Rozdział 2

397 14 21
                                    


Violetta:

Leon poszedł grać w nogę z chłopakami, a ja zostałam sama. Chwilę później podeszła do mnie Clariss i spytała czy możemy porozmawiać. Nie wiedziałam o co jej chodzi, ale się zgodziłam. Poszłyśmy na ławkę. która stała obok boiska, gdzie grał Leon.

- O co chodzi? - spytałam

- Leon jest moim chłopakiem i masz go nie podrywać! - krzyknęła

-Ja go nie podrywam! - odpowiedziałam z krzykiem

- Przecież widzę, że go podrywasz! - jazgała dalej

- Nie! Leon to mój kolega! Nic więcej! - odpowiedziałam jej

Gdy się tak kłóciłyśmy, nie zauważyłyśmy, że Leon stoi za nami i wszystko słyszy (ale wstyd)

- Clariss możemy pogadać? - pyta się wściekły Leon

- Dla ciebie wszystko, moja ty biedroneczko - odpowiada Clariss, która nie wie czego się spodziewać

- Ugh... nie mów tak ruda małpo - odrzekł Leon

Leon:

Wziąłem Clariss do lasku, który rośnie obok szkoły i powiedziałem:

-Jak możesz wygadywać Violetcie takie głupoty!? Nie jesteśmy parą i nigdy nie będziemy! Nawet cię nie lubię, więc sobie odpuść! Nie wygaduj takich głupot ludziom, bo nie masz
u mnie szans! Przestań niszczyć mi życie, bo nigdy nie będziesz moją dziewczyną! Cześć!

- Leon! Poczekaj! Przepraszam! - krzyczała Clariss

Ale ja udawałem, że jej nie słucham, bo miałem ważniejszą rzecz na głowie. Musiałem znaleźć Violę i jej to wytłumaczyć.

(następny dzień)

Pierwsza lekcja to geografia. Na pewno jest lepsza niż fizyka. Czekam na Violę, bo muszę jej wszystko wytłumaczyć. Właśnie wchodzi do klasy.

- Violu! Posłuchaj mnie! - powiedziałem błagalnie

- Nie mam na to ochoty! - odpowiedziała ignorując mnie (chyba myśli ,że ją okłamałem).

Dzwoni dzwonek, idę za Violettą, która idzie z Fran, ale ona gdy mnie widzą przyspieszają kroku.

- Violetta, jak się nie zatrzymasz będę gonił cię po całej szkole! - krzyczę z nadzieją, że przystopuje.

Ona zaczyna biec. Więc tak jak obiecałem - gonię ją. Jestem od niej szybszy. Po 2 minutach złapałem ją i była już w moich ramionach. Zaczęła się śmiać bez powodu. Zadzwonił dzwonek. Teraz mamy matmę. Idziemy do klasy.

Patrzę cały czas na zegarek. Co chwilę spoglądam na Violettę, a ona się ze mnie śmieje. W końcu dzwoni dzwonek. Biegnę do Violi i łapię ją za rękę, żeby mi już nigdzie nie uciekła. Idziemy do lasu i mówię jej:

-To było tak, że Clariss jest we mnie zakochana, a ja jej nie lubię. I ona jak widziała, że się kumplujemy stwierdziła, że mnie podrywasz. Dlatego wymyśliła sobie historię, że jesteśmy razem. - oznajmiłem

- Co jej powiedziałeś jak wziąłeś ją tuttaj? - spytała

- Powiedziałem, że jest głupia, że jej nie lubię i, że nigdy nie będziemy razem.

- Odczepiła się?

- Nie wiem, potem coś krzyczała, że przeprasza, ale mnie to już nie obchodzi. Ona dla mnie nie istnieje - powiedziałem

Violetta spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Nie zdążyłem spytać się o co chodzi, bo przerwał nam dzwonek prowadzący na... fizykę. OBoże!

Siedzimy w klasie. Lambre wchodzi do pomieszczenia i od razu spogląda na mnie, potem na Violę wzrokiem, który wyglądał tak jak byśmy jej kogoś zabili.

- Za tydzień będziemy robić projekty, więc podzieliłam was na grupy. Pierwsza grupa: Leon, Clariss, Alexander i Violetta - powiedziała nauczycielka z piekła rodem (gadała jeszcze inne grupy, ale nie słuchałem).

Masakra! Mamy w grupie tą rudowłosą jędzę i jeszcze na dodatek tego głupiego Alexa, który wciąż oszukuje jak gramy w nogę i ściąga na sprawdzianach, ale nauczyciele go uwielbiają (szczególnie Lambre), więc udają że tego nie widzą. Na szczęście jest Viola. Dzwoni dzwonek. Alex, Clariss i Violetta podeszli do mnie i zaczęliśmy rozmawiać.

- Dziś po szkole możecie wszyscy wpaść do mnie, pomyślimy nad projektem - zaproponowała Violetta

- Ja chętnie - odpowiedziałem, a po mnie zgodziła się reszta.

(po szkole)

Jesteśmy już u Violi. Aż się boję co ta dwójka wymyśli. Jak ja się boję, to już musi być coś mega poważnego. Clariss jest zdolna do wszystkiego. A jak niedawno gadałem z Federico, który powiedział mi, że Alexowi podoba się Violetta... Nie wiem co wymyślą.

Tematem projektu jest powtórka z gimnazjum, więc postanowiliśmy, że zrobimy go o zasadach dynamiki Newtona.

- Mam jeszcze książki z gimnazjum, coś tam chyba piszą o Newtonie. Są na górze, u mnie

w pokoju. Pójdę po nie. - oznajmiła Viola

- To ja ci pomogę! - krzyknąłem za Violettą, nie chciałem zostawać z głupkami.

Poszliśmy do pokoju Violi po książki.

(tymczasem na dole)

- Słuchaj Alexsander. Podoba ci się Violetta? - spytała Clariss

- Może tak, może nie - odpowiedział Alex

- Bo mi się Leon podoba i jakbyśmy wymyśli coś, aby przestali się przyjaźnić mielibyśmy

u nich większe szanse, prawda? - Clariss namawiała Alexa

- W sumie masz rację, a co zrobimy?- spytał zaciekawiony Alexander

- Nie wiem, coś wymyślę - powiedziała przekonująca jędza.



Tak jak pisałyśmy wcześniej na początku nie jest aż tak śmiesznie, ale później się rozkręci. Piszcie jak coś wam nie pasuje. Zawsze można przecież coś zmienić lub poprawić. To dopiero początki, więc prosimy, bądźcie wyrozumiali. ♥ Buziaki, biedroneczki!!!♥

VioLeon - komedia, prawdziwa komediaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz