Rozdział 26.

161 9 0
                                    

Minął tydzień od kiedy przestałam się przyjaźnić z Kingą. Pojechałam ostatnio na stok na Pilsko z Adamem ale jednak na nartach nie jeździłam. Wyjechaliśmy na 1/3 stoku i wróciliśmy na pieszo . Jeśli chodzi o moją psychikę i samopoczucie, nic się nie zmieniło. Żyletki użyłam ostatnio w piątek.

Dziś mamy pierwszy w-f, a, że ja nie ćwiczę a wstałam trochę późno poszłam do toalety zrobić lekki makijaż.

Stałam już przy lusterku kończąc to czego nie zrobiłam w domu. Nagle usłyszałam głos Bartka.

Nie wieżę, na bank to jego głos.

Aurelia poszła w stronę męskiej łazienki, bo właśnie tam najlepiej było słychać jego słowa. Otwiera drzwi i faktycznie stoi tam Bartek ale nie tylko.

- BARTEK?! Co Ty tu robisz ?!! - krzyczy dziewczyna

W męskiej łazience stał Lipski z Kingą którą całował i Juką stojącą obok.

- Ehh... Przyszła - mówi brunet

- CO TY ROBISZ, CZEMU NIE ODBIERASZ?! - krzyczy blondynka

- Dla mnie jesteś już nikim, kotku - mówi spokojnie

- Jak to nikim? - Pyta oburzona

- Byłaś tylko zabawką Auro - mówi Kinga obejmując wokół szyi Bartka

- Jaką zabawką, powiecie o co chodzi?

- Hahaha, no więc moja droga te wszystkie sms były od mnie. Jak Cię zobaczyłem od razu chciało mi się żygać na twój widok. Więc postanowiłem Cię zniszczyć psychicznie począwszy od sms opisujących jaka jesteś. Ten typek który podłożył Cię przewrócił w szkole, to byłem ja, złamałem Ci nogę. Potem żałował tego bo faktycznie się zakochałem. Jak zaprosiłem Cię do mojego domu, chciałem Cię już tylko zwyczajnie zaliczyć ale się nie zgodziłaś. Zrobiłem to na imprezie w łazience bo byłaś pijana. Myślałaś, że Lena jest obok Ciebie a tak naprawdę to nie była ona ponieważ krótko po swoim wypadku  zmarła. Kinga była twoją przyjaciółką? Nie była, zrobiła to żeby Cię zniszczyć. Przyjaźń była fałszywa.  Zdradzałem Cię prawie z każdą. A teraz tylko Kinga się liczy.

Aurelia wybiegła z hukiem z szkoły.

        *Dom Bartka po lekcjach*

- Wróciłem - krzyczy Bartek do mamy

- Pakuj się - odpowiada

- Wracamy do domu - dodaje ojciec - dostałem opłacalną pracę w Wąchocku

Informacja, że wracamy do domu bardzo mnie zasmuciła. Co ja powiem Kindze? Przecież ja mogę tu nigdy nie wrócić. Z drugiej strony wrócę do rodziny. Jednak tam nie ma takich ładnych dziewczyn jak tu. Ale jeżeli tata znalazł dobrą pracę, to trzeba korzystać.

              *Aurelia*

Skórzane buty, czarne spodnie, bordowa bluza z Adidasa i długie blond włosy wydostające się z ciemnej czapki z pomponem dawały tylko dla Aurelii poczucie minimalnej wartości. Wartości materialnej. Kurtka leżała na ławce. Dziewczyna czekała tylko na okazję. Okazją był pociąg. Z dobre dwie godziny dziewczyna chodziła w kółko po torach marznąc i czekając na swoją okazję. Nie długo przyjeżdża pociąg z Katowic.

Aurelia podejmuje próbę samobójstwa w której kładzie się na torach. Do przyjazdu pociągu pozostaje pół godziny. Jest godzina 16 : 03

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz