4
Odsunął się ode mnie i odstawił. Czułam jak pęka mi głowa i nie byłam zbytnio świadoma co się właśnie wydarzyło. Nie chciałam przerywać.-Co robisz?- zapytałam zaskoczona zaraz po tym jak poczułam puszysty dywan pod stopami.
-W przeciwieństwie do niektórych ja się nie opiłem, a nie chcę potem wysłuchiwać, że jestem dupkiem i że cię wykorzystałem.- mówiąc to, ściągnął koszulkę, jakby szykował się do spania.
-Bo nim jesteś.- zdziwiłam się, że jeszcze jestem w stanie z nim dyskutować i jak tylko pomyślałam o jutrzejszym kacu od razu pożałowałam dzisiejszej nocy.
-To czemu cały czas tu stoisz?
-Bo właśnie przerwałeś pocałunek, który naprawdę mi się podobał i chcę zrobić to jeszcze raz.- co ja wygaduje?
Był wyraźnie zadowolony z mojej odpowiedzi i wciąż nie przestawał mi się przyglądać.
-Następnym razem będzie lepiej, kochanie.- uśmiechnął się zawadiacko i rzucił swój T-shirt na podłogę, podczas gdy ja cały czas wgapiałam się w niego, bo przepraszam co?
Jakie kochanie i jakim następnym razem? Czy on właśnie dał mi do zrozumienia, że to nie ostatni raz, kiedy się całowaliśmy? Już wystarczająco onieśmielał mnie swoim brakiem koszulki, bo kurczę był taki wysportowany.
Nie byłam w stanie wydusić słowa, więc odwróciłam się i zmierzałam ku lekko uchylonym drzwiom.
-Dobranoc Dani.- powiedział zanim zdążyłam wyjść. Spojrzałam ostatni raz w jego stronę.
-Dobranoc Niall.- i wyszłam.
•••
-Danielle! Dani! Ej!
Otworzyłam gwałtownie oczy i zobaczyłam moją przyjaciółkę usiłującą za wszelką cenę wybudzić mnie ze snu.
-Boże, która godzina? Czy przespałam cały dzień?- dopiero teraz do mnie dotarło jak bardzo boli mnie głowa i jak bardzo chce mi się pić.
-Niee, spokojnie, ustawiłam budzik, ponieważ wiedziałam, że nie chcesz stracić żadnego dnia. Jest po dziewiątej.
-Chyba dzisiaj zostanę w łóżku.- nie miałam na nic ochoty, zważywszy na to, że urwał mi się z wczoraj film i totalnie nic nie pamiętałam.
-Nie ma mowy, idziemy dzisiaj na plażę.- nie chciałam się z nią kłócić, więc przystałam na tę propozycje, ale wciąż nie wiedziałam co my wczoraj robiłyśmy.
-A tak właściwie to co się wczoraj działo?
-Naprawdę nic nie pamiętasz? Myślałam, że to ja zabalowałam, ale to ty wyglądasz jak zombi.
-Nie pomagasz.
-Była wczoraj impreza, alkohol. Dużo alkoholu, ale dość szybko poszłyśmy na górę, więc się nie przejmuj.- dobra, trochę się uspokoiłam, nie zrobiłam niczego głupiego, ale czy ja naprawdę wypiłam więcej niż Cass?
O mój Boże. To ona była zawsze tą, która na następny dzień nie mogła podnieść się z łóżka.
-Dzisiaj będzie lepiej, chłopaki mają załatwić towar, a wieczorem jedziemy po alkohol i jedzenie.- dodała.
-Coo? Znowu impreza?- zakryłam oczy i opadłam na poduszkę.
-A co ty myślałaś? Że polecimy do Barcelony i codziennie będziemy oglądać filmy a potem grzecznie iść spać?
-Dokładnie tak.- uśmiechnęłam się po czym Cassy dodała, że mam się zbierać, bo dziewczyny właśnie robiły śniadanie. Zresztą jak co o poranku.
CZYTASZ
Summer Love
Fanfiction"Bądź moja przez te wakacje"- od tego wszystko się zaczęło. Historia zawiera sceny i słowa przeznaczone dla osób pełnoletnich.