Rozdział 22

156 6 5
                                    


Leon:

 szczerze, nie wiem o co chodziło Violi, przecież ja nic nie zrobiłem, pewnie ta Katrina jej coś wmówiła, tylko czemu mi nie wierzy, sama mi mówiła, że ona jest wredna i dziwna...

Powiem Fran żeby z nią pogadała

Leon: hej Fran, mam pytanie.

Francesca: tak?

Leon: wiesz, że pokłóciłem się z Violką, tak?

Francesca: nie! Naprawdę? Ostatnio gadałam z nią na imprezie! Czemu się pokłóciliście?

Leon: nie wiem, mieliśmy iść na tego kebaba, przyszedłem do niej, a ona powiedziała, że nie chce mnie znać i że to koniec... więc mam prośbę, pójdziesz do niej i spytasz dlaczego się obraziła, bo ja nie wiem, powiedziała mi tylko, że Katrina jej wszystko powiedziała, ale ja nie wiem co!

Francesca: jasne, już lecę, pa

Leon: pa

Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na telefon od Francesci...

Po dwóch godzinach, zadzwoniła!

Francesca: dowiedziałam się wszystkiego... ale mam nadzieję, że ta Katrina to wymyśliła...

Leon: ale co? Powiedz mi wreszcie o co chodzi!

Francesca: Katrina nagadała Violi, że na jej urodzinach jak z nią gadałeś, powiedziałeś, że jest ładniejsza od Violki i lepsza we wszystkim

Leon: co?! Przecież to nieprawda! Ja z nią nawet nie gadałem! idę tam!

Francesca: nie! Bo się dowie, że nie dotrzymałam obietnicy!

Leon: no to co mam zrobić? Fran ja muszę tam iść!

Francesca: nie możesz! A jak się na mnie obrazi?

Leon: proszęęęę... Francesca...

Francesca: no dobra... idź...

Leon: dzięki, jesteś wielka, cześć!

Francesca: pa

Teraz idę do Violetty, muszę jej wszystko powiedzieć. W ogóle co ta Katrina sobie wymyśliła, po co chciała nas skłócić? Dzwonię do drzwi.

- dzień dobry, jest Violetta?- spytałem

- nie ma, poszła gdzieś- odpowiedział jej tata, ale ona właśnie schodziła ze schodów więc ją widziałem

- Violu!

- idź sobie! Nie chcę cię znać! A pomyśleć, że cię kochałam, i nadal kocham... ahh- po tych słowach tata violi wyszedł

- Violka... nie obrażaj się, ja nic takiego nie mówiłem do Katriny... w ogóle z nie gadałem na imprezie...

- ymhm... a skąd wiesz, że oto chodzi?

- od Francesci...

- Leon... ja cię kocham, ale nie będę z tobą, bo ty mnie teraz kłamiesz, ja to wiem, myślałam, że jesteś inny, ale ty się po prostu mną bawiłeś.

- nie prawda! Gdybym się tobą tylko bawił, to teraz by mnie tu nie było, bo bym cię nie przepraszał

- no niby tak...ale... nie wiem

- nie kłamię... no Violu... kocham cię, i jesteś najpiękniejsza na świecie... i najlepsza

- wyjdź...

- jak chcesz, ale wiedz, że cię kocham i nie odpuszczę, cześć


VioLeon - komedia, prawdziwa komediaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz