* Rok później *
Przygotowania były huczne, każdy chciał aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, a szczególnie oni. Para młoda która dziś bierze ślub i mają obiecać sobie miłość, wierność, aż do śmierci. Kto by pomyślał, że dwie osoby które kiedyś były tak poróżnione, dziś staną naprzeciw siebie i w końcu po tak długim czasie będą ze sobą na zawsze.
- Mia, trzeba już jechać - powiedziała kobieta w podsiwiałych włosach.
- Już idę - stwierdziła dziewczyna, poprawiając swoją białą wymarzoną suknię.
Przyszła pani Black właśnie siedziała przy toaletce i przyglądała się fotografii która przedstawiała czwórkę szczęśliwych przyjaciół. W jej oczach pojawiły się łzy.
- Chciałabym żebyś tutaj był David - szepnęła.
Dziewczyna postawiła zdjęcie w tym samym miejscu co było, poprawiła się ostatni raz i ruszyła do wyjścia, a przed domem czekała na nią biała limuzyna, a w niej pan młody.
- Pojedziemy na cmentarz ? - zapytała dziewczyna swojego przyszłego męża, a on przytaknął.
Szofer momentalnie zmienił kierunek, gdy tylko pan młody poprosił go o to. Po przyjeździe na cmentarz od razu udali się na grób swojego przyjaciela.
- Chciałabym żeby towarzyszył nam w tej ważnej dla nas chwili - powiedziała dziewczyna zapalając znicza na grobie blondyna.
- On przy nas jest i będzie na zawsze - stwierdził chłopak, zaraz po skończonej modlitwie.
Później wszystko działo się tak szybko i prawidłowo, jak sobie wymarzyli. Ślub, przysięga i wesele w gronie bliskich do białego rana. Wszystko w końcu nabrało normalnego stanu rzeczy. Od tego momentu państwo Black byli najbardziej szczęśliwymi ludźmi na świecie, ponieważ mieli siebie...
***
* Dwa lata później *
- Kochanie co się dzieje ? - zapytał zmartwiony pan Black.
- Dylan... Ja rodzę - stwierdziła dziewczyna, gdy zauważyła, że odeszły jej wody.
- Chyba sobie żartujesz - powiedział, spanikowany mężczyzna, a kobieta pokiwała przecząco głową.- Jedziemy do szpitala - krzyknął.
Przygotowali się na ten moment od dziewięciu miesięcy, a gdy przyszedł ten czas kompletnie spanikowani, nie wiedzieli co robić. Chłopak zabrał swoją kobietę do samochodu i jak najszybciej łamiąc wszystkie przepisy ruszył w stronę szpitala. Zaraz po przyjeździe pani Black została zabrana na porodówkę, a Dylan kompletnie zdenerwowany czekał, aż jego ukochana urodzi. Chłopak chodził w kółko zastanawiając się czy to dziewczynka i będzie małą księżniczką tatusia, czy może chłopiec z którym będzie grał w piłkę prawie codziennie ?
- Pan Back ? - zapytała jedna z pielęgniarek.
- Tak - powiedział mężczyzna.
- Gratuluję, ma pan syna. Zapraszam może pan się zobaczyć z żoną. - powiedziała wpuszczając mężczyznę do sali w której znajdowały się jego już dwie miłości.
Chłopak, gdy zobaczył swoje dziecko na jego twarz wpłynął szeroki uśmiech. Cieszył się jak każdy rodzic. Podszedł do swojej ukochanej i przyglądnął się maluchowi.
- Cześć maluszku, już się nie mogę doczekać, aż będziemy razem grać w piłkę - stwierdził głaskając delikatnie jego policzek.
- Jak go nazwiemy ? - zapytała kobieta, zachrypniętym głosem.
- David - powiedział mężczyzna, patrząc w piękne oczy swojej żony.
Oboje wiedzieli dlaczego akurat to imię..
***
Dziękuję wszystkim, że czytaliście tą książkę :) Niestety to już koniec!
Dziękuję wszystkim co komentowali, dawali gwiazdki i byli na bieżąco oraz tym którzy dotrwali do tego momentu. Mam nadzieję, że książka wam się podobała !
W najbliższym czasie na moim profilu pojawi się nowe opowiadanie! Obserwujcie i czekajcie !
Buziaki kochani ! :*
CZYTASZ
You'll always be in my life
Teen FictionDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...