Niall's POW
Jak zwykle zaspałem i nie poszedłem na dwie pierwsze lekcje. Teraz jadłem śniadanie w kuchni. Ogarnąłem się wcześniej. Jestem ciekawy co tam u Louisa. Wczoraj do pewnego momentu było dobrze, ale później coś lub ktoś doprowadziło go do złego stanu. Na lekcji wyszedł do toalety, a później wrócił zapłakany. Każdy uwierzył mu w to kłamstwo, ale ja wiem że było inaczej. Nie chce żeby cierpiał. Musze jeszcze trochę wytrzymać. Musze poczekać, aż wreszcie zrozumie i odejdzie od Stylesa. Wtedy mu wszystko wytłumaczę.Po skończonym posiłku zabrałem plecak z pokoju i wyszedłem z domu. Dotarłem do szkoły w momencie gdy zadzwonił dzwonek na przerwę. Zostałem otoczony uczniami zmierzającymi w różnych kierunkach. Coś było nie tak. Wszyscy byli cicho i dziwnie się na mnie patrzyli. O co im wszystkim może chodzić? Wiem, że może najlepiej to ja nie wyglądam, ale no bez przesady. Wreszcie dotarłem do szafki. Miałem już ją otwierać, lecz zauważyłem Zayna, który szedł w moją stronę. Po chwili stał już obok mnie.
- Niall nie panikuj, pamiętaj wszystko będzie dobrze, świat nie stanął, ty jesteś najważniejszy - złapał mnie za ramiona i odwrócił w swoją stronę. - Pamiętaj tylko spokojnie, damy rade...
- Wowowo mi spokoju nie potrzeba, ale chyba tobie jednak tak - ściągnąłem jego dłonie z ramion. - Możesz mi powiedzieć dlaczego miałbym się uspokoić? Dopiero przyszedłem do szkoły daj mi żyć - zaśmiałem się.
O co mu chodzi? Na początku był lekko przestraszony, ale teraz patrzy na mnie z ogromnym współczuciem. Znam to spojrzenie...dzisiaj wszyscy się tak na mnie patrzą. Dopiero wstałem nie chce żadnych problemów.
- To ty jeszcze nie wiesz? - wyszeptał.
- O czym mam do cholery wiedzieć? Zayn nie baw się ze mną w te swoje głupie gierki tylko mi po prostu powiedz - zirytowałem się.
- Otwórz szafkę - nakazał.
Czemu był taki tajemniczy? Po chwili zrobiłem to o co prosił. Z mojej szafki wypadła koperta. Skąd ona tam się wzięła i skąd mulat o niej wiedział? Nie zastanawiając się zbytnio podniosłem ją i otworzyłem. W niej był list.
- Nie czytaj tego tutaj - powiedział.
- Czemu niby?
- Po prostu posłuch-
- Będę to teraz czytał czy tego chcesz czy nie. Denerwujesz mnie dzisiaj strasznie - przerwałem mu.
Zamknąłem szafkę i poszedłem w bardziej cichsze miejsce i usiadłem pod ścianą. Dzwonek zadzwonił, więc będę miał jeszcze więcej spokoju, ale oczywiście nie od Zayna. Poszedł za mną i usiadł koło mnie. Przewróciłem na niego oczami i wyjąłem ponownie list z koperty.
Drogi Niallu,
na początku chciałem Ci podziękować za chronienie i poniekąd dbanie o mnie. Szkoda, że musiałeś to robić własnym kosztem. Dobrze zrobiłeś, że mi nie powiedziałeś prawdy gdy miałeś jakąś okazje. Bym ci nie uwierzył. Tak się składa, że chroniłeś mnie tylko przed jej połową. Cały ten związek z Harrym to było kłamstwo, a przynajmniej z jego strony. On był ze mną, bo mój ojciec mu za to zapłacił. Rozumiesz? Własny ojciec chciał, żeby jego syn został oszukany, odcięty od przyjaciół i na dodatek zgwałcony. On to wszystko zaplanował. Rozmawiałem z nim, a raczej to on się wydzierał na mnie. Powiedział, że zrobił to, bo spieprzyłem mu życie z moją matką. Mówił, że to wszystko jest moja wina i w ten sposób zapłacę za to jakim jestem problemem, zerem i nieudacznikiem. Przemyślałem to wszystko i to prawda. Popełniłem w życiu już dość błędów i zadałem już dość bólu innym. W końcu czas z tym skończyć. W sumie to nie wiem dlaczego Ci to wszystko pisze, bo i tak się nie przyjaźnimy i nie odezwałbyś się do mnie gdyby nie ta sytuacja. Chce po prostu żebyś wiedział, że jesteś dla mnie naprawdę ważny. W końcu byłeś moim najlepszym przyjacielem. Może znowu się spotkamy i powiem ci, że żałuję całej tej znajomości z Harrym. Mogłem mieć tak wspaniałych przyjaciół przy sobie, ale wszystko spieprzyłem. Wierzę, że kiedyś mi wybaczysz.
Twój LouisMiałem w oczach łzy. To nie może być prawda. Wstałem z podłogi i zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Musze iść do Louisa i zobaczyć czy z nim wszystko w porządku. On pewnie wyjechał, prawda? Nagle poczułem szarpnięcie do tyłu. Prawie upadłem. Odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem Zayna ze łzami w oczach. Zacząłem się wyrywać.
- To nie jest prawda! Ten list to żart - krzyczałem.
- Niall to prawda. Zrozum, że to pieprzona prawda...
- On na pewno żyje! On żyje! Musze do niego iść!
Zayn był silniejszy, ale ja nie dawałem za wygraną. Wyrywałem się i biłem go w tors, lecz na marne. W końcu udało mu się przyciągnąć mnie do siebie.
- On nie żyje... - wyszeptał.
Zacząłem łkać. To nie może być prawda. Nie Louis. Nie mój Lou. Moje nogi nie wytrzymały i ugięły się pode mną. Razem z mulatem płakaliśmy przytuleni do siebie.
- Podciął sobie żyły. Dzisiaj rano ojciec go znalazł w łazience. Zadzwonił do mnie już po wszystkim ze szpitala - zapłakał. - Przyszedłem do szkoły i znalazłem list, w którym napisał, że tak będzie lepiej.
- Jak będzie lepiej? - spytałem.
- Bez niego.
***
14.08.18To jest już koniec tego ff. Mam nadzieję, że wszyscy którzy czytali, bądź dopiero będą, będzie się podobało. Koniec smutny, ale tak to już bywa. Pracuje już nad kolejnym ff, zdecydowanie weselszym od tego. Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca. Być może do zobaczenia wkrótce xx

CZYTASZ
Fake love ~ Larry
FanfictionNieśmiały chłopak, Louis Tomlinson trafia do nowej szkoły w Londynie. Imię Harry prześladuje go od pierwszego dnia liceum i wtrąca się w jego życie. ~~~ Uwaga: Przekleństwa i sceny 18+