*Bonus*

2K 78 72
                                        

Niall płakał jeszcze kilka chwil, aż w końcu podniósł się. Przetarł twarz dłońmi i zaczął iść. Zayn wstał zaraz po nim doganiając go.

- Gdzie ty idziesz? - spytał drżącym głosem.

Blondyn nic nie odpowiedział. Stanął przed drzwiami sali i miał już w nie pukać, lecz mulat go powstrzymał.

- Co ty do cholery wyprawiasz? - oburzył się.

- Robie to co muszę - odpowiedział cicho.

Po tym zapukał i wszedł do sali. Wszystkie oczy zwrócone były w jego stronę. Wziął głębszy wdech i zaczął mówić.

- Przepraszam, że przeszkadzam ale czy mógłbym prosić na chwile Styles'a?

Harry podniósł głowę gdy usłyszał swoje nazwisko. Zobaczył blondyna. Co on ode mnie chce? pomyślał. Wstał po chwili i wyszli z sali. Niall zaprowadził go dalej od klasy. Byli na tym samym korytarzu co wcześniej. W pewnym momencie stanął i popchnął na ścianę szatyna. Już chciał do niego podejść, ale Zayn go zatrzymał.

- Niall uspokój się.. - wyszeptał.

- Jak możesz być spokojny, to wszystko jego wina! - krzyknął.

- Mogę wiedzieć co się tu dzieje? - wtrącił się Styles.

Obydwoje spojrzeli na niego.

- On się z-zabił przez ciebie, to wszystko twoja wina, ty teraz będziesz szczęśliwy, a on już nigdy nic nie zobaczy, nie poczuje.. - blondyn zaczął płakać i usiadł na ziemi.

Zayn kucnął przy nim i głaskał jego plecy. Harry był zdezorientowany. Nie wiedział co się dzieje.

- Ale kto się niby zabił przeze mnie? - spytał zaskoczony z lekkim uśmieszkiem niedowierzania.

Niall uniósł głowę i popatrzył mu w oczy.

- Louis - odpowiedział szeptem.

Uśmiech uciekł z twarzy szatyna. Oddech ugrzązł w gardle i miał wrażenia jakby jego serce stanęło. W oczach momentalnie pojawiły się łzy. Przez jego ciało przeszły dreszcze.

- A-ale że T-tomlinson? - powiedział drżącym głosem.

- Tak, mój mały Lou.. - zapłakał blondyn i wtulił się w mulata który siedział przy nim. - To twoja wina, to wszystko twoja wina - powtarzał w kółko.

Harry nic nie odpowiedział. Plecami opadł na ścianę i zakrył twarz dłońmi. Miał dzisiaj wszystko powiedzieć Louisowi. Wiedział, że nie mógł cofnąć swoich czynów, ale chciał spróbować. Ten czas jaki spędził z nim bym najlepszy jaki miał. Na koniec był dla niego taki oschły, bo nie chciał dopuścić do siebie myśli, że aż tak zależy mu na tym chłopaku. A teraz było już za późno. Sam nie wiedział czemu tak się zachowywał. Płakał za każdym razem gdy sprawił przykrość Tomlinsonowi, jak jeszcze z nim był. Zaczął cicho szlochać. Nie chciał, żeby to tak się skończyło.

Niall widząc w jakim jest stanie, wstał i podał mu dwa listy. Harry wziął je drżącymi dłońmi i zaczął czytać. Z każdym słowem nienawidził się co raz bardziej. W końcu je przeczytał. Miał czerwone oczy od płaczu. Oddał listy blondynowi. Popatrzył na nich dwóch. Powiedział ciche "przepraszam" i odszedł. Wiedział, że nikomu nie będzie w stanie spojrzeć w oczy. Teraz już do końca swojego życia będzie obwiniał się o śmierć chłopaka, któremu bał się wyznać miłość.

***
11.10.18
Taki rozdział ode mnie wyjaśniający jak na to wszystko zareagował Harry. Mam nadzieję, że się bonus spodobał xx

Fake love ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz