Rozdział 8.

353 15 0
                                    

Wchodzi do szkoły z elastycznym bandażem na prawej kostce.

- Co Ci się stało - prawie krzycząc Lena

- Skakałam,  upadłam, skręciłam kostkę - mówi śmiejąc się lekko i patrząc na stopę Aura

- Gdzie ty się tak wyrobiłaś? Nie gadaj, że na Babie?! - Pyta łapiąc się za głowę brunetka

- Tak - odpowiada z śmiejąc się

Podchodzi do szafki i jej wzrok spada na obiekt obok - szafka Adama
Od tamtego czasu, nic się nie zmieniło jeśli chodzi o relacje z Adamem. Będę na niego mówić w tajemnicy Polarek tak jak miś polarny

- Haha - śmieje się na cały korytarz

- Z czego się tak śmiejesz? - Pyta się rozbawiona Lena, patrząc na zachowanie blondynki

- A z niczego, hahaha. W ogóle czemu Adam nie przychodzi do szkoły - Pyta z całkowitą powagą

- W środę jak byłaś w Łodzi to upadł i miał omdlenie więc tata zabrał go do domu.

- Aha, no ok

W głąb korytarzu idzie Juka bez swojej psiapsi. Ma nową fryzurę - długie, czarne afrykańskie warkocze. Dotychczas miała kręcone włosy do piersi.

Juka Balema

- A Ty co? W mumie się bawisz czy symulujesz - mówi ironicznie murzynka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- A Ty co? W mumie się bawisz czy symulujesz - mówi ironicznie murzynka

- Skręcona kostka, geniuszu. Twój mózg to chyba opadł nosząc wiadro z wodą? Hmm? - Pyta Lena

Po chwili Juka krzyczy start. Uderza nogą mocno w kontuzję Aury po czym przebiega zakapturzona postać robiąc to samo Ale przerywając przy tym Aurelię.
Blondynka zamyka oczy. Straciła przytomność z bólu.

- AURA !!! AURA ?!!! - krzyczy

- Co się stało ? - Pyta Pani Makowska ( nauczycielka języka Polskiego)

- Dostała dwa razy w kostkę od Juki i jakiegoś kolesia - mówi zmartwiona przyjaciółka wykręcając numer na pogotowie.
  
- W gimnazjum w Żywcu na ulicy Katowickiej dziewczyna została uderzona dwa razy w skręconą kostkę. Jest nieprzytomna ale oddycha. Nauczycielka udrożniła drogi oddechowe - zeznaje lena obarczając paznokcie z nerwów

- Dobrze, dziękuję, do widzenia.

Po siedmiu minutach przyjechała karetka i zabrała Aurę do szpitala.

- Przepraszam, gdzie ja jestem - pyta oszołomiona i rozkojarzona dziewczyna

- Pani Aurelia, po tym co wiem. Jest Pani w karetce. Ma Pani prawdopodobnie złamaną nogę. Na miejscu zawieziemy panią na  RTG. Po prześwietleniu będzie można stwierdzić co dalej  robimy z nogą. Ma pani niskie ciśnienie i stan podgorączkowy. Uderzyła Pani także głową O metalową szafkę więc tuż po RTG pojedzie Pani na tomografię głowy.

- Aha, dobrze dziękuję. Co z moimi rodzicami

- Pani  rodzina została poinformowana o przewozie Pani do szpitala. Na miejscu powinni już być.

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz