Naprawdę myślisz, że to cokolwiek zmienia?
Frisk śmiał się unieruchomiony pod ręką Papyrusa kiedy udawali, że jedna z zabawek lata. W większości to były roboty i mała część Friska czuła zazdrość. On nigdy nie miał takich zabawek. Papyrus mówił za zabawkę trzymaną w ręce, wcisnął niewielki przycisk na jej plecach. Potem rzucił nią na swoje łóżko.
Okłamywała cię przez całe twoje życie
To nie ma znaczenia. Ona mnie kocha.
Uśmiech nie znikał z jego twarzy kiedy się bawił, kiedy udawał, że jego zabawka broni się przed atakiem, a potem jęknął jakby oberwała. Szkielet zaśmiał się zwycięsko.
Strach nie pozwalał jej przyznać prawdy. Co jeszcze zniszczy jej strach? Co już zniszczył?
Bała się Undyne, ale mnie broniła
Kolejna zabawka się pojawiła. Frisk przybrał bardzo paskudny głos rodem z kreskówki o czarnych bohaterach. Udał, że robot koziołkując upada na ziemię, buuummm, teraz mamrotał mowę pożegnalną robota. Temu pokazowi Papyrus nie przeszkodził
Pożałujesz tych słów. A wtedy pozwolisz mi wejść, przejąć kontrolę
Nie. Ty chcesz tylko krzywdzić innych
Chcę cię chronić. Chcę nas chronić
Chciałaś zranić Toriel
Chciała nas uwięzić w Ruinach. Nie chcesz wyjść na powierzchnię?
Już nie. Podoba mi się tu. Sio... Mamie też się podoba.
-FRISK?
Nie możesz nikomu ufać. Ludzie i potwory dbają tylko o siebie. Nie myśl, że komukolwiek zależy na tobie, nie patrz na ich obietnice... wszyscy cię zdradzą. Zostawią.
To nie jest prawda!
Dziecko zacisnęło palce dookoła figurki. Nie zauważył, że Papyrus mu się przygląda wyraźnie zmartwiony
Pewnego dnia zostaniesz całkiem sam, będziesz błagał o pomoc...
-FRISK? – Papyrus położył rękę na ramieniu dziecka. Ten podskoczył i popatrzył na potwora wypuszczając zabawkę jaką trzymał.
-Przepraszam! Myślałem nad mową Sparkeroida! – bąknął
-OH OCZYWIŚCIE, PRZEMOWA TO MOJA ULUBIONA CZĘŚĆ ZABAWY! – Frisk podniósł zabawkę, nie czując się dobrze z kłamstwem
...ale nikt nie przyjdzie. Sans Cię okłamał. Nie czuje się dobrze. Cały czas myślał chwili kiedy z Papyrusem pojawili się w Snowdin a Ciebie nie było, kiedy chwycił brata i przemykał między Waterfall w panice. Widok was stawiających czoła Undyne przeraził go, i gdyby nie szybka reakcja Papyrusa... Cały czas widział Twoje ciało, Twoją duszę, przeszytą włóczniami. Ten obraz nie umiał go opuścić. Jak tylko zemdlałaś w jego ramionach, bał się. Cieszył się, że do Twojego przebudzenia mógł się pozbierać. Choć trochę. Nie chciał, abyś wiedziała jak bardzo się bał. Pewnie się domyślasz, ale jak się obudziłaś, mógł udawać, że już z nim lepiej. To umie robić. Umie udawać. Ma za sobą lata praktyki. Siedział na łóżku z nadal włączonym światłem, bo wiedział, że i tak nie uśnie w najbliższym czasie. Nie miał problemu w drzemaniu t tu to tam. Zerknął na notatkę jaką miał przy łóżku. „Nie było resetu. Jest na dole z Friskiem"
To pomagało. Wszystko z każdym kolejnym dniem robi się inne. Undyne nigdy nie znalazła Frisk w Swnowdin, ale Frisk jeszcze nigdy nie siedział tu tak długo. Papyrus zawsze mówił jej o człowieku, ale tym razem tego nie zrobił. Co jeszcze się zmieni? Część jego chciałaby wiedzieć co się stanie, ale właśnie dlatego ten raz jest wyjątkowy, tym razem ma nadzieję, że to już koniec.
Nie myśl już o resetach i liniach czasowych. Nie martw się, pomyśl o czymś innym
Myślał o Tobie. O Twoim oddechu, czułym, delikatnym, o tym jak na nim siedziałaś, jak na niego patrzyłaś nim zaczęłaś całować. Chciałby całować Cię tak jak trzeba. Przypomniał sobie gładką skórę pod palcami, ten rozkoszny jęk jaki się z Ciebie wydobył, gdy ścisnął Twoje pośladki. Będzie musiał to powtórzyć. Twoja dusza jest unikatowa, taka inna od Friska. Jego jest niewyobrażalnie silna, jasna i czysta, niezachwiana, choć czasem ma wrażenie, że widzi w niej pewne wzbudzone fale jakby cudzego echa. Twoja znacznie bardziej delikatna, cięższa i skomplikowana. Twoje życie prowadziły kręte i wyboiste drogi, ale mimo to (a może właśnie przez to) jesteś przepiękna. Chciał jej dotknąć. Poczuć to co Ty. Ale tego byłoby za wiele. Nadal dochodziłaś do siebie i nie był pewien jakbyś zniosła tak intensywne doznanie. Choć najwyraźniej nie przeszkadzało Ci to, aby jej dotknął... to nawet nie chciał myśleć, co mogłoby się teraz stać. Kurwa, nie wie co by się po tym stał z nim. Samo myślenie o Tobie poprawia mu humor, zaskakujące, jak wielki masz na niego wpływ. Powinien być na Ciebie zły, że przez Ciebie się zmienia, ale... nie umie. To dobrze, kiedy znowu na czymś Ci zależy, choć... to boli.
CZYTASZ
Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy? - tłumaczenie PL]
Fiksi PenggemarJest to opowiadanie gdzie TY jesteś główną bohaterką i kolejne dostosowane głównie pod kobiecego czytelnika. Właściwie tylko pod kobiecego czytelnika. Postać w która się wcielamy jest już nieco bardziej zarysowana, a jednocześnie tak zrobiona, że cz...