Rozdział 27

148 7 3
                                    


Leon:

- 1 września... zaczyna się - pomyślałem tak jak rok temu, dziś z Violettą mamy rocznicę poznania się... xdd, Fede mi to rano uświadomił. Ostatni rok w liceum... nie wiemy co z nami potem będzie...

Dziś do naszej klasy dołącza Katrina, oby nie zaprzyjaźniła się z Clariss, bo to będzie złe. Zresztą i tak będzie źle, bo Katrina nie cierpi Violetty, bo ze mną chodzi a ja jej się podobam, dlaczego jestem taki piękny?! Przystojniak, że ach!!

Jesteśmy już w klasie, nasza wychowawczyni właśnie przedstawia Katrinę, ale nikogo to nie obchodzi.

Katrina siedzi w ławce z Clariss, to będzie ciekawy rok. Przecież Clariss też jest we mnie zakochana... One się pobiją!

Katrina:(po lekcjach)

- słuchaj, podoba mi się Leon, co robić?- zwierzyłam się Clariss

- Mnie też się Leon podoba...

- Jak to? On woli mnie od ciebie!- krzyknęłam

- Nie, on woli tą swoją Violettę, więc najpierw musimy się jej pozbyć, a potem będziemy się kłócić, którą z nas woli Leon...

- Ale jak się jej pozbędziemy?

- nie wiem, może ją czymś zaszantażujemy?

- ale czym?

- Słuchaj, masz może jakiś znajomych, albo rodzinę, którzy są napakowani?

- Tak, nowy chłopak mojej mamy jest ochroniarzem i ma nawet w domu siłownię...

- A ma jakiegoś kupla?

- Ma i to dużo, też mega pakerzy

- To świetnie! A masz ich zdjęcie?

- Nie mam, ale po co Ci ono?

- Słuchaj, plan jest taki: Pokażemy jej twojego ojczyma i jego kolegę. Powiemy, że jak nie powie Leonowi, że jest zakochana w innym, czyli w moim kuzynie – Thomasie, który na nią leci, to oni pobiją jej Leonka.

- Wow, ty to jesteś podła. Lubię to! To idę zrobić to zdjęcie.

- Wiem, że jestem. To do dzieła!

(Następny dzień)

- Hej, Violetta! – krzyczy Clariss.

- Czego chcecie?! – odezwała się ta sucz

- Zobacz tych gości.

- Widzę, i co?

- Jak nie zrobisz tego, co ci każemy to pobiją twojego Leonka! – odezwała się

- Po pierwsze: Leon Se da rade z każdym, po drugie: to pewnie jakieś zdjęcie z neta.

- Jaka ty glupia! Nie wierzysz nam?! To pożegnaj się z Leonem!

Zaczęłyśmy już odchodzić, gdy ta sucz, krzyknęła:

- Chwila. A co ode mnie chcecie?!

- Masz powiedzieć Verdasowi, że kochasz Thomasa.

- Kogo?!

- Thomas Heredia, mój kuzyn, rok młodszy, podkochuje się w tb i choco chrupkach.

- Nie zrobie tego Leonowi.

- To oni go pobiją.

- Najpierw udowodnijcie, że ci pakerzy są prawdziwi.

- Ok. To chodź do mnie do domu.- Zaprosiłam ją

- Po co?

- Jeden z nich ze mną mieszka, to chłopak mojej mamy

- no dobra, chodźmy

(chwilę później)

- Andrew zaraz przyjdzie z pracy, i się przekonasz..- powiedziałam z wielką pewnością siebie

- Na powiedzenie Leonowi, że wolisz Thomasa, masz... dzień, jeśli nie, to Leon źle skończy - nastraszyła ją Clariss.

- Skoro go tak kochacie, to czemu chcecie sprawiać mu przykrość? On mnie kocha i będzie mu smutno, jak z nim zerwę

- Nie bądź taka pewna, że cie kocha, on tylko tak myśli, jak już się ciebie pozbędziemy to rzeczywiście, może być mu trochę przykro, ale potem, z jedną z nas u boku, będzie o wiele szczęśliwszy, i będzie nam dziękował, że kazałyśmy ci z nim zerwać. - dogadała jej Clariss, coraz bardziej ją lubię.

- Jesteście podłe!

- Czy ja widzę łzy w twoich oczkach? - zaśmiałam się

- Gdzie ten cały Andrew?- spytała, prawie płacząc, aż mi jej żal...

- Właśnie idzie - Gdy to powiedziałam do domu wszedł chłopak mojej mamy, czyli bardzo napakowany facet, łysy, ale dzięki temu wyglądał jeszcze bardziej groźnie, biedna Violetta, będzie musiała zgodzić się na naszą propozycję... hahaha

- Dobra, wygrałyście... Ale jeśli jesteście zakochane w Leonie, to czemu chcecie nasłać na niego tych bandziorów?

- my nie chcemy... my musimy, robimy to tylko dlatego, żeby był szczęśliwy, a z tobą raczej nie będzie... to jedyny sposób, żebyś się od niego na dobre odkleiła... - powiedziałam z grozą i powagą

- A jeśli powiesz o tym Leonowi, lub komukolwiek innemu, pożałujesz i ty i on... - dodała Clariss, również w groźny sposób...

- Dobrze, zerwę z Leonem dla jego dobra, ale nie będę umawiać się z żadnym rok młodszym Thomasem...

-Właśnie, że będziesz umawiać się z Thomasem, w ten sposób zerwanie będzie bardziej uzasadnione, a Leona bardziej to zaboli, więc szybciej o tobie zapomni... - wyjaśniła Clariss - A jeszcze jedno, jutro o 18:00 masz randkę z Thomasem, on po ciebie przyjdzie, baw się dobrze. - Dodała, a Violetta rozpłakała się całkowicie.

- Idę do domu... - powiedziała bardzo smutno i wyszła, a ja z Clariss przybiłyśmy sobie piątkę.

Violetta:

Dlaczego one mi to robią? Jeszcze niedawno pogodziłam się z moim chłopakiem po kłótni o Katrinę, a teraz muszę z nim zerwać, i na dodatek chodzić z jakimś Thomasem, ale zrobię wszystko, żeby Leon był bezpieczny i jestem pewna, że on zrobiłby dla mnie to samo, właśnie dostałam SMS-a od Clariss

„Jutro masz z nim zerwać, a potem masz całkowity zakaz zbliżania się do niego, Jasne?"

Nic nie odpisałam... poszłam spać, jutro ciężki dzień...

VioLeon - komedia, prawdziwa komediaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz