Leon:
szczerze, nie wiem o co chodziło Violi, przecież ja nic nie zrobiłem, pewnie ta Katrina jej coś wmówiła, tylko czemu mi nie wierzy, sama mi mówiła, że ona jest wredna i dziwna...
Powiem Fran żeby z nią pogadała
Leon: hej Fran, mam pytanie.
Francesca: tak?
Leon: wiesz, że pokłóciłem się z Violką, tak?
Francesca: nie! Naprawdę? Ostatnio gadałam z nią na imprezie! Czemu się pokłóciliście?
Leon: nie wiem, mieliśmy iść na tego kebaba, przyszedłem do niej, a ona powiedziała, że nie chce mnie znać i że to koniec... więc mam prośbę, pójdziesz do niej i spytasz dlaczego się obraziła, bo ja nie wiem, powiedziała mi tylko, że Katrina jej wszystko powiedziała, ale ja nie wiem co!
Francesca: jasne, już lecę, pa
Leon: pa
Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na telefon od Francesci...
Po dwóch godzinach, zadzwoniła!
Francesca: dowiedziałam się wszystkiego... ale mam nadzieję, że ta Katrina to wymyśliła...
Leon: ale co? Powiedz mi wreszcie o co chodzi!
Francesca: Katrina nagadała Violi, że na jej urodzinach jak z nią gadałeś, powiedziałeś, że jest ładniejsza od Violki i lepsza we wszystkim
Leon: co?! Przecież to nieprawda! Ja z nią nawet nie gadałem! idę tam!
Francesca: nie! Bo się dowie, że nie dotrzymałam obietnicy!
Leon: no to co mam zrobić? Fran ja muszę tam iść!
Francesca: nie możesz! A jak się na mnie obrazi?
Leon: proszęęęę... Francesca...
Francesca: no dobra... idź...
Leon: dzięki, jesteś wielka, cześć!
Francesca: pa
Teraz idę do Violetty, muszę jej wszystko powiedzieć. W ogóle co ta Katrina sobie wymyśliła, po co chciała nas skłócić? Dzwonię do drzwi.
- dzień dobry, jest Violetta?- spytałem
- nie ma, poszła gdzieś- odpowiedział jej tata, ale ona właśnie schodziła ze schodów więc ją widziałem
- Violu!
- idź sobie! Nie chcę cię znać! A pomyśleć, że cię kochałam, i nadal kocham... ahh- po tych słowach tata violi wyszedł
- Violka... nie obrażaj się, ja nic takiego nie mówiłem do Katriny... w ogóle z nie gadałem na imprezie...
- ymhm... a skąd wiesz, że oto chodzi?
- od Francesci...
- Leon... ja cię kocham, ale nie będę z tobą, bo ty mnie teraz kłamiesz, ja to wiem, myślałam, że jesteś inny, ale ty się po prostu mną bawiłeś.
- nie prawda! Gdybym się tobą tylko bawił, to teraz by mnie tu nie było, bo bym cię nie przepraszał
- no niby tak...ale... nie wiem
- nie kłamię... no Violu... kocham cię, i jesteś najpiękniejsza na świecie... i najlepsza
- wyjdź...
- jak chcesz, ale wiedz, że cię kocham i nie odpuszczę, cześć
CZYTASZ
VioLeon - komedia, prawdziwa komedia
HumorJest to bardzo porąbana komedia. Wchodzicie tam na własną odpowiedzialność. Nie ma i nie bedzie tam żadnych zboczonych scen, mianowicie scen seksu, tylko chodzi o to, że to opowiadanie jest zrąbane i szalone. Jednak jeśli wam się spodoba i będzie to...