Krople deszczu obijały się o przednią szybę samochodu Jeongguka. Siedzący obok, jasnowłosy chłopak rozglądał się na wszystkie strony, by ujrzeć w oddali coś ciekawego. Tego dnia byli już w kilku miejscach; na ogromnym deserze truskawkowym, na małych zakupach, w kinie, a teraz czekał ich ostatni punkt pierwszej randki, tak wyczekiwanej i w końcu obiecanej.
- Daleko jeszcze? - zapytał Jimin, poprawiając swój szary płaszcz, potem swoje opadające na jedną ze stron nogi.
- Kawałeczek.
- A dokąd jedziemy?
W odpowiedni Jeon tylko się uśmiechnął. Nie był do końca pewien, czy był sens fatygować się prawie półtorej godziny przez zakorkowane miasto, tylko dla tego jednego miejsca, ale miał nadzieję, że Park pokocha je tak samo, jak on.
Gdy w końcu zatrzymali się pod ogromną, odrestaurowaną kamienicą, buzia Jimina otworzyła się w gromkim szoku. Na budynku widniał napis: SEULSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA.
- To największa biblioteka w całej Azji. Ma ponad dziewięć milionów książek i dwadzieścia tysięcy fotografii. No i jest piękna. - Jeongguk zaparkował najbliżej jak mógł. Zgasił silnik auta i spojrzał na milczącego chłopaka obok. - Często do niej chodziłem, jak byłem mały. Wiesz, że lubiłem zawsze czytać i pisać, a skoro kieszonkowe wydawałem na lody i lizaki, to książki wypożyczałem, nie kupowałem. Przesiadywałem tu godzinami nad Lovecraftem i Hessem. Wiem, że też kochasz książki, więc...
- To najlepsza niespodzianka - przerwał mu Park, odwracając w końcu głowę w jego stronę. Oczy miał lekko szkliste, a uśmiech szeroko rozciągnięty. - Jesteś kochany, Jeonggukie.
Biblioteka nie tylko posiadała ogromne zbiory, ale także prezentowała się iście królewsko. Może i nie miała pięciu pięter, jak ta najsłynniejsza w Waszyngtonie, ale jej trzy z pewnością robiły wrażenie. Sufit był oszklony, przez co w ciepłe dni było w środku naprawdę jasno. A w takie jak ten liczne lampki stylizowane na świeczniki zapewniały niezapomniany klimat.
Jimin ostrożnie wjechał do środka, będąc prowadzonym przez Jeona. Przyglądał się ogromnym półkom na książki, wywieszonym prawie pod samym sufitem i tym zupełnie na najniższym poziomie, a usta mu się nie zamykały. Był oczarowany. Cisza, która panowała w bibliotece nie była przytłaczająca, ale to właśnie dzięki niej blondyn dostał gęsiej skórki na całym ciele. Czuł zapach starego pergaminu, wosku i nieodstępujących go na krok perfum Jeongguka.
Obaj zatrzymali się przed jednym z działów, skąd Jeongguk zabrał jedną z książek. Szukał jej chwilę, ale wydawało się, że wie czego chce, że nie sprawia mu problemu odnalezienie się w takim wielkim księgozbiorze. Gdy brunet trzymał już książkę, ruszył z Parkiem do wolnego stolika, przy którym usiedli. W bibliotece było prawie pusto, więc pozwolili sobie na szepty.
- To jedna z moich ulubionych - powiedział i przejechał palcem po okładce, na którym było narysowane pianino.
- O czym jest?
- O wszystkim i o niczym. Tak naprawdę fabuła kręci się wokół samobójcy, który zabił się dlatego, że nienawidził świata. To tak w wielkim skrócie. Pomysł dość banalny, ale to, w jaki sposób autor ukazuje punkt widzenia AB jest niesamowity.
- AB? - powtórzył cichutko Jimin, dotykając książki.
- AB to główny bohater.
- Dlaczego nie ma normalnego imienia?
- W tym sęk. Ma imię, ale jego miłość wołała na niego AB, ponieważ mówiąc to, widziała przed oczami kogoś innego.
- Nie rozumiem - przyznał blondwłosy i przyjrzał się niewielkiemu pianinu na okładce.
CZYTASZ
years and years | pjm&jjk | myg&jhs
FanfictionGorące lato przyniosło czwórce przyjaciół wyzwanie, w postaci nowego w sąsiedztwie chłopca. Jednak jasnowłosy nieznajomy miał parę sekretów. I zanim zdążył je im wyjawić, zniknął, a raczej ktoś starał się zrobić wszystko, by tak się stało. Jak doroś...