Rozdział betowany przez Cessidy84
>>Następnego ranka; Pokój wspólny Gryffindoru.<<
- Gdzie byłeś, pedałku? – spytał kpiącym tonem Ron – Co pieprzyłeś Malfoy'a, czy on ciebie?
- Gdzie byłem, to jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Co do pieprzenia, to co? Zazdrościsz? Mogę szepnąć Teo słówko na ten temat i on ci chętnie wytłumaczy, czym się różni seks damsko-męski od męsko-męskiego – odparł z wrednym uśmiechem i ruszył z powrotem w stronę obrazu Grubej Damy.
- A ty niby dokąd jeszcze? Z Tobą nie skończyłem!
- Wybacz, ale ja z tobą owszem. I teraz udam się do dormitorium Ślizgonów, aby ci randkę twojego życia załatwić – stwierdził i już go nie było.
- Potter, wracaj tu do cholery!! – wydarł się Weasley, wbiegając za Gryfonem, lecz zaraz za portretem wpadł na kogoś, upadając na posadzkę, obijając sobie dość boleśnie kość ogonową.
- Panie Weasley, czy mogę wiedzieć, dlaczego pan krzyczy na mojego podopiecznego? – spytał lodowatym tonem Severus.
- Jak to podopiecznego? – spytał Ron.
- To nie pana sprawa, panie Weasley – usłyszeli głos McGonagall – I chętnie też się dowiem, czemu pan krzyczy na swojego przyjaciela – oznajmiła kobieta.
- Ten popapraniec nie jest już moim przyjacielem! – wydarł się Ron.
- Zapewniam pana, panie Weasley, że oboje z panią dyrektor mamy doskonały słuch i nie musi pan podnosić głosu. I zarobił Pan sobie szlaban w sobotę z woźnym. Poza tym napiszę mi pan esej na trzy stopy o tolerancji i proszę się nawet nie łudzić, że tym razem znów napiszę go za pana Hermiona.
- To nie pana sprawa, profesorze kto mi będzie pomagał – odparł Gryfon – tak się składa, że jeśli chodzi o Pannę, Wiem To Wszystko, to jak najbardziej moja sprawa.
- Odczep się od Granger! – warknął rudzielec na mistrza eliksirów, na co ten tylko uniósł brew w niemym wyzwaniu.
- Wiesz Weasley, aż mi Ciebie szkoda – wtrącił się Potter, po czym zwrócił się do swego opiekuna – Proszę, pozwól mi go oświecić – Severus nie chętnie skinął głową w niemej zgodzie – Więc słuchaj, Weasley, bo nie będę ci powtarzać. Już nie ma w Hogwarcie kogoś takiego jak Hermiona Jean Granger.
- Co ty jej zrobiłeś, popaprańcu? – wstrząsnął Weasley i chciał się rzucić na bruneta, ale ten się odsunął i ustawił wokół siebie barierę przeciw atakowi werbalnemu, a Severus rzucił na niego tarczę przeciw zaklęciom – Wiesz co Ronaldzie miałem ci powiedzieć, ale właśnie zmieniłem zdanie i wszystkiego dowiesz się w Wielkiej Sali na śniadaniu – i ruszył ze swoim opiekunem na śniadanie.
>>Wielka Sala<<
W wymienionym pomieszczeniu właśnie zaczynało się śniadanie, gdy wkroczyła Hermiona i chciała udać się do stołu Gryffindoru.
- Panno Granger, proszę do nas – zawołał Alex. Hermiona podeszła nie pewnie, a w tej chwili bocznym wejściem dla nauczycieli weszli Harry i Severus.
- Harry idź zjeść, a po śniadaniu widzę Cię w moich kwaterach. Musimy porozmawiać o twoim przedziale – Gryfon tylko kiwnął głową i ruszył do stołu lwa – A pani to specjalnie zaproszenie mam wysłać siadaj kobieto – to mówiąc, odsunął jej krzesło koło swojego. Część uczniów była zszokowana i szeptali między sobą, gdy wpadł do pomieszczenia Ron.
- Pedale pieprzony, gdzie jest moja Granger! – wrzeszczał na bruneta Weasley. Już chciał się znów rzucić na Pottera, gdy odezwała się pani Snape.
- Ronaldzie Billiusie Weasley, w tej chwili usiądź, bo będę zmuszona wyciągnąć konsekwencje – Hermionko, co ty robisz przy stole nauczycieli? – spytał.
- A gdzie twoim zdaniem ma siedzieć moja żona? – spytał z sarkazmem Severus.
- Co...? Jak to "żona"? Błagam, powiedz mi Herm... że wcale nie jesteś z tym oblechem.
- Ten oblech, jak go byłeś łaskaw nazwać, jest moim małżonkiem od jakieś doby, czy ci się to podoba, czy nie i jestem tak zajebiście szczęśliwa, jak nigdy w życiu! Więc jeśli jeszcze raz spróbujesz obrazić mojego męża, to przypomnę ci, czemu jestem nazwana najmądrzejszą czarownicą od czasów Roweny! A teraz siadaj! – powiedziała i w tej chwili wyleciały sowy z pocztą i Prorokiem, w którym był opisany ślub Hermiony z Severusem oraz uznanie przez Ślizgona Harry'ego i młodego Lupina za rodzinę. W Wielkiej Sali gwar osiągnął apogeum.
CZYTASZ
A wszystko przez niego
FanfictionWojna się zakończyła zwycięstwem Harry'ego przez to, że Andromeda popełniła samobójstwo. Potter zajmuję się małym Tedem Lupinem, ale musi wrócić do szkoły. Jak myślicie, kto mu pomoże? Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.