Rozdział 50 Ostatnie Wakacje

396 29 6
                                    

Zdania pisane taką Trzcionką będą odpowiadać rozmowie w innym języku.. Robię tą alternatywę gdyż pisanie po Włosku a później doklejanie tego samego zdania po polsku to za duże pierdolenie się.

   

    

    

Odebrałam przychodzące połączenie. Alvin był jednym z kolegów Kasa. Poznałam go jakiś czas temu, gdy to chłopak zabrał mnie na nielegalne wyścigi, odbywające się na obrzeżach miasta. - Tak ? - zapytałam niepewnie w słuchawkę.

Alv:- Cześć stary. Słuchaj mam tu taką nieciekawą sytuacje.  Dobrze gdybyś wpadł, nie musiałbym sam się użerać, z tą bandą debili ! Poza tym, Blue truje mi dupę, że nie może się do ciebie dodzwonić. Wiem, że dalej do ciebie zarywa i normalnie to poradziłbym ci żebyś ją bzyknął, bo baba robi się kurewsko upierdliwa...

- Alvin. Tu Luna. - odezwałam się w końcu załamana. Oparłam się tyłkiem o blat, pocierając palcami mostek nosa.

Alv:- Kto kurwa ?  . . . Numery mi się pojebały ? 

- Dziewczyna Kastiela

Alv:- Ta co ostatnio ? To wy dalej jesteście razem ?

- Na to wygląda

Alv:- Aha, to w sumie spoko. Eeee,.. weź zapomnij, to co przed chwilą mówiłem. A i daj telefon rudzielcowi,.. znaczy Kasowi. Muszę z nim coś obgadać.

- Nie.

Alv:- Nie ? . . . Jak to nie. Laska, nie jestem kimś kto...

- Stul pysk Alvin. Jakbyś nie zauważył, jest czwarta rano. Twoje problemy mnie gówno obchodzą, a Kastiel właśnie czeka na mnie w łóżku.
Wiec sam rozumiesz, że nie wpadnie. A jak ta twoja "Blue" tak cię wkurwia, to sam sobie ja przeleć durniu.  - Idiota !  Wiem, że Kastiel mu ufa, ale za każdym razem boje się o niego. Zakończyłam połączenie i wyciszyłam jego telefon. W tym samym momencie zrobiło mi się koszmarnie zimno.
Zabrałam ze sobą wodę,  wracając do sypialni. Kas stał w otwarty oknie ubrany tylko w bokserki. Palił papierosa i był przy tym tak zamyślony, że nawet nie zauważył kiedy wróciłam. Powoli podeszłam w jego stronę i stanęłam obok.


Kas:- Co jest. - Chłopak objął mnie ramieniem, i delikatnie przyciągnął mnie bliżej siebie, po czym znów zaciągnął się papierosem.

- Słucham ?

Kas:- Twoja mina. Nie jest odpowiednia, do tego co właśnie się tu wydarzyło. Jesteś jakaś przybita dziewczynko.

- Wydaje ci się. - Delikatnie przyłożył swoje usta do moich ust, przekazując mi w pocałunku dym z papierosa. Odwzajemniam ten krótki ale namiętny gest, wypuszczając dym z swoich ust. - Studencki pocałunek. Mmm... Seksowne. 

Kas:- To powiesz teraz co ci tak zepsuło humor ? - zabrałam paczkę papierosów i zapalniczkę, które leżały na parapecie i odpaliłam sobie jednego, zaciągając się dość zachłannie. Opowiedziałam mu wszystko, zaczynając od telefonu a kończąc na tym jakich ma durnych znajomych. - Dobrze zrobiłaś. - Podsumował śmiejąc się i zabierając mi żarzącego się papierosa. Mi jednak nie było do śmiechu, zaskakująco szybko domyślił się jednak o co chodzi. - No już nie rób takiej miny.  Od kiedy się spotykamy, z żadną prócz ciebie nie spałem. Może jestem bezczelnym i aroganckim dupkiem. Ale nie jestem takim chujem, żeby zdradzić dziewczynę z którą chodzę. Zresztą, nawet dla mnie to obrzydliwe. 

Nie wierzę w Miłość  (+18) - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz