Rozdział 24.

182 9 0
                                    

                * 1 Grudnia 2015*

Dziś spadł pierwszy śnieg. Czyli w sumie pierwsze narty. Ale zasadą stoków jest że śnieg musi wytrzymać co najmniej tydzień. Ale ja I tak nie chce jeździć na nartach. Nie chce mi się i nie sprawi mi to żadnej przyjemności.

Każdy dzień Aurelii był taki sam. Czyli pusty i pełny smutnych i bezsensownych myśli na temat tego, czym jest życie i po co one jest. Około godziny jedenastej dziewczyna zeszła w brązowym swetrze ciemnych spodniach.

- Cześć córciu, co zjesz na śniadanie - Pyta czule, mama

- Nie jem śniadania

  Matka tą odpowiedź słyszy od miesiąca a zachowanie dziewczyny nie jest normalne

- Aurelia, co się dzieje ?

       * Godzina 14:00*

- Następny ! - krzyczy Pani psycholog po czym do gabinetu wchodzi mama z Aurelią. Rodzicielka wytłumaczyła problem córki, po czym musiała zostawić swoją pociechę w pomieszczeniu.

- Jak Ci mija życie - zapytała kobieta

- Beznadziejne

  Pani Ewa (tak się nazywała) przez dwadzieścia minut rozmawiała z Aurelia i zadawała jej różne pytania. Nadszedł wreszcie czas na opowiedzenie tego co się dzieje w życiu.

- To powiesz mi co się stało ? - zapytała psycholog

Po minucie ciszy Aurelia zdecydowała się zgodzić na odpowiedź

- Niech Pani da kartkę i długopis - mówi po czym zaczyna pisać.

Zaczęło się nie niewinnie. Zwykłe sms od stycznia które uświadomiły mi jaka jestem naprawdę. Potem złamałam nogę i mój przyjaciel zachorował na białaczkę. Zmarł jego ojciec i nie mógł się pogodzić z jego śmiercią. Kilkakrotnie się ciął. Nie mogłam patrzeć na jego ból więc też się zaczęłam ciąć. Mam chłopaka który ostatnio mnie olewa i nie chodzi do szkoły. Za to zyskałam nową przyjaciółkę która była moim wrogiem. W obecnej szkole każdy mnie przezywa, śmieje się i poniża. Nikt nie na dla mnie szacunku. W największy dół wpadłam wtedy kiedy, osoba którą miałam przy sobie od dziecka. W wrześniu miała wypadek i nie żyje. Od tamtego momentu mam O wiele mniejszy  kontakt z światem.

- Hmmm... - pomyślała czytając

- Dostajesz jeszcze te sms ? - zapytała spokojnie

Nastąpiła chwila ciszy.

- Tak, i wiem, jest głupia i beznadziejna - mówi rozpoczynając płacz, przy czym pani psycholog przytula dziewczynę.

- Pomogę Ci, masz depresję

          *Adam*

Od miesiąca opuszczam szkołę i lekcje nadrabiam w domu, matka o niczym nie wie, że ja nie chodzę do tego więzienia. Brakuje mi jednej osoby, Aurelii. Nie wiem co się z nią dzieje. Jak wyglądam przez okno to widzę ją siedzącą przy oknie z bardzo smutnym wyrazem twarzy. Często ma zasłonięte rolety i wychodząc do szkoły ubiera się na czarno, CODZIENNIE !

Po godzinie rozmyśleń Adama, ktoś puka do drzwi. Otwiera je, i nie może uwierzyć własnym oczom.

- Aurelia - krzyczy wpadając nawzajem w ramiona

- Pomóż mi - prosi lekko płacząc blondynka

    Niebieskooki zaprosił przyjaciółkę do pokoju aby ta wszystko mu powiedziała.

Adam miał pokój dosyć mały pokój, ale wystarczający dla niego. Granatowe ściany, i białe meble komponujące się idealnie w jasną listwę która wyglądała bosko na tle grantu.

- Mam depresję - mówi cicho

Adama w tym momencie zamurowało. Nic nie odpowiedział ponieważ nie wiedział co

- Czemu nic nie mówisz, co Ci zrobiłam !? - krzyczy dalej płacząc

- Ty, też ? TY TEŻ MNIE NIE CHCESZ NA TYM ŚWIECIE?! Został mi tylko Bartek z którym nie mam kontaktu

- Kocham Cię - mówi całując dziewczynę

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz