Rozdział 38 Chodź do pani...

405 36 8
                                    

Siedem dni, jeden tydzień, tak właśnie tyle zjadało mnie uczucie winy po kłótni z Kastielem. Nasze ciche dni były nie do wytrzymania. Każdego dnia czekałam aż przyjdzie, napisze lub zadzwoni by porozmawiać, nie doczekałam się dlatego postanowiłam zrobić pierwszy krok i go przeprosić. Każde z nas było po części winne ale też każde miało część racji. Ja nie powinnam na niego krzyczeć a on nie miał prawa "wyrzucać" Leti z domu. Włócząc się po korytarzach szkoły dostrzegłam Rozalie i Lysandra rozmawiających przy szafkach. - Cześć- Przywitałam się radośnie i przytuliłam przyjaciół na powitanie.

Roz:- Dobrze widzieć cię znów z uśmiechem na twarzy. Promieniejesz. Czyżby was spór się już skończył. - pytała z lekką nadzieją w głosie. Milczałam chwile myśląc nad odpowiedzią ale Lysander mnie uratował zmieniając temat.

Lys:- Rozo, to ciężarne promienieją. Panny się rumienią.

Roz:- Nie wypominaj dobrze.

- Powiedziałaś mu ?

Lys:- Leo mi się zwierzył. Miał kilka obaw ale na szczęście mu przeszło. Teraz cieszy się jak dziecko.

- Szczerze mówiąc nie dziwię się też bym miała w takiej sytuacji. Leo ma szczęście że ma takiego brata. A ty Roza jak się czujesz ?

Roz:- Byłam u lekarza i po za faktem że przytyje kilkanaście kilogramów jest wszystko dobrze. . . Nie odpowiedziałaś mi. Ułożyło się pomiędzy wami ?

- I tak i nie ? - Odparłam szybko.

Roz:- Nie rozumiem.

- Chcę go przeprosić. I jednocześnie zrobić duży krok w naszym związku. Właściwie to już dawno chciałam mu to zaproponować ale nie było okazji..

Roz:- Hymn ? Myślałam że wy już dawno... no wiesz ?

- CO ? Roza. My,.. nie o to mi chodziło. Znaczy tak, spaliśmy ze sobą ale ja chcę się posunąć jeszcze dalej.

Al:- Będzie ślub ! - Krzyknął Alexy stając za mną i kładąc mi dłonie na ramionach zaczął nucić marsz weselny.

- Nie ! Jestem za młoda na zamążpójście. - Wykrzyczałam a wszyscy wokół mnie zaczęli się śmiać. Za to uczniowie na korytarzu spojrzeli na nas jak na wariatów.

Iris:- W takim razie co planujesz ?

Ken:- Sam jestem ciekaw. - Iris i Kentin dołączyli do naszej grupy za nimi szły Kim i Violetta.

- Cóż. Za miesiąc kończmy szkole. Leti wróciła do Italy, a my spotykamy się od kilku miesięcy. Długo też się znamy i...

Al:- No nie przedłużaj i po prostu powiedz ! Zżera mnie ciekawość ! - Wyjęłam z torebki kluczyk z breloczkiem w kształcie małego domku który specjalnie zamówiłam.

Lys:- Chcesz żebyście razem zamieszkali ?!

- Tak. I tak większość czasu spędza u mnie. A od czasu tego wypadku czuje że staliśmy się sobie bliżsi, nigdy nie byłam pewna czegoś tak bardzo jak mojej miłość do niego. - Usłyszałam od dziewczyn i Alex'ego wyraźne "Oooo". Przez co zarumieniły mi się policzki.

Ken:- Też sobie wybrałaś. - Rzucił szatyn na co oberwał od Alexa w potylice. - Aaał ! Za co ! - żalił się a my wybuchnęliśmy śmiechem.

Al:- Za zniszczenie atmosfery ! - Dzwonek dał o sobie znać przypominając nam że mamy udać się już do klas. Mimo że to końcówka roku szkolnego a egzaminy napisaliśmy w zeszłym tygodniu to nadal odbywają się lekcje. - Dobra ekipa zbieramy się na lekcje ! - Wykrzyczał uwieszając się na ramieniu Kentina.

Nie wierzę w Miłość  (+18) - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz