Rozdział 8 Porwanie...

952 62 12
                                    

Wyszliśmy z klubu, kierując się w stronę samochodu. Kastiel otworzył mi drzwi, wsiadłam do środka chwiejnym krokiem a on, zajął miejsce kierowcy. I chyba zauważył to, że jest mi zimno,bo bez słowa oddał mi swoją nieśmiertelną kurtkę.

Kas:- Zaraz będzie cieplej. Poczekaj aż się silnik rozgrzeje.

- Dziękuję. Ale piłeś, jak chcesz prowadzić ?

Kas:- Mam mocniejsza głowe niź ty. Musiałbym wypić 10 takich drinków żeby coś zadziałało, po jednym nic mi nie będzie. Zapale sobie jeszcze, a ty się ogrzej.

- Kupimy jeszcze gdzieś piwo ? - Zapytałam a on zaśmiał się wyzywając mnie od alkoholiczek. Po czym przytaknął. Po drodze zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Bo jako jedyna była otwarta. Kastiel zatankował zanim weszliśmy do środka. Oczywiście ani mi się śniło rozstawać z jego cieplutką kurtką.  Wybrałam piwo i podeszłam do niego przy kasie.

Kas:- Jeszcze benzyna i prezerwatywy.... lubisz smakowe. - zwrócił się do mnie z uśmiechem na twarzy.

- Lubię bez - chyba takiej odpowiedzi się po mnie nie spodziewał. Unosił brew patrząc na mnie trochę z dumą a trochę jak na wariatkę. Zapłacił i wyszliśmy.

Kas:- To gdzie mogę spać ? - zapytał po przekroczeniu drzwi mojej rezydencji.

- Cóż.. kanapa jest wolna albo... obok mnie. - Uśmiechnął się słysząc drugą propozycję.

Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam  na górę wzięłam z szafki koszulkę nocną i poszłam pod prysznic. Gdy wróciłam do pokoju Kastiel leżał w łóżku popierając sobie głowę. - Możesz iść się umyć, zostawiłam ci czysty ręcznik na szafce obok umywalki. Czerwono włosy wstał nic nie mówiąc, tylko uważnie mi się przyglądał, gdy się mijaliśmy poczułam jak z impetem klepnął mnie w tyłek odwróciłam się szybko. - No naprawdę bardzo zabawne. - Kas bez słowa zniknął za drzwiami a ja zapaliłam świeczki które stały na komodzie. W chwile po mojej sypialni rozniósł się zapach lawendy. Szybko wbiłam się pod pościel. Drzwi łazienki się otworzyły, chłopak stał na środku mojego pokoju w samych bokserkach miał jeszcze mokre włosy przez co kilka kropel spadło mu na tors. Instynktownie oblizałam wargi widząc ten widok. Wyglądał jak model z playboya.

Kas:- Podoba ci się to co widzisz. - Zapytał, jednocześnie uwodząc mnie spojrzeniem. Jego klatka robiła wrażenie a szczególnie sześciopak, same mięśnie zero tkanki tłuszczowej wyglądał jak wyrzeźbiony przez samego Boga. Zbliżył się do mnie na czworaka i zawisł nad moim ciałem. Przejechał językiem po ustach. Mimowolnie kolejny raz na usta wdarł mi się uśmiech.

- To chyba żart. Wyglądasz jak z pfotoshopa. - Odchyliłam kawałek pościeli pokazując gdzie ma się położyć. Nie zareagował i dalej kusił mnie spojrzeniem. Od dawna mam słabość do tych jego stalowych tęczówek.

Kas:- Świeczki.. jak romantycznie ? wino też przygotowałaś ?

- Nie. A piwa zostały w twoim  samochodzie.

Kas:- Obejdę się bez alkoholu. Zresztą zawsze pasuje klimat.

- Nie lubisz się kochać po pijaku.

Kas:- Nie. Wole być świadomy tego co robię. Poza tym, nie lubię pijanych dziewczyn. Jak 
mówiłem psują klimat. - Pochylił się nade mną i przywarł wargami do moich. Pocałunek był delikatny, z czułością całował moją dolną wargę. Chwyciłam go za kark i przyciągnęłam bliżej siebie wsuwając język w jego usta. Ochoczo to odwzajemnił. Oparł ramie nad moją głową zmniejszając odległość, tak że w końcu przygniótł mnie swoim ciałem. Przerwaliśmy dopiero kiedy zaczęło brakować nam tchu. - Jesteś niesamowita. - Zsunął ramiączko mojej koszulki. I pocałował mnie w ramie, zostawiając po sobie mokry czerwony ślad.

Nie wierzę w Miłość  (+18) - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz