2
Odebrałyśmy swoje bagaże i poszłyśmy w stronę parkingu, gdzie czekały taksówki. Gdy wyszłyśmy z lotniska uderzyło nas upalne powietrze. Wokół ulic było mnóstwo palm.
-Tu jest tak pięknie.- powiedziałam cały czas się rozglądając, ponieważ widoki były cudowne.
•••
-Ty to nazywasz domkiem na plaży?- stałam przed wielką, ogrodzoną willą chyba z trzema piętrami, na podwórku był basen, nieduże pole golfowe z idealnie ściętą trawą, jakby ktoś codziennie o to dbał. Wow. Chcę już tam wejść i zobaczyć wnętrze.-Trochę się pozmieniało.- odpowiedziała wciąż wpatrując się w obiekt.
-Hej, przecież mówiłaś, że nigdy tu nie byłaś.- ona coś kręci, wiem to.
-O Jezu, widziałam na zdjęciach pare lat temu.
Chodźmy zobaczyć czy reszta jest już w środku.Gdy weszłam do moich oczu uderzyła biel i szarość, eleganckie meble idealnie dopasowywały się do drogich dywanów. Dalej zobaczyłam sporą kuchnie z marmurowym akcentem na blatach. Skąd ich na to stać?
-Jeju, czy my na pewno jesteśmy pod dobrym adresem?- zapytałam oniemiała z wrażenia.
-Tak, to tutaj i obawiam się, że nikogo jeszcze nie ma.
Cass od razu poszła do kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia a ja poszłam za nią, ponieważ mój brzuch nie dawał o sobie zapomnieć.
•••
Jakieś pół godziny później dwa Range Rovery zaparkowały na podjeździe i domyśliłam się, że to znajomi Cassandry, bo wybiegła jak opętana.
Przez okno zobaczyłam jak wita się z jakimiś dziewczynami i stwierdziłam, że pójdę się wszystkim przedstawić.-Danielle to jest Liv, Sarah i Ellie.- Blondynka przedstawiła mi wszystkie dziewczyny po kolei.
Były brunetkami i to naprawdę ładnymi. Przywitałam ich uśmiechem i odwróciłam się do chłopaków wychodzących z drugiego samochodu. To jedziemy dalej.
-Chłopaki, to jest Danielle, moja przyjaciółka z college'u.- uśmiechnęłam się i to tyle na ile było mnie stać, byli tacy przystojni. Stało ich przede mną trzech i było dość niezręcznie, więc wyciągnęłam do każdego z nich swoją dłoń i przywitałam się jak należy.
Tom, Sean i Ed, mam nadzieje, że zapamiętam.
Już miałam wracać do budynku, aby dać im trochę przestrzeni, gdy z auta wyłoniły się jeszcze dwie sylwetki chłopaków. Jeden był blondynem a drugi brunetem. Obaj byli nieziemsko przystojni, skąd Cass ich wytrzasnęła?-Cześć, Danielle?- sama nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa.
-Gapisz się.- Cass posłała mi niesłyszalną dla innych uwagę, więc się ocknęłam.
-Tak, jestem Danielle.
-Harry.- chłopak podał mi rękę i zobaczyłam mnóstwo tatuaży na całej jej długości, które naprawdę mi się podobały.
Gdy zza maski samochodu wyszedł blondyn Cassy prawie zemdlała. Patrzyła na niego jakby zobaczyła ducha i w sumie wcale się nie dziwiłam. Szturchnęłam ją.
-Jestem Niall.- wyciągnął do mnie swoją dłoń, ale kątem oka cały czas patrzył na Cass.
Wydawał się zdziwiony jej obecnością. O co chodziło tej dwójce?
Harry podszedł do niej i zamknął ją w szczelnym uścisku, dołączyła do niego reszta chłopaków, oprócz Nialla.
Weszłam z dziewczynami do budynku i zaczęły rozdzielać pokoje między nami. Sarah i Liv trafiły do tego na pierwszym piętrze, natomiast ja i Cassandra będziemy spały na drugim.
CZYTASZ
Summer Love
Fanfiction"Bądź moja przez te wakacje"- od tego wszystko się zaczęło. Historia zawiera sceny i słowa przeznaczone dla osób pełnoletnich.