,,Że co proszę?"

1.3K 89 7
                                    

Czytam książkę, a raczej próbuję, bo cały czas myśle o ojcu. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę.
W drzwiach stanął Krzysiek.
-Możemy pogadać?-zapytał.
-Jasne.-wszedł do środka i usiadł na łóżku Wiktorii.-Kuba cię nasłał?
-I tak i nie. Emi, oboje się o ciebie martwimy.-powiedział.
-Nie macie powodu. Naprawdę pokłóciłam się z Natalią.-unikałam jego wzroku.
-O co?-i tu mnie masz Krzyniu.
Myśl, Emilka, myśl.
-Babskie sprawy. Znalazła sobie chłopaka, a on mi sie nie dokońca podoba.-no, kurwa, brawo, to żeś wymyśliła!
Krzysiek popatrzył na mnie z powątpiewywaniem.
-Emilka...
-Nie wierzysz mi?
Pokręcił przecząco głową.
Głośno westchnełam i wstałam. Podeszłam do okna i objełam ramiona dlońmi. Poczułam, że do moich oczu napływają łzy.
Usłyszałam, że Krzysiek wstał i stanął za mną.
-Co się stało, ale tak na serio?-nie wytrzymałam i po moich policzkach poleciał strumień łez.
Odwrociłam się do Kondrackiego. Wyciągnął ręce, aby mnie przytulić, a ja od razu z tego skorzystałam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Chłopak głaskał mnie po głowie i plecach. Ja już na dobre się rozryczałam.
-Dzwonił do mnie!-załkałam.
-Ciii... spokojnie. Powoli.-szepnął mi do ucha.
-Ale...
-Nic nie mów.
Usiedliśmy na łóżku i mu na spokojnie wszystko wytłumaczyłam. Lepiej mi, kiedy się z kimś tym podzieliłam. Krzysiek stwierdził, że powinnam to powiedzieć dla Kuby. Dziś wieczorem czeka mnie trudna rozmowa z bratem.
***
-Że co proszę?!
-Kuba, uspokuj się.-powiedziałam.
Que tylko prychnął.
-Karolina wie? Do niej też dzwonił?-zapytał.
Przystaliśmy i popatrzyliśmy w dal na morze. Wyciągnełam go na spacer.
-Nie wiem.
-Skąd on ma twój numer?
-Od mamy.-szepnełam.
-Od mamy?!
-Tak, sama sie przyznała.
-Co mu powiedziałaś?-popatrzył na mnie.
-Żeby nie dzwonił do mnie więcej, że dla mnie nie istnieje.-przytuliłam się do niego.
-Moja, dzielna księżniczka. Mam propozycje.
-Jaką?-zapytałam dalej w niego wtulona.
-Zapomnijmy o nim, co?
Pokiwałam głową w górę i w dół.
-Jak z Roksaną?-zapytałam.
-Beznadziejnie. Wszystko się jebie. Będę musiał z nią pogadać, jak wrócimy do Polski.
-Dacie radę.
Kuba odsunął mnie od siebie. Przez długą chwilę patrzył na mnie. Nagle przerzucił mnie sobie przez ramię i pobiegł w stronę wody.
-Kuba!-pisnełam.-Ty idioto, puszczaj mnie. Ale już! W tym momencie!
I tak oto minął nam wieczór. Cali mokrzy, ale szczęśliwi, wróciliśmy do hotelu. Krzysiek śmiał się z nas.
Kiedy byliśymy sami powiedziałam mu, że powiedziałam wszystko dla Kuby.
Kocham ich.

***
Hejka, Jednorożce!
Jak wakacje?
Ten rozdział dedykujemy każdej osobie, która chciała więcej Kuby. Na razie to tyle.
Do następnego!

Przygody Zakochanego Hypemana// Krzy KrzysztofOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz