Rozdział 8 sezon 3 75% Crowstorm

301 30 145
                                    

Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam po przebudzeniu była śpiąca twarz Kastiela. Jego usta były lekko otwarte a jednym ramieniem zasłaniał oczy. Odwróciłam się na plecy i przeciągnęłam by sprawdzić godzinę na telefonie, było wpół do dziewiątej. Bardzo wcześnie, na szczęście dziś miałam dzień wolny.

Wiedząc że nie będę mogła już spać postanowiłam zrobić nam śniadanie. Najpierw jednak wypadało by się ogarnąć w łazience. Wychodząc z wanny przetarłam dłonią zaparowane lustro, przyglądając się swojemu ciału. Byłam w malinkach od szyi aż po wnętrz ud. Wyglądam jak skatowana. Nie zrobiliśmy tego raz. Zrobiliśmy to trzy razy. Moje ciało jest ciężkie, jakby było z żelaza. Wszystko mnie boli. Szczególnie biodra.

Kastiel obudził się gdy wlewałam masę na jajecznicę na patelnię. Objął mnie od tyłu, opierając się czołem o moje ramię. Uśmiechnęłam się słysząc jak jeszcze zaspany wydaję z siebie senne chrząknięcie. Odwróciłam głowę. Jego włosy były rozczochrane, a na twarzy miał czerwony ślad po zagnieceniu poduszki.

- Dzień dobry, dobrze spałeś ? - złożyłam szybkiego buziaka na jego policzku.

Kas:- Jak został znokautowany. Co robisz ?

- Twoje śniadanie. Bekon z jajecznicą

Kas:- Zmęczyłaś mnie wczoraj. - mocniej zacisnął ramiona wokół mojej tali. Wtulił twarz w szyje i przejechał po niej nosem, to łaskotało.

- Zmęczyłam, ciebie ? Wciąż prosiłeś o więcej i więcej i więcej. Zachowywałeś się tak, jakby bolały cię jaja, bo od pół roku ci nie dałam.

Kas:- Jesteś dziś w dobrym nastroju. - skomentował mój humor. Ale czy naprawdę można mieć zły nastrój po udanym seksie. - A skoro zostajesz w domu. - odwrócił mnie w swoją stronę, jednocześnie chwytając za tyłek. Podniósł mnie z lekkością, sadzając na blacie, odchylając ręce w tył oparłam się na nich. Rozłożył moje nogi i stanął pomiędzy nimi, wsuwając dłonie pod koszulkę, którą miałam na sobie. Oczywiście, była to jego koszulka, objął moją talię, drżałam pod jego chłodnymi palcami które głaskały moją rozgrzaną skórę.

- To była naprawdę fajna noc. I mam nadzieję że dzień będzie jeszcze lepszy. - odepchnęłam go delikatnie kiedy zbliżył się do mojej szyi.

- Nie przychylaj się. Jestem głodna i wyczerpana.

Kas:- Mhm, ja też - w ogóle mnie nie słuchał, patrzył na mnie rozmarzonym wzrokiem.

- Chyba nie mówimy o tym samym rodzaju głodu. Ale skoro ciebie, roznosi energia. Dokończysz śniadanie. - zeskoczyłam z blatu. A idąc w stronę salonu, krzykłam jeszcze: - Poproszę całą tace tostów francuskich. I dorzuć bekonu do jajecznicy ! Jak zaspokoisz moje podniebienie, ja zaspokoję twojego kutasa !

Naprawdę myślałam że za mną pójdzie. Ale nie, bez słowa zająknięcia wziął się za gotowanie. Wyszłam na balkon, już od rana było przyjemnie ciepło. Rozłożyłam nogi na niewielkiej kanapie ogrodowej. Sprawdzając social media Crowstorm, do którego miałam wstęp, w końcu sama je założyłam przed laty. Gdy występowali, w barach i niewielkich salach. Piękne spokojne czasy i marne zarobki. Ale coś za coś. Weszłam na prywatne konto Kasa na Instagramie. Rzadko to robiłam, tak jak Kastiela nie interesowały mnie żadne serwisy społecznościowe. Żyłam w przekonaniu że to tylko ogłupia i marnuje życie, ale przydaję się w marketingu. Pod ostatnim postem piętrzyło się od komentarzy. Niechętnie zaczęłam je czytać.

" Nie mogę uwierzyć że byłam jego fanką"

" Palant, zarabia fortunę na kawałkach innych pierdolona ciota"

"Co następne Velmont przerobisz kawałki Metallica i wkleisz swoje chujowe teksty"

"Czekam na post o twojej odsiadce złodziejski gnoju"

Nie wierzę w Miłość  (+18) - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz