Dylan
Całe po południe minęło nam w cudownej atmosferze. Przez cały czas nikt z nas nie wspomniał o sytuacji sprzed dwóch dni. Wygłupialiśmy się, podczas pakowania śmiejąc się wesoło. Gdy każde z nas było już spakowane, zostały jeszcze rzeczy Amber, z którymi nie wiedzieliśmy co zrobić. Siedzieliśmy z Davidem i poważnie zastanawialiśmy się, czy spakować, wyrzucić, a może spalić ? Kompletnie nie wiedzieliśmy co mamy z nimi zrobić.
- Co robicie ? - zapytała dziewczyna, wchodząc do sypialni naszego przyjaciela.
- Zastanawiamy się co zrobić z tymi szmatami - powiedziałem, podnosząc coś z walizki.
- Hmm - dziewczyna chwilę się zamyśliła, po czym na jej ustach pojawił się uśmiech, który świadczył o tym, że m jakiś idealny pomysł na zemstę.
- A co wy na to, żeby po prostu zawieźć jej te rzeczy do domu ? - zapytała dziewczyna, a ja lekko się zdziwiłem, w końcu liczyłem na jakąś ostrą zemstę.
- Świetny pomysł i do tego kupmy jej jakąś seksowną bieliznę i napiszmy karteczkę "Od przyjaciół dla kochanej Amber" - powiedział zirytowany David, na co dziewczyna się zaśmiała i pokręciła głową.
- Nie rozumiecie. Dla nas kobiet najważniejszymi rzeczami są ubrania, a szczególnie te, co uwielbiamy - stwierdziła dziewczyna, a my popatrzyliśmy na nią niezrozumiale.
- Do czego zmierzasz ? - zapytałem, a dziewczyna się zaśmiała i podeszła do szafki, z której wyciągnęła nożyczki.
- Jak to co ? Przerobimy jej ubrania - powiedziała, ruszając nożyczkami, a na usta mojego przyjaciela wpłynął wielki uśmiech.
- To nie taki głupi pomysł. Może zacznijmy od tej sukienki, w której uwielbiała chodzić - powiedział chłopak, podając dziewczynie, rzecz swojej byłej.
Po paru minutach wycinania i "przerabiania" ubrań Amber wszystko było gotowe. Każdy z nas przybił sobie piątkę i razem zasunęliśmy cudowny bagaż naszej ukochanej przyjaciółki. Wyczujcie tę ironię.
- Czyli co teraz jej to wyślemy ? - zapytałem, na co brązowooka zaprzeczyła.
- Chyba kpisz ! Chcę widzieć jej minę, jak zobaczy, że jej ulubione rzeczy uległy małej przeróbce - zaśmiała się dziewczyna.
- Jesteś bezlitosna - powiedziałem, a dziewczyna puściła mi oczko.
- Za to mnie kochasz - stwierdziła, a ja nie mogłem zaprzeczyć, bo to akurat była prawda.
- Eeee dostanę cukrzycy ! - powiedział David, na co dziewczyna się lekko zarumieniła - Chyba się powinniście zbierać, bo jest już 17:30, a odprawę macie za godzinę - powiedział nasz przyjaciel, na co przytaknęliśmy i się pożegnaliśmy z chłopakiem.
- Za wszystko Cię kocham - powiedziałem dziewczynie cicho podczas wsiadania do taksówki.
***
Lot minął nam dość szybko. Wszystko było punktualnie i sam nie wiem, kiedy dolecieliśmy do Nowego Jorku. Niestety przez całą podróż nie siedziałem obok dziewczyny, lecz obok bardzo głośno chrapiącego mężczyzny. Naprawdę szanuję, że zasnął w samolocie, ale przez większość czasu było to okropnie nie do zniesienia. Większość osób siedziała ze słuchawkami i głośną muzyką, a hostessa próbowała obudzić królewnę śnieżkę, lecz opornie jej to szło. Mężczyzna obudził się dosłownie trzydzieści minut przed lądowaniem, a ja byłem wdzięczny Bogu, że to koniec moich męczarni. Brązowooka śmiała się w niebo głosy, gdy tylko wyszliśmy z samolotu. Zaraz po zabraniu bagaży ruszyliśmy w stronę wyjścia. Przed lotniskiem złapaliśmy taksówkę, która zawiozła nas pod dom mamy i ojczyma Mii.
CZYTASZ
You'll always be in my life
Novela JuvenilDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...