Rozdział 4

274 10 7
                                    



Alex:

Wyszedłem ze szkoły, zacząłem wzrokiem szukać Violetty. Stała przy drzewie i płakała. Podszedłem do niej i powiedziałem:

- Lambre mówi, że masz wracać na lekcje. - oznajmiłem jej

- Powiedz jej że może mi wpisać nieobecność, wagary czy co tam chce, ale nie wejdę do klasy, w której jest Leon - powiedziała w płaczu

- Dlaczego? - spytałem

- Mój tata miał rację. Najpierw Leon mi mówił, że nie lubi Clariss, a teraz się z nią całuje. Idiota!

- To ty nie wiesz, że oni są razem? - zacząłem wygadywać nieprawdę.

- Co?! - spytała wściekła i zdziwiona Viola

- Leon Ci nic nie powiedział? - wymyślałem dalej

- Nie... Nie chcę go znać... - powiedziała zasmucona Viola

- Co mam powiedzieć pani Lambre? - spytałem zadowolony, że Violetta mi uwierzyła

- Powiedz, że mnie szukałeś, ale nie mogłeś znaleźć, więc wróciłeś na lekcję - oznajmiła Violetta

- Okej - zgodziłem się i odszedłem

Wchodzę do klasy, a pani Lambre pyta się:

- Gdzie Violetta?

- Szukałem jej po całej szkole i na dworze ale nie mogłem znaleźć - powiedziałem 

- To źle szukałeś, ja jej poszukam - wtrącił się Leon, wstał z krzesełka i już był przy drzwiach gdy Lambre krzyknęła:

- Verdas! Siadaj!

Leon nie mając wyboru usiadł. Gdy zadzwonił dzwonek Leon wybiegł z klasy najszybciej jak potrafił. Pobiegłem za nim, by go śledzić. Violi już tam nie było, więc podszedłem do Leona
i zacząłem rozmowę:

- Co jest?

- Jeszcze się pytasz?! - powiedział załamany Leon

- Tak, bo nie wiem czemu się obraziła. - powiedziałem łagodnie

- Głupia Clariss pocałowała mnie jak Violetta weszła do klasy, żeby się na mnie obraziła. Ona myśli, że my będziemy razem, ale ja jej nawet nie lubię.

- No nieźle - odpowiedziałem

- Serio jej nie znalazłeś czy nie chciała przyjść do klasy - spytał mnie Leon z podejrzliwością

- Naprawdę jej nie widziałem - skłamałem

- Okej, teraz idę jej szukać, a ty powiesz, że się źle poczułem jasne? - rozkazał mi Leon

- Nie, nie będę cię krył, bo nauczyciele mnie lubią. Jak się wyda, że cię kryłem, to będzie

źle - odpowiedziałem

- W takim razie wpiszą mi wagary, cześć- powiedział Leon



342 słowa. Mało, ale to było pisane rok temu. Nigdy nie miałyśmy zamiaru publikować tego opowiadania gdziekolwiek, więc przepraszamy. No, a na śmieszne wątki będzie trzeba poczekać jeszcze trochę.

VioLeon - komedia, prawdziwa komediaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz