Rozdział 9

2.5K 124 254
                                        

Rano obudził mnie budzik o godzinie 6 AM. Wyłączyłem go i przeciągnąłem się. Jest poniedziałek. Jak ja nie lubię poniedziałków. Mam wtedy najgorsze lekcje. Poszedłem do łazienki i ogarnąłem się. Ogarnięciem nazywam szybki prysznic, umycie zębów i twarzy oraz ułożenie włosów jak je wcześniej umyłem to jeszcze wysuszenie ich. Miałem na policzku dużego siniaka. Okropnie wyglądałem. Z tą myślą wyszedłem z łazienki w celu ubrania się. Założyłem czarne bokserki i dresy. Do tego ubrałem białą bluzkę, a na nią białą bluzę z kapturem. Napisałem do Nialla czy po mnie przyjedzie, a on się zgodził. Zszedłem na dół z plecakiem. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie gofry. Zjadłem je z cukrem pudrem. Umyłem talerz i zostawiłem go na suszarce.

7:30 AM, Nini:
Już jestem, wychodź

Po przeczytaniu wiadomości poszedłem do przedpokoju i ubrałem czarne vansy. Wyszedłem i udałem się do samochodu, do którego wsiadłem.

- Hej Tommo, jak tam samopoczucie? - przywitał się blondyn.

- Hej Niall, no takie sobie.

- No właśnie widzę, że tak nie ciekawie wyglądasz.

- Wiesz, dzięki - bąknąłem.

- Jestem po prostu szczery i tyle - usprawiedliwiał się.

Pozostawiłem jego wypowiedź bez odpowiedzi. W sumie to miał rację. Wyglądałem okropnie. Pewnie teraz wszyscy będą się na mnie gapić. Nie lubię tego.

Po około 20 minutach byliśmy pod szkołą. Wysiadłem z samochodu i założyłem kaptur. Nie czekając na Nialla udałem się do szafek. Blondyn po chwili do mnie podbiegł.

- Nie mogłeś poczekać na mnie??

- Przepraszam, ale zamyśliłem się.

- Spoko, a po co ci ten kaptur hhmm? - zapytał i zdjął mi go.

- Niall zostaw, ludzie będą się gapić na mnie - z powrotem założyłem kaptur.

- Nie przesadzaj, mają na co się gapić - znowu mi go ściągnął.

- No mają, na moją okropną twarz.

- Niech podziwiają przystojnego chłopaka z siniakiem, nie zabieraj im takiej przyjemności Louis - mówiąc to puścił mi oczko i odszedł.

Uśmiechnąłem się na to i udałem w stronę  klasy. Miałem teraz chemie, więc zaraz powinna być tu Liv.

- Hej Lou, o mój Boże, co ty masz na policzku? - o wilku mowa.

- Hejka Liv, ciebie też miło widzieć, a kiepsko się czuje, dzięki że pytasz.

- Jeju przestań, zapytałabym się o to jakbyś odpowiedział mi na moje pytanie, a więc kto ci to zrobił?

Opowiedziałem jej co się stało w sklepie. Ona tylko powyzywała Styles'a i powiedziała, żebym się nie martwił.

Pozostałe 3 lekcje minęły mi dobrze. Nikt się na mnie nie patrzył co mnie zaskoczyło. Można powiedzieć, że to dla nich normalny widok. Szedłem właśnie w stronę stołówki. Jak dotąd nie widziałem jeszcze Harrego. Wszedłem na nią i go zobaczyłem. A było tak dobrze. On też mnie zauważył i ruszył w moją stronę. Ja natychmiast pobiegłem do swojego stolika, przy którym siedzieli już chłopcy. Szybko usiadłem między Zaynem, a Liamem. On widząc to podszedł do stolika i walnął rękoma w stolik kładąc je na nim. Wszyscy zwrócili na niego uwagę.

- Louis chciałbym z tobą porozmawiać...na osobności - uśmiechnął się szeroko.

Chłopcy spojrzeli na mnie. Praktycznie wszyscy na stołówce nagle byli cicho i patrzyli w naszą stronę. Po prostu cudnie...

Fake love ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz