Rozdział betowany przez Cessidy84
- Draco o niczym nie wie, bo był całe wakacje spędził, poza rezydencją, i jak się nie mylę, to chyba u Zabiniego balował. Będzie miał niespodziankę na święta – zachichotał Alex.
- Myślałem, że zabiorę gdzieś młodego na święta i nie będziemy przeszkadzać Malfoy'om, bo to rodzinne święta. Jak się tym pomysłem podzieliłem z nimi, to wierzcie mi, nie wiedziałem, że istnieje aż tyle epitetów, aby kogoś zwymyślać po 20 minutach krzyczenia na mnie. Narcyza stwierdziła, że jej "wnuk" zostaje na święta w domu rodzinnym i ja też, bo jestem dla niej jak drugi syn, czy mi się to podoba, czy nie. A jak sam byłem łaskaw zauważyć, święta spędza się z rodziną.
- Chłopie, to wpadłeś. Jeszcze ci tylko brakuje, aby się blondasek tobą zainteresował się w ten sposób – dodał West sugestywnie, ruszając powiekami.
- Błagam cię, West. Przecież Malfoy jest hetero – odparł Bill.
- Nie jest – powiedział Gryfon.
- Jak to? – zdziwił się Weasley.
- W zeszłym roku, nim ruszyliśmy z zamku na błonia, Malfoy złapał Deana Thomasa, i tak się "wspierali", aż nie jednej osobie zrobiło się gorąco.
- A tobie, Potter? – spytał Alex.
- No... Będąc szczerym, to nie zwróciłem wtedy na to zbytnio uwagi, bo...
- Tak, tak. Wszyscy wiemy 'kompleks bohatera'.
- Nie, Alex byłem zajęty z Hermioną uspakajaniem pewnego nabuzowanego hormonami rudzielca.
- Ach, ten mój brat i jego fobie – powiedział Weasley – Czy ty wiesz... – zwrócił się do Harry'ego – Że gdy dowiedział się o związku Charliego i Alexa odmówił siadania z nimi przy jednym stole?
- A więc to, o to chodziło? A ja myślałem, że to dlatego, że byłem Ślizgonem – stwierdził West.
- No to, że Snape się o mało, co nie popłakał z radości na twój widok. Na pewno nie poprawiło twojej sytuacji – droczył się z nim Weasley.
- Proszę, czy możemy nie mówić o Mistrzu Eliksirów? Przez tego człowieka będę miał traumę przez całe życie – odparł avadooki.
- Zamieniamy się w słuch – stwierdził rudzielec.
- Mały się przeziębił – zaczął opowiadać Harry – Więc gdy piliśmy kawę w salonie, a Severus gadał, o czymś tam z Lucjuszem, spytałem Narcyzy, czy nie mógłbym poprosić jednego z ich skrzatów, by się udał do Hogsmeade do apteki po jakiś delikatny eliksir. I się zaczęło: Panie Potter, czy ja się czasem nie przesłyszałem? Spytał mnie Snape. Nie. Potrzebuję tego eliksiru, a co? Chce pan jakiś konkretny polecić? Spytałem naiwnie: Czy pan mnie próbuje obrazić, panie Potter? Spytał głosem, który doskonale pamiętam z eliksirów, a potem spytał, czy sądzę, że pozwoli pić dziecku te paskudztwa, co sprzedają w aptece w Hogsmeade, a potem się rozkręcił na maksa. Więc się dowiedziałem, że wiedział, że jestem tępy i w ogóle, ale żeby w jego obecności mówić o kupnie jakiegokolwiek eliksiru od jakiegoś patałacha, co ja sobie wyobrażam? Za taką zniewagę powinien mnie wyzwać na pojedynek o honor. Po czym kazał się zaprowadzić do Teda, po czym całą drogę mamrotał pod nosem, że Potter to się urodził chyba tylko po to, aby go irytować. Po tym, jak zbadał małego i zostawił odpowiednie eliksiry, kazał mi kupić sobie książki do zaawansowanych eliksirów i stwierdził, że widzimy się na jego zajęciach, plus dwa razy w tygodniu — na trzy godzinnych szlabanach raz w tygodniu. Będzie mnie douczał. A raz w tygodniu, za pomocą jego kominka, będę mógł się udawać z wizytą do malucha.
- Już chyba nic mnie nie zdziwi – skwitował Weasley po zakończeniu monologu bruneta.
- Założę się o kremowe, żeby mi się to udało – odparł Gryfon.
- Dajesz, młody – odparł Bill.
- Słyszałem, jak Snape żalił się Lucjuszowi, że znów nie będzie mógł po nocach spać, jak na lekcji napatrzy się na seksowną Pannę, Wiem To Ja Wszystko – Bill aż się zachłysnął powietrzem, Fleur chichotała w najlepsze, a głos zabrał Alex.
- Co wy na, to aby ich zeswatać?
- Czy to prywatna zemsta na moim bracie? – spytał z zainteresowaniem najstarszy z dzieci Weasley'ów.
- Nie, no skąd – odparł były Ślizgon – Po prostu pasują do siebie. To raz, a dwa, wszyscy wiemy, że jak ona zostanie z tym idiotą, bez urazy Bill, to on ją stłamsi, a dziewczyna ma przed sobą przyszłość. A może, bym trochę ułagodził naszego drogiego Severusa? – zadumał się Alex.
CZYTASZ
A wszystko przez niego
FanficWojna się zakończyła zwycięstwem Harry'ego przez to, że Andromeda popełniła samobójstwo. Potter zajmuję się małym Tedem Lupinem, ale musi wrócić do szkoły. Jak myślicie, kto mu pomoże? Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.