Rozdział 20 Chwila namiętności (+18)

822 49 8
                                    

Stojąc pod drzwiami nie mogłem się przełamać by je otworzyć. Dalej byłem sfrustrowany na rodziców. Gdy w końcu to zrobiłem Demon przybiegł do nas szczekając. Skoczył na mnie by się przywitać a później łasił się do Luny która zawsze strasznie go rozpieszcza. Uwielbiam tę bestie, zanim przygarnąłem Demona było tu nudno i nigdy nie miałem do kogo gęby otworzyć. Teraz nie wracam do pustego domu zawsze przyjdzie mnie powitać i mogę wygadać się komuś kto nigdy nie przerywa.

- Idziemy na górę - zapytałem sugestywnie unosząc brew. Lu zaśmiała się lekko przygryzając wargę.

M:- Już wróciliście ! - Krzyknęła moja matka z kuchni i chwilę później przybiegła do nas. - Lunuś skarbie dawno się nie widzieliśmy. - Przytuliły się całując w policzek. Zazwyczaj wita się tak z dziewczynami i nawet to rozumiem w końcu laski tak mają
ale z moją matką to już przegięcie. Szybko zaproponowała Lu herbatę odciągając ją ode mnie. Niestety, zostałem zmuszony by spędzić resztę tego wieczoru w towarzystwie rodziców oglądając tandetną komedię romantyczną. Luna siedziała bokiem do mnie i trzymała nogi na moich udach. Cały nasz wieczór poszedł się pieprzyć przez ich przyjazd.
Kiedy film się skończył odetchnąłem z ulgą i pobiegłem do pokoju by znów mnie nie zatrzymali. Wyjąłem papierosy i zapaliłem szybko dwa, jeden po drugim. Wiem że to straszny nałóg ale nigdy nie chciałem go rzucić. Zgasiłem filtr o parapet i już sięgnąłem po trzeciego ale się powstrzymałem. Włączyłem konsole i telewizor, chwyciłem gamepada i odpaliłem moją ulubioną grę jaką była FIFA, założyłem słuchawki i połączyłem się z Arminem. Gadaliśmy przez chat.
Jest jedynym facetem którego znam który ogarnia tę grę. Spędziłem tak dwie godziny, bo po tym czasie Luna sobie o mnie przypomniała. Nie zwracałem na nią uwagi, zafascynowałem się grą, i nie mogłem dopuścić do tego by geek kolejny raz mnie pokonał.

Dziewczyna usiadła obok mnie, poczułem jak jej głowa opada na moje ramię. Poczułem też jej słodkie perfumy. Mieszanka jaśminu, pomarańczy i piżma niesamowicie jej pasowała. Pachniała tak odkąd pamiętam. Jej usta musnęły mój policzek. - Idziemy się umyć ?

- Idź pierwsza.

Lu:- A jeśli ja chcę wykąpać się z tobą ?

- Teraz jestem zajęty. Może później..

Lu:- Kassi kotku.. - zawyła w moje ucho jakby zdesperowana czym mnie rozbawiła.

- Lulu myszko - zawyłem tak jak ona. Zawszę bawili mnie ludzie który używali tych przesłodzonych ksywek. Nieraz przyprawiało mnie to o nudności. Dla mnie zawsze była i będzie po prostu dziewczynką. Jej imię też jest śliczne, przynajmniej jego skrócona wersja. Wiem że Luna była rzymską boginią księżyca ale skąd Lunaley ? Jej rodzice najwyżej mieli jakiś dziwne fantazje.

Lu:- Głupek.

- Wiedźma

Lu:- Ej !

- Sama zaczęłaś

Lu:- Nie znoszę cię

- Chyba raczej ko...nieważne - nie nie kocha mnie, oboje to wiemy. Mieliśmy jasną umowę. Jesteśmy razem a ona próbuję się we mnie zakochać. Chodź czasem myślę że robi to pod przymusem.

Lu:- Uwielbiam cię, jesteś idealnym chłopakiem i wspaniałym przyjacielem. I cholernie mi na tobie zależy. Nic się tu nie zmieniło. - Usiadła okrakiem na moich kolanach odpinając guziki koszuli. - Proszę, odłóż już tę zabawkę.

- Aż tak jesteś spragniona mojego ciała ?

Lu:- Chyba oboje lubimy się zabawić przed pójściem spać. Nie będę kłamać. Pragnę cię, i czekam pod prysznicem. - Luna wstała ze mnie gwałtowne i poszła w stronę łazienki już po drodze do niej zdejmując z siebie bluzkę. Uśmiechem się do siebie obserwują jej idealną linię pleców i biodra którymi lekko kręciła chodząc wyglądała mega seksownie. Skończyłem rozgrywkę i wyłączyłem grę idąc w stronę łazienki, bez pukania otworzyłem drzwi. Pozbyłem się zbędnych ubrań i wszedłem pod prysznic. Woda w idealnej temperaturze mojego ciała przyjemnie je masowała. Dołączyłem do niej i przytuliłem ją od tyłu tak mocno że musiała cała do mnie przywrzeć. Całowałem jej szyję, ramiona odgarnąłem mokre włosy na ramię i musnąłem jej kark na co westchnęła uroczo. Odwróciła się w moją stronę z butelką żelu, wylała czerwoną ciesz na dłonie i położyłam je na moich ramionach sunąc nimi przez obojczyki, żebra, brzuch. Zatrzymałam się na biodrach i przez plecy wróciła dłońmi w górę aż do mojej szyi. Spałem z wieloma kobietami ale żadna jeszcze nigdy nie dotykała mnie wyłącznie po to żeby umyć moją skórę. To było zaskakujące ale przyjemne zupełnie jak delikatny masaż.

Nie wierzę w Miłość  (+18) - KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz