Rozdział 21.

170 9 0
                                    

Jest już piątek po lekcjach i dziś moja pierwsza nocna impreza. Życie się zaczyna. Niedługo nie będzie czasu na takie rzeczy więc planuje do końca września imprezować a w październiku przykładać się do nauki.

Wchodząc do domu pobawiłam się chwilkę z Beti i poszłam z nią na spacer do Pilska i w drugą stronę. Jutro popołudniu planuje spacer do granicy. Aż tak daleko nie mam na Słowację i w tym roku w grudniu planuje narty na górnikach po stronie słowackiej.

Za chwilę wpada do mnie Kinga z wszystkimi rzeczami potrzebnymi do przygotowania się na imprezę. Po kilku minutach słyszę dzwonek do drzwi.

- Cześć kochana - mówi do mnie przytulając - od czego zaczynamy ?

- No jasne, że od paznokci

Poszłyśmy do mnie do pokoju i robiłyśmy nawzajem hybrydy. Ja dziś akurat poprosiłam Kingę by zrobiła mi czarne, matowe paznokcie. Jej natomiast zrobiłam błyszczące, różowe tak jak chciała.

Po zakończeniu tych czynności zrobiłyśmy sobie dobierane warkocze i dosyć mocny makijaż. Dziś miałam krótką, czarną sukienkę, a Kinga miała identyczną tylko, że różową.

- Gotowa ? - Pyta Kinga

- Gotowa

Była godzina dwudziesta. Na imprezę było dużo osób zaproszonych i było organizowane niedaleko domu Kingi czyli w Szczyrku. Melanż organizował jakiś uczeń z trzeciej klasy sportowej.

W środku uczniowie naszej szkoły już dobrze się bawili nawet niektórzy zdążyli się upić.

Razem z Kingą poszłyśmy do toalety gdzie czekała na nas Lena.

- Nie idźcie tam - mówi stojąc na środku drzwi do toalety

- Co się stało - Pyta Aura ze zdziwieniem

- Jakaś dziewczyna tam jęczy, nie chce wiedzieć co tam się dzieje

Po tych słowach poszłyśmy na salę tańczyć.

Wchodząc, moje oczy widzą mojego ukochanego, Bartka.

- Czy moja dama, zatańczy z mną ? - Pyta szarmancko podając rękę.

Akurat leciała dosyć wolna nuta.
Lipski objął swoją dziewczynę, po czym para zaczęła się kołysać w rytm muzyki. Aurelia patrzyła głęboko w oczy Bartkowi, a on robił dokładnie to samo.

- Jesteś piękna - mówi Bartek po cichu po czym całuje Aurę.

Po upłynięciu tych paru sekund wrócili do swojego powolnego tańca. 

- Poczekaj chwilę - mówi Aura wyjmując telefon z torebki.

Aurelia wychodzi z sali aby odebrać nieznany numer

- Dzień dobry, z tej strony ojciec Leny. Czy mam przyjemność z Aurelią? - mówi dosyć grubym głosem mężczyzna.

- Tak

- Chciałem poinformować, że Lena jest obecnie w szpitalu i jeżeli chcesz możesz ją odwiedzić. Miała wypadek - mówi płaczącym głosem

- Dobrze. W Żywcu leży? Prawda? Czemu pan płacze?

- Tak, w Żywcu. Płacze, ponieważ Lena jest w ciężkim stanie. - mówi rozłączając słuchawkę.

Aura po rozmowie wybiegła z domu gdzie była organizowana impreza. Wsiadła w autobus i pojechała w stronę szpitala.

Znów wygrała żyletkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz