- Y-Yoongi? - wyjąkał zdziwiony Namjoon, nie odrywając wzroku od lekko zawstydzonej buzi przed sobą. Min speszył się, ale i bardzo ucieszył, gdy tylko zobaczył Kima wchodzącego do kasyna, więc nie czekał, a szybko podszedł do baru. - Co za niespodzianka.
- Właściwie to nie do końca - odparł młodszy i zajął miejsce koło mężczyzny. Sana podsunęła mu pod nos jego ulubiony alkohol.
Namjoon zacisnął szczękę, a potem parsknął śmiechem.
- Czyli, że nie ma żadnego zaległego zakładu z wyścigów?
Yoongi w odpowiedzi kiwnął głową, biorąc pierwszy łyk ginu z tonikiem tego dnia. Znów uruchomił się w nim tryb małego chłopca, który przybierał taką formę zawsze w towarzystwie Kima, nikogo innego. Teraz Min nie był już taki naburmuszony i niczym nie przejęty. Teraz bał się reakcji Namjoona na jego dziwny plan i tego, czy mężczyzna w ogóle będzie chciał z nim porozmawiać.
- Po co to wszystko? - zapytał po chwili jasnowłosy, zamawiając uprzednio jeszcze jednego szampana.
- Chciałem cię zobaczyć.
- Kurwa, Yoonie. Miałeś cholerne szczęście, że w ogóle jestem w Korei, mimo tego, że nie powinienem. Inaczej bym nie przyjechał.
- Przeznaczenie? - rzucił pianista, skupiając swój wzrok na pięknej twarzy Kima. Od bystrych oczu nie mógł oderwać się przez bardzo długi czas.
- Mów czego ode mnie chcesz, Yoonie.
- Wiesz co.
- Wcale nie.
- Chcę byś powiedział mi czemu nagle zniknąłeś. Czemu zostawiłeś mnie samego i wyjechałeś bez słowa?
- A co byś zrobił, gdybym ci powiedział, gdzie lecę?
- Poleciałbym za tobą.
- No właśnie - mruknął Kim i na raz wypił całą lampkę szampana. Potem oderwał się od blatu i okręcił na krzesełku, by być bliżej Yoongiego. - Nie dał byś mi spokoju.
- Więc naprawdę nie chcesz mnie już widzieć?
- A jak myślisz, czemu od miesięcy latam po świecie?
- Myślałem, że chodziło o długi.
- Głównie o nie, ale i tak wiem, że nie pozwoliłbyś bym od tak cię rzucił. A tłumaczenie ci, że nie nadaję się do związku już mi się znudziło, kochany.
- To dlatego przespałeś się z Jeonem? - syknął, urażony tak bezpośrednimi słowami młodszy.
- Nie dlatego. Ach, po co do tego wracać? Między nami już nic nie ma.
- Ale nadal wysyłasz mu pocztówki.
Namjoon westchnął przeciągle i zamówił tym razem całą butelkę szamana. Sana podsunęła im dwa czyste kieliszki. Wtedy obaj przenieśli się na kanapę, by być z dala od ciekawskiego spojrzenia ochroniarza. Gdy tylko usiedli, Kim położył swoją dłoń na udzie pianisty.
- Przykro mi - zaczął. - Ale to, co było między nami już wygasło i nie chcę do tego wracać. Myślałem, że po takim czasie już o mnie zapomniałeś.
- Bo zapomniałem, tylko te pocztówki tak jakoś... po prostu źle mi z tym, że mnie zostawiłeś, rozumiesz? Ja... nadal coś do ciebie czuję i nie mogę zwyczajnie zapomnieć o tym, ile razem przeżyliśmy.
- Yoonie - westchnął mężczyzna, jakby zmęczony lawiną pytań i oskarżeń. - Niepotrzebnie się tak fatygowałeś. Jutro mam samolot i znów wyjeżdżam. Tym razem nie wrócę tak szybko, o ile w ogóle. I nie chcę mieć kontaktu z nikim z Seulu, jasne?
CZYTASZ
years and years | pjm&jjk | myg&jhs
FanfictionGorące lato przyniosło czwórce przyjaciół wyzwanie, w postaci nowego w sąsiedztwie chłopca. Jednak jasnowłosy nieznajomy miał parę sekretów. I zanim zdążył je im wyjawić, zniknął, a raczej ktoś starał się zrobić wszystko, by tak się stało. Jak doroś...