Następne tygodnie mijają mi głównie na tym, że staram się unikać wszystkich. Mimo moich licznych próśb, Theo nie pozbył się Melody, więc nadal tworzymy dziwny twór, który na pewno nie można nazwać rodziną.
Mój brzuch jest ogromną kulą. Nie widzę swoich stóp i poruszam się jak kaczka, kołysząc biodrami. Coraz częściej jestem zmęczona tym stanem i myślę o tym, że chciałabym, żeby było już po wszystkim. Urodziłabym i moja córeczka byłaby już ze mną, a ja nie musiałabym się męczyć. Ból i zmęczenie wynagradzają mi kopniaki od Holly, chociaż nie zawsze jest to przyjemne, kiedy kopnie w nieodpowiednie miejsce.
Mówi się, że ciąża to taki piękny stan... Nie wszystkie kobiety mają takie szczęście. Niektóre czują się przez te dziewięć miesięcy naprawdę paskudnie i nie mogą się doczekać aż urodzą, bo nie czerpią przyjemności z tego stanu. Rozumiem je, bo dolegliwości z każdym dniem stają się coraz bardziej męczące.
Wychodzę ze swojego pokoju, modląc się w duchu, żeby nie spotkać nikogo po drodze do kuchni. Oczywiście, nie zostaję wysłuchana. W salonie siedzi Theo z Melody, która ma minę, jakby miała zaraz umrzeć.
- Jest dzisiaj wyjątkowo pobudzona - mówi Melody i przyciska rękę Theo do swojego brzucha. Oczywiście, rośnie razem z moim, choć w jego wnętrzu nie ma dziecka. - Czujesz? Mam nadzieję, że nie kopnie mnie w pęcherz, bo nie zdążę do łazienki! - Żartuje, a Theo śmieje się cicho. - Myślałeś nad imieniem?
- Jeszcze nie - Theo marszczy czoło.
- Mam wiele pomysłów. Na tę chwilę podoba mi się Nicole, chociaż jeszcze dwa dni temu chciałam ją nazwać Anne! Te hormony mnie kiedyś wykończą.
Jak Theo może ją słuchać? Jest chora psychicznie, a on zamiast coś z tym zrobić, siedzi i jej przytakuje, choć ta opowiada coraz większe bzdury. Jak może dotykać jej brzucha i udawać, że czuje ruchy dziecka?
- Shailene! - Theo mnie zauważa.
- Miałam właśnie wrócić do pokoju... - odwracam się z zamiarem odejścia, kij z moim głodem. Wolę nic nie zjeść, niż się z nimi użerać.
- Chodź do nas. Wydaje mi się, że ostatnio nas unikasz - zauważa Melody.
- Nie, no coś ty - odpowiadam ironicznie.
Chcąc nie chcąc, podchodzę bliżej. Czuję, że Holly robi się niespokojna, udziela jej się mój nastrój, który nie jest za dobry. Dzieci to wyczuwają, więc całą siłą woli staram się zachować spokój. Dla mojej córeczki.
- Jak się czujesz? - Pyta Theo, tym razem dotykając mojego brzucha. Teraz przynajmniej jest w stanie coś poczuć i nie musi udawać. Co za chora sytuacja.
- Bywało lepiej.
Mam wrażenie, że puchnę cała, nie tylko mój brzuch.
- Pokażesz mi swój brzuch? - Pyta Melody.
- A co, chcesz sprawdzić czy mam rozstępy, żebyś mogła je sobie też domalować flamastrem? - Pytam rozbawiona.
- Shai! - Upomina mnie Theo, ale Melody wybiega z płaczem z salonu. Kolejny dowód braku ciąży - ja nie byłabym w stanie tak biec, zabiłabym się o własne nogi. - Jak możesz być taka nietaktowna?
- Nietaktowna? - Powtarzam, unosząc brwi. - Nie, dla mnie to bardziej szczerość. Nie mogłabym zdobyć się na to, żeby dotykać sztucznego ciążowego brzucha i udawać, że czuję ruchy dziecka. Nie czujesz się jak psychol?
Theo wzdycha.
- Nie będę ci tego tłumaczył, bo i tak nie zrozumiesz.
- Nikt by nie zrozumiał.
- Pójdę i sprawdzę co z nią. Czy czegoś potrzebujesz?
- Tak - przygryzam wargę. - Mam ochotę na seks.
- Teraz? Ale dziecko...
- Sam wiesz, że ciąża jest prawidłowa i nie ma przeciwwskazań. Jeżeli ci na mnie zależy, to przyjdziesz do mojego pokoju - dodaję i zostawiam go samego.
•••
Godzinę później Theo wchodzi do mojego pokoju. Bez słowa podchodzi do łóżka, po czym kładzie się obok mnie. Przez chwilę patrzymy na siebie w milczeniu, po czym nasze twarze zbliżają się do siebie i zaczynamy się całować. Nie mogę przestać się uśmiechać, co utrudnia pocałunek.
Przyszedł.
Zależy mu na mnie.
CDN.
Zastanawiam się nad ewentualną drugą częścią, ale wciąż się waham. Bylibyście zainteresowani? Dajcie znać gwiazdką lub komentarzem 🤔
CZYTASZ
LIAR [1]
Mystery / ThrillerOpowiadanie ma swój zwiastun, który znajdziecie w pierwszym wpisie. _________ W tej historii wykorzystałam jedynie wizerunek Shailene Woodley i Theo Jamesa, wszystkie sytuacje są przeze mnie zmyślone. _________ Mogą pojawić się wulgaryzmy i treści...