Rozdział 28.

137 7 1
                                    

Obudziłam się wczesnym rankiem. Ostatnio mniej śpię i do szkoły budzę się o piątej bez pomocy budzika. Przemyślałam całą, tą sprawę i myślę, że gdyby nie ta dziewczyna. Nie było by mnie tu.

Aurelia poszła do łazienki ogarnąć się, następnie szykowała drugie śniadanie i pouczyła się na sprawdzian z matematyki.

Po dwóch godzinach, Aura znajdowała się na przystanku czekając na busa jadącego do Żywca. Wsiadając nie mogła przestać myśleć o tym, że mogła by już żyć. Bo w końcu z jednej strony bardzo się cieszę, że ta dziewczyna się zjawiła ale jednak nie. Był powód dla którego chciałam to zrobić. Usiadła po lewej stronie pojazdu, i oglądała jak płatki śniegu spadają na ziemię za szybą.

Gdy dotarłam do szkoły, weszłam do szatni i zjadłam odzież wierzchnią i zmieniłam buty na czarne tenisówki. Pierwszą lekcją był WOS. Gdy weszłam na pierwsze piętro zauważyłam
rudą dziewczynę która siedzi sama i chowa twarz za swoimi rękoma, co wyglądało jakby płakała.

Aura postanowiła usiąść obok uczennicy która uratowała blondynce życie. Przez 5 minut się nie odzywała jednak Aurelia postanowiła się odezwać.

- Co się stało? - zapytała

Bez odpowiedzi, ruda dziewczyna odsłoniła twarz, nie płakała ale miała całe fioletowe oko. Aura popatrzyła się z łezką w oku.

To była ona, ona uratowała mi życie!

- Dziękuję - powiedziała cicho, jednak ta nic nadal nie odpowiadała

- Coś się stało, pomóc Ci? - zapytała

- Nie chce żyć w kłamstwie - powiedziała ruda po cichu dodając - Jestem Gabrysia, nie ma za co.

-Aurelia - odpowiada podając rękę drugiej dziewczynie - Jak się tam znalazłaś?! Gdyby nie Ty, nie było by mnie tu.

-Jestem tu nowa, mieszkałam w ogóle innym świecie. Mianowicie nad morzem. Góry to moja nowa przygoda. Po przyjeździe postanowiłam zrobić spacer po okolicy i akurat szłam koło torów i zobaczyłam Ciebie leżąca na nich. Nie zwlekałam i pobiegłam Cię uratować. - opowiedziała i powoli odwróciła się w stronę drugiej ściany.

Po odpowiedzi Gabrysi, znowu nastąpiła cisza.

- Mam pytanie - zapytała Aura

- Mów

- Jeśli można zapytać, co Ci się stało w oko? - zadała pytanie

- Gdy wracałam wczoraj do domu, zaatakowało mnie dwóch bandytów i dostałam pięścią w oko. Sprawę zgłosiłam z ojcem na policję i pojechałam do szpitala na badania. Jednak wątpię czy się po tym pozbieram.

- Jest jeden psycholog  w tym mieście ale nie wiem czy taki najlepszy jak chciałam  popełnić samobójstwo - mówi blondynka

- Jeżeli to jedyny psycholog tutaj, to pokażesz mi gdzie on przyjmuje? - pyta Gabriela

- Nie on tylko ona. Jasne, że Ci pokaże. Mogę nawet pójść tam z Tobą - oznajmia Aura

- Dzięki - dziękuje koleżanka gdy zaczyna dzwonić dzwonek.

Obie dziewczyny chodzą do różnych klas.

        *Ostatnia przerwa*

  Zostało mi jeszcze kółko z języka polskiego. Potem czekam godzinę ja Gabrysię i idziemy do pani psycholog.

Aurelia usiadła na ławce, otwierając pudełko z ostatnią kanapką która chciała zjeść.

Nagle nie spodziewanie obok usiadł Adam.

- Hejka - przywitał się chłopak

- Hej - odpowiedziała lekko przygnębiona

Kurczę, jeszcze dosyć nie dawno chciałam się zabić i nic nie powiedziałam Adamowi. W końcu nikt chyba nie mówi o swoich problemach, no chyba, że szuka atencji.

- Co Ty taka smutna - Pyta kładąc rękę na ramieniu dziewczyny

- Kiepsko w szkole mi poszło. Oceny i te sprawy

Boże, CZEMU ja go okłamuję?!

Nastąpiła cisza w której łezka zakręciła się w oku Aurelii.

- Aura, czy ty płaczesz? - zapytał spokojnie

Po tych słowach, blondynka wybuchła płaczem i wtuliła się w ramiona przyjaciela.

- Adam, ja już nie mogę dłużej tego trzymać w tajemnicy, chciałam się zabić! Zwyczajnie zabić. Nie wytrzymała ich wszystkich. Chciałam się zabić! Gdyby nie pewna dziewczyna...gdyby nie pewna dziewczyna... NIE BYŁO BY MNIE JUŻ TU. Przepraszam, że chciałam to zrobić... ja Cię przepraszam. - wyżaliła się nadal płacząc.

- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś - zapytał spokojnie blondyn

- Bo się bałam! Bałam się, że ty też się odwrócisz, czułam, że tak będzie ale się myliłam. Przepraszam!

- Nie płacz już. Nie musisz przepraszać. To ja powinienem Cię przeprosić. Za to, że nie zauważyłem,  że jest coś nie tak. Ale pamiętaj. Ja Cię kocham! - i wtedy Adam pocałował Aurelię.

   

   

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz