Violetta:
Siedzę na ławce za szkołą. Jestem załamana. Jak on mógł mnie okłamać? Myślałam, że jest inny. Nienawidzę go!
Nagle podbiega Leon, gdy go zauważam, szybko biorę swoje rzeczy i uciekam.
- Violetta! - krzyczy
Ja i tak uciekam, ale on mnie dogania, łapie mnie za rękę i nie chce puścić. Dlaczego on musi być szybszy!?
- Violetta stój! Pogadajmy! - mówi Leon
- Nigdy! Zraniłeś mnie! Puść mnie! - krzyczę wściekła
- Dopóki nie pozwolisz mi tego wyjaśnić nie puszczę cię!
- Zacznę krzyczeć! Będziesz miał problemy! Puść! - krzyczę dalej
Leon zaczyna mnie łaskotać, a ja śmieję się jak idiotka. „Przestań" mówię w śmiechu. „To mnie wysłuchaj" odpowiada mi Leon. „Dobrze, dobrze" niechętnie się zgadzam.
Idziemy do parku na ławkę.
- Czekam na wyjaśnienia - powiedziałam obrażona
- Clariss to wszystko uknuła! Naprawdę myślisz, że jestem tak głupi, żeby się z nią całować?
- Nie wiem do czego jesteś zdolny! Znam cię niedługo!
- Violu... Nigdy bym się z nią nie całował
- A dzisiaj?
- Ona to zaplanowała! Jak cię nie było gadała coś o projekcie, a jak zobaczyła, że wchodzisz do klasy zaczęła mnie całować!
- Powiedzmy, że ci wierzę. Wiesz co powiedział mi Alex?
- Co?
- Że ty i Clariss jesteście zakochaną parą
- Co za palant...
- Leon... On podobno nigdy nie kłamie
- Nigdy nie mów nigdy. Pewnie wymyśliła to Clariss, pamiętasz jak byliśmy wszyscy u ciebie jak razem wychodzili na niby „obiad". Oni chcą nas skłócić!
- Ale Alex nie ma powodu do tego aby nas skłócić!
- Fede mi ostatnio powiedział, że mu się podobasz
- Niby czemu mam ci wierzyć?
- Bo jestem fajny! Idź się go spytaj! A i jestem też prawdomówny i wspaniały i...
- Skromny i masz przerośnięte ego! Dobra, wierzę ci.
- A tak właściwie to czemu się wkurzyłaś? Jesteś zazdrosna?
- Nie! Myślałam, że mnie okłamałeś!
- Eghem...
- No tak!
- Dobrze... już nie krzycz zgoda?
- Zgoda
- Wracamy na lekcje?
- Nie! Idziemy na kebaba! I masz kupić mi choco chrupki. Pamiętasz?
- Tak. Okejjj
Przytuliliśmy się i ruszyliśmy na koniec parku, ponieważ tam stała budka z kebabami.
Siedzieliśmy tam przez godzinę! W końcu gdy zjedliśmy tego kebsa. Skapnęliśmy się, że nasza klasa zaraz kończy lekcje i żeby nas nie widzieli musieliśmy iść do domu. Leon odprowadził mnie pod same drzwi. Zanim weszłam do domu dał mi buziaka w policzek i powiedział, że musimy się zemścić na Clariss i Alexie. Przytaknęłam mu i weszłam do domu. Pod drzwiami stał wściekły tata więc spytałam:
- O co chodzi?
- Dzwoniła do mnie twoja nauczycielka! Byłaś dzisiaj na waksach! Dlaczego?! - krzyknął mój tata (a mnie zamurowało!)
- Eee... Dlatego że...
- Nie chciało ci się siedzieć na lekcjach! Co?!
Stałam pod ścianą jak wryta...
- Nie, tato, to nie tak...
- A jak? Wytłumacz mi!
- Yyyyy....
- Tak myślałem! Marsz do pokoju! Masz szlaban na tydzień! Od dzisiaj wychodzisz w domu tylko do szkoły!
- Ale tato! Uciekłam z lekcji dlatego, że właśnie nie mam czasu wychodzić z domu po szkole!
- Do pokoju powiedziałem!
Jestem już w pokoju. Chyba go bardzo zawiodłam. Ale nie żałuję czasu spędzonego
z Leonem. O nie! A co jak się zakocham! Albo już to zrobiłam! Przez ten tydzień będę miała dużo czasu aby się nad tym zastanowić. Jutro robimy projekt z fizyki ja, Leon i zdradliwa dwójka. Wygarniemy im z Leonem. Pożałują tego. Nagle wchodzi mój tata (nadal wściekły) i mówi, że mam zejść na kolację. Nie jestem głodna, Ale nie chcę go jeszcze bardziej denerwować. Siadamy przy stole. Tata pyta:- Violu powiedz mi, czy to ten chłopak, Leon cię namówił na wagary ?
- Nie! Skąd!
- Ale sama chyba byś nie poszła... Kto był z tobą?
- Nikt! Byłam sama! Tylko ja i moje ego! Przysięgam.
-Violu... Nie wierzę ci. Powiedz prawdę.
- To jest prawda tato!
Wstałam wściekła i uciekłam do pokoju. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać do Francesci
*piszą*
Violetta: Fran! Wiesz jak mój tata mnie denerwuje! Kocham go, ale to co dzisiaj zrobił to przesada! Jak już pewnie wiesz byłam na wagarach z Leonem. Musiałam iść, bo on musiał mi wszystko wyjaśnić! Nauczycielka zadzwoniła i mu powiedziała, że byłam na wagarach. A on dał mi karę na tydzień, no ale to zrozumiałe. Tylko, że potem przy kolacji kazał mi się przyznać, że to Leon wziął mnie na wagary i, że nie byłam sama.
Francesca: No a tak nie było?
Violetta: Tak! Ale powiedziałam mu, że nie! Powinien mi ufać! Musiałam mu tak powiedzieć, bo on już od początku nie lubił Leona! A to dla mnie ważne, żeby on go lubił...
Francesca: Ale przecież... Jesteście tylko przyjaciółmi... np. twój tata nie lubi Fede i jakoś ci nie zależy, żeby go polubił..., a może z Leonem to coś więcej niż przyjaźń?
Violetta: Fran...
Francesca: Tak czy nie?
Violetta: Sama nie wiem, ostatnio z Leonem byliśmy bardzo blisko, jeszcze przed kłótnią... Prawie się całowaliśmy..., a dziś przez godzinę lub dwie siedzieliśmy razem pod budką od kebabów i bardzo dobrze nam się gadało... Sama nie wiem co myśleć...
Francesca: Viola! Powiedz mu co czujesz!
Violetta: A co jak on widzi we mnie tylko przyjaciółkę, a dowie się, że ja czuję coś więcej i... zniszczę całą przyjaźń... Zresztą ja nie wiem czy go kocham...
Francesca: Jak już to przemyślisz i jednak zdecydujesz się mu powiedzieć to zrób to bez wahania, bo inaczej będziesz czuła się coraz gorzej w jego towarzystwie!
Violetta: Dziękuję Fran. Masz racje! Nie przeszkadzam, pa.
Francesca: Pa.
I kolejny rozdzialik. Już 5. Mamy nadzieję, że liczba czytających wzrośnie. Buziaczki, biedroneczki! ♥
![](https://img.wattpad.com/cover/153669951-288-k412580.jpg)
CZYTASZ
VioLeon - komedia, prawdziwa komedia
HumorJest to bardzo porąbana komedia. Wchodzicie tam na własną odpowiedzialność. Nie ma i nie bedzie tam żadnych zboczonych scen, mianowicie scen seksu, tylko chodzi o to, że to opowiadanie jest zrąbane i szalone. Jednak jeśli wam się spodoba i będzie to...