Rozdział betowany przez Cessidy84
Gdy w końcu dojechali do szkoły, nowi nauczyciele i Weasley, nie pytając avadookiego o zdanie, zmniejszyli jego bagaż, łapiąc go za ramię i się z nim deportowali pod same osłony Hogwartu, które po wojnie zostały ustawione przy bramie.
- Ej! Ja nie powinienem jechać z innymi? – spytał.
- Powinieneś, ale jesteś nam potrzebny, bo ja jestem zbyt wykończony. Fleur nie wie w ogóle o, co chodzi, a Alex nie umie, więc musisz wysłać do szkoły mówiącego Patronusa. Poinformujesz moich strzelniętych braci, że już jesteśmy – Harry wypowiedział formułkę zaklęcia:
- Expecto Patronum – i przed nim pojawił się jeleń. - Znajdź bliźniaków Weasley. - szepnął, po czym przekazał wiadomość.
>>Wielka Sala<<
Dwóch rudzielców właśnie miało zamiar coś przekąsić, gdy stanął przed nimi dobrze im znany jeleń, przemawiając głosem ich młodego przyjaciela:
- **Hej, chłopaki. Może byście nas wpuścili, nim reszta się tu zwali? ** – bracia zgodnie ruszyli w stronę bramy. I, gdy tylko zobaczyli przybyszy, zaczęli swoją zwyczajową konwersację jeden przez drugiego.
- No, witam, witamy. Kogóż to nasze piękne oczęta widzą? Czyż to nie nasz tatuś? – spytał Fred.
- No, co ty, Freddy. Coś ci się pokićkało. To pan ja jestem wybawca i macie mnie szanować. Ja będę lepszy niż dorośli. Oj, zamknij się już, Weasley – ofuknął na żarty brata George.
- A Ty to niby kim jesteś, jak nie Weasley? – spytał go bliźniak. Fred spojrzał na Harry'ego oczkami smutnego szczeniaczka i spytał:
- Wybrańcze, pogromco Lorda Gadzi Łeb, adoptujesz mnie?
- Nie – odparł mu ze śmiechem avadooki.
- A czemuż to? – spytał rudzielec.
- Bo, mój drogi przyjacielu, nadal nie zostałem wpuszczony na tereny Hogwartu. A po drugie: Jakbym cię adoptował, to musiałyby ktoś się w najbliższym czasie zaopiekować Teddym. Bo, pomimo, że zwyciężyłem Gadzią Twarz, to z Molly Weasley nie mam szans. Gdyby się dowiedziała, że adoptowałem jej syn, a to mógłbym się żegnać z życiem – wyjaśnił brunet, jak bracia otwierali bramę.
- Co racja, to racja. Pamiętacie jak skończyła Bellatriks? – spytał Bill.
- No. Mogła nie rzucać się na Ginny. Nigdy nie widziałem mamy tak wkurzonej – odparł mu chór bliźniaków.
- Państwo Weasley, pan West i pan Potter? – spytała z nie dowierzaniem pani dyrektor szkoły – Wybacz mi młody człowieku, ale czy nie powinieneś dotrzeć razem z resztą uczniów powozami?
- Oczywiście, że powinien – odparł jej zastępca Severus Snape.
- Powinien, ale to nasz wybraniec. A gdzie reszta twojej świty, Potter? – spytał Snape.
- Profesorze, niech pan nie udaję, że nie wie, co się stało ze Złotą Trójcą Gryffindoru – odparł Fred. Snape spojrzał z wyrzutem na dyrektorkę.
- Minerwo, czym ci tak zaszedłem za skórę, że ich... – i tu wskazał na bliźniaków – Przyjęłaś na dokończenie szkoły?
- No cóż, Severusie. Brakowało mi pałkarzy do drużyny – odparła wesoło kobieta, po czym ruszyła w stronę szkoły, i reszcie dała znać, aby ruszyli za nią.
>>Hogsmeade<<
- Wiewiór i szlama, a już myślałem, że was nie zobaczę – kpił blondyn.
- Odwal się, Malfoy – powiedział Ron.- Widzę, wiewiór, że bez Pottera u boku już nie chwytasz tak chętnie za różdżkę. Skoro twoja siostrzyczka podstępnie zabrała mi Deana, to może ja się wezmę za waszego wybrańca? Chociaż na tym nie stracę – drażnił ich Malfoy i z satysfakcją obserwował pannę, wiem, to wszystko, która nie wiedziała co powiedzieć, a Weasley przybrał kolor swoich włosów – Przystojny już nie nosi tych lumpów, co jeszcze w zeszłym roku. Spoważniał, bogaty się zrobił i sławny i na 100% gej. Czego chcieć więcej?
- Harry nie jest gejem! - odparła pewnie Hermiona.
- Jesteś pewna, Granger? – spytał z przekąsem blondyn – A nawet jak nie jest, to wierz mi, zrobię wszystko, co się tylko da i będzie mój. Nikt mi się nie oprze – odparł Ślizgon, po czym minął zszokowanych Gryfonów i wsiadł do powozu ze swoim przyjacielem Zabinim.
- Smoku, serio chcesz odrywać złotego gryfa.
- Diable oszalałeś? Za dużo mu zawdzięczam na moje nieszczęście, bo w tym roku prezentuje się apetycznie i język mu się wyostrzył. Nie wiem, z kim spędził te wakacje, ale jestem skłonny założyć się o swoją skrytkę rodową, że to byli czysto krwiści ludzie statusem bliskim do mojej rodzinny.
- A słyszałeś, że podobno jest opiekunem dziecka twojej kuzynki? Tej metamorfomagiczki?
- Ta, słyszałem.
CZYTASZ
A wszystko przez niego
FanfictionWojna się zakończyła zwycięstwem Harry'ego przez to, że Andromeda popełniła samobójstwo. Potter zajmuję się małym Tedem Lupinem, ale musi wrócić do szkoły. Jak myślicie, kto mu pomoże? Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.