CZĘŚĆ TRZECIA
Park Jimin poczuł uderzenie, a potem jęknął w poduszkę, gdy tępy ból starał się rozsadzić mu czaszkę. Ktoś go podniósł, ale w ciemnościach nie był w stanie rozpoznać postaci. Z resztą, po chwili na jego głowie wylądowała papierowa torba, przez co ścisnął maskotkę różowego królika jeszcze mocniej.
W pierwszych chwilach nawet nie pomyślał o tym, by krzyczeć. Strach i poczucie dezorientacji sparaliżowały jego ciało, a gdy znów odzyskał panowanie nad nim, ledwo się odezwał i znów oberwał, tym razem przygryzając przy tym wargę, przez co pisnął tylko, kuląc się w obcych ramionach jeszcze bardziej.
Usłyszał krótką rozmowę w momencie, gdy uderzył go chłód. Jego okryte cienkim materiałem piżamki ciało owiał nocny wiatr, lecz to nie trwało długo. Ściągnięto mu torbę po niecałym kwadransie, gdy wrzucono go do piwnicy. Jednak brak przeszkody w postaci papieru na nic się zdał, bo pomieszczenie było ciemne. W nozdrza chłopca uderzył smród stęchlizny, a na jego skórze pojawiła się gęsia skórka przez panującą tam wilgoć. Jimin zadrżał. Dotknął krwawiącej wargi, a potem zlizał swoją krew. Dopiero wtedy poczuł, że naprawdę się zranił. Metaliczny posmak w ustach tylko go w tym utwierdził.
Przez długi czas siedział w bezruchu. Bał się gdziekolwiek ruszyć. Nie znał rozmiarów pokoju, ani tego, co właściwie się w nim znajduje. Nie miał pojęcia co się dzieje. Jego dziecięcy umysł zaczął mu płatać figle. W ciemnościach widział wiele nieprzyjemnych rzeczy, ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że Park nie zdawał sobie wtedy sprawy z realnego zagrożenia. Nie miał pojęcia, że bardziej powinien bać się ludzi, którzy codziennie uśmiechali się do niego, machając z ogrodu i przynosili ciasteczka. W porównaniu do nich, potwory spod łóżka były niczym.
Realnie, Park spędził w ciemnej piwnicy dwa dni. Z tym, że po kilku godzinach odkrył, że w pokoju znajduje się kilka świec i zapałki. Odkrył to, czołgając się z kąta w kąt, gdy głód zaczął mu doskwierać. Gdy ciepły płomień oświetlił jego nowy pokój, ujrzał niewielką klitkę trzy metry na dwa, w której mieścił się materac, koc, mały drewniany stolik i owy zapas źródła światła. Oprócz tego nie było nic. On i Cooky - jego królik. Przytulił pluszaka do swojego policzka i zaczął płakać, gdy zobaczył, że w jego celi sufit był tak wysoko. A na suficie była klapa, z drugiej strony zabezpieczona żelazną zasuwą, a także dodatkowym poziomem paneli, które przykrywał dywan. A wejście do piwnicy było nigdzie indziej, jak pod łóżkiem w sypialni pani Chairim i jej męża. W momencie, gdy mężczyzna wrzucał Jimina do środka, łóżko było odsunięte, by po chwili zasłonić wejście. Krążący po domach sąsiadów policjanci widzieli małżeńskie łoże, obłożone poduszkami i miękką, jasnofioletową pościelą. Nikt z nich nie pomyślał nawet o przeszukaniu piwnicy, której przecież na mapie budynku nie było. No tak. Dodatkowe pomieszczenie powstawało przez ostatnie tygodnie.
Początkowo para miała w planie porwać inne dziecko. Mały urwis, podkradający im każdych wakacji owoce z ogródka, wyjątkowo spodobał się panu Finowi. Chłopiec był śliczny, w dodatku pomocny i zawsze uśmiechnięty. Chairim chciała syna, jakim był Kim Taehyung ale ostatnimi dniami plany małżeństwa uległy zmianie. Finn wracając z zakupów zobaczył na podwórzu sąsiada najpiękniejszą w jego mniemaniu istotę na tej ziemi. Żony nie musiał długo przekonywać. W dodatku fakt, że Jimin był niepełnosprawny tylko ułatwiała sprawę. W końcu Taehyungowi musieliby złamać nogi, by nie dosięgnął do sufitu, by nie próbował w żaden sposób uciekać.
Park był więc dla nich idealny.
Chairim i Finn Moon byli przez długi czas wzorowym przykładem dobrego małżeństwa. Wzięli ślub, gdy jeszcze Jeon Jeongguka nie było w planach, lecz swoje pierwsze dziecko stracili w wyniku powikłań medycznych, gdy to przychodziło na świat. I może dlatego, że nigdy nie pogodzili się ze stratą, a może dlatego, że zwyczajnie wewnątrz, głęboko w środku byli diabłami, porwali niewinnego blondyna i uczynili go swoją własnością. Bo jako dziecko na pewno go nie traktowali. Przede wszystkim dlatego, że o dziecko się dba, czego oni zrobić nie potrafili.
CZYTASZ
years and years | pjm&jjk | myg&jhs
FanfictionGorące lato przyniosło czwórce przyjaciół wyzwanie, w postaci nowego w sąsiedztwie chłopca. Jednak jasnowłosy nieznajomy miał parę sekretów. I zanim zdążył je im wyjawić, zniknął, a raczej ktoś starał się zrobić wszystko, by tak się stało. Jak doroś...