Violetta:
Budzę się i schodzę coś zjeść. Przy stole siedzą już Austin, Peter i mój tata.
- hej Violu!- mówi austin
- hej- odpowiadam
- pójdziemy gdzieś dzisiaj? Chciałbym poznać trochę tego miasta.
- okej, możemy gdzieś iść
- fajnie
Jemy śniadanie, jak zjem zadzwonię do Leona, żeby nas znalazł jak gdzieś wyjdę z Austinem, z Leonem jest zawsze fajnie. Zjadłam śniadanie i idę zadzwonić
Violetta: hej Leon
Leon: hej, coś się stało?
Violetta: nie, chcę ci tylko powiedzieć, że idę dziś z Austinem na miasto i jak chcesz to możesz iść z nami.
Leon: jasne, znajdę was, pa
Violetta: okej, pa
Ubieram się i idę po Austina, idziemy na miasto.
Jesteśmy już w mieście, ja siadam na ławce, a Austin idzie kupić lody. O! właśnie wraca z lodami.
- wiesz Violu, stałem przy budce i jest tam taka ładna dziewczyna jak mam do niej zagadać?- spytał Austin
- możesz poćwiczyć na mnie, załóżmy, że jestem tą dziewczyną.
- ok. Hej piękna, widziałem cię jak stałaś pod budką z lodami, muszę przyznać, że mi się podobasz, wyjdziemy kiedyś gdzieś razem?
- no nie wiem, nie znam cię...
- no chodź... czy ja wyglądam na bandytę?
- niby nie...
- podobasz mi się, może coś z tego będzie, pójdziesz?
- ty też mi się podobasz, możemy gdzieś iść
-Co?!-podchodzi do mnie wściekły Leon, który chyba słyszał połowę naszej rozmowy i myśli, że Austin mi się podoba
- nie! Leon to nie tak! Wysłuchaj mnie!
- no to ciekawe jak?! myślałem, że jesteś inna, ale się myliłem, jesteś taka sama jak wszystkie! Dwulicowa i kłamliwa! Myślałem, że nigdy tego do ciebie nie powiem, ale widocznie się pomyliłem co do ciebie! Cześć!
- Leon poczekaj!- zabolały mnie jego słowa, ale miał prawo się wkurzyć, ja gdybym coś takiego usłyszała pewnie zrobiłabym to samo, tylko że to nie tak jak on myśli!
- przepraszam Violetta, to moja wina- powiedział smutny Austin
- nie, to niczyja wina, muszę mu wszystko wyjaśnić, zadzwonię do niego, a ty idź do tej dziewczyny
- okej
Dzwonię do niego, ale nie odbiera, smutno mi... jak dziś nie odbierze to porozmawiam z nim jutro w szkole
- Violu! VIolu! Umówiła się ze mną! To dzięki tobie! Dziękuję!
- nic takiego
- przeze mnie twój chłopak z tobą zerwał! To jest coś!
- hej! Jeszcze nie zerwaliśmy, chyba...
Zwiedzaliśmy jeszcze trochę, ale cały czas myślałam o Leonie, w końcu gdy wróciliśmy do domu znów chciałam zadzwonić do Leona, ale nie chce odebrać. Mój tata woła mnie na kolację, ale ja nie zejdę, jest mi tak przykro, że nie dam rady, kocham Leona i jak nie jesteśmy razem, to czuję, że czegoś we mnie brakuje.
CZYTASZ
VioLeon - komedia, prawdziwa komedia
HumorJest to bardzo porąbana komedia. Wchodzicie tam na własną odpowiedzialność. Nie ma i nie bedzie tam żadnych zboczonych scen, mianowicie scen seksu, tylko chodzi o to, że to opowiadanie jest zrąbane i szalone. Jednak jeśli wam się spodoba i będzie to...