22

207 8 3
                                    

22
Weszłam nieco przestraszona do pokoju i zobaczyłam go wyglądającego przez okno.

-Steve?- powiedziałam tak cicho, że aż dziwne, żeby usłyszał, ale wiedziałam, że mnie słyszy.

-Nie wyciągaj pochopnych wniosków, proszę.

Nadal milczał i nie odwrócił się do mnie. Steve to typ faceta, który nie wybucha podczas kłótni, lecz rozmawia, dużo rozmawia, więc czemu teraz nic nie mówił?

-Dlaczego?- zapytał nagle.

-Dlaczego co?

-Dlaczego do niego poszłaś i dostałem to okropne zdjęcie?

-To nie tak, że poszłam do niego...oglądaliśmy w grupie film po czym zasnęłam.- skłamałam.- Przepraszam, mogłam zadzwonić albo coś.

-A to zdjęcie?- zapytał łamiącym się głosem.

Czułam się podle. Nie mogłam mu powiedzieć, że poszłam pocieszyć się Niallem po tym jak on mnie odrzucił, bo to niedorzeczne.

Gdybym ja dostała takie zdjęcie przedstawiającego Steve'a czułabym się okropnie, ale wciąż nic nie zrobiłam. Byłam niewinna.

-Wiem jak to wygląda, ale to nic. Musisz mi uwierzyć. Praktycznie nie pamiętam, kiedy zasnęłam.- momentalnie zastanowiłam się nad tym, co powiedziałam.

Mógłby pomyśleć, że Niall mnie wykorzystał lub coś w tym stylu.

-Niall to mój przyjaciel, nie musisz się martwić.- podeszłam do niego, objęłam od tyłu i wtuliłam twarz w jego plecy.

-Danielle i uważasz, że już wszystko w porządku?

-Nie rozmawiajmy już o tym. Nie okłamałabym cię.

-Idźmy na śniadanie, bo zaraz umrę z głodu.- a co jeśli spotkam Nialla albo Cass? Albo Harry'ego!? Nie, nie dzisiaj.

-Wyjdźmy na miasto. W pobliżu zjemy coś, proszę.

Miałam szczęście, że Steve ufał mi bezgranicznie a ja postanowiłam nie dawać mu już powodów do zazdrości albo straty tego zaufania.

Po południe spędziliśmy dosyć miło na zwiedzaniu okolicy. Jak zwykle było spokojnie i mało przebojowo. Czułam przy nim stabilność i to mnie uszczęśliwiało.

-Co powiesz na pójście na plaże?- zaproponowałam.

-Niee, już późno, wracajmy.

Gdy dotarliśmy do hotelu spotkałam przy wejściu palącego Louisa. Ostatnim razem minęliśmy się jedynie na ślubie i zamieniliśmy pare zdań.

-Cześć piękna.- przywitał mnie zupełnie ignorując mojego chłopaka.

Czułam, że Steve przy moich znajomych czuł się trochę niekomfortowo. Byli inni niż on lub jego przyjaciele.

Nie to, że Steve był mega nudziarzem, bo lubił czasem imprezować z kumplami i w ogóle, ale znał umiar i był raczej spokojniejszy.

-Hej.- odpowiedziałam uśmiechając się.

-To jest Steve. Steve to jest Louis.- poczułam dziwną potrzebę przedstawienia ich sobie.

-Miło cię poznać Louisie.- Steve podał mu rękę, ale Louis jakby tego nie zauważając nadal trzymał jedną w kieszeni a w drugiej miał papierosa.

-Wbijacie dzisiaj na małą imprezkę?- zaciągnął się.

-Co? Tutaj?- zapytałam.

-U Stylesa w pokoju. Przyjdzie pare osób, jesteście zaproszeni.- nagle zrobiłam wielkie oczy, ponieważ miałam się dziś spotkać z Harry'm...

Summer LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz