Rozdział 5

2.9K 131 88
                                    

- No i pytał, czy chcesz zarobić trochę pieniędzy - mruknąłem, patrząc uważnie na Liama.

Wcisnąłem mu te otwarte opakowania gumek tak przy okazji, ale nie po to tu przyjechałem. Ta oferta pracy mogłaby mu się spodobać, a zwłaszcza wynagrodzenie.

- W jaki sposób? - uniósł brwi w niepewności.

- Miałbyś zawozić pewne osoby dla niego? - nie wiedziałem, jak ładnie ubrać to w słowa.

- Jak bardzo to będzie niebezpieczne? - przygryzł wargę.

- Chodzi o porwania - westchnąłem, muszę być z nim szczery. - Niebezpieczne, ale dobrze płatne.

- Popieprzyło was! A jak zabiorą mi Nialla?! - pisnął.

- Nie zabiorą - pokręciłem głową. - wybrał ciebie, bo uważa, że jesteś silny i mega dobry.

- Cóż za wyróżnienie. - mruknął. - Nie zbliżają się do mojego partnera. Inaczej jebie mnie ta praca - westchnął.

- Nie mów im o Niallu, bo jak się sprzeciwisz, to wykorzystają to - zaśmiałem się. - Musisz być ostrożniejszy.

- A ty? Mówiłeś, że wiedzą o Harrym - zmartwił się.

- No, ja nie byłem na tyle inteligentny i też im powiedziałem, żeby nie go ruszali – westchnąłem. – na razie się tego trzymają, bo mam na nich duży wpływ.

- Kurwa. Przyjmuję tę robotę - przygryzł wargę i obejrzał jeszcze raz papiery.

- Hej, nie chcę, żebyś później tego żałował. Przemyśl to.

- Wiesz, zawsze się przyda dodatkowa kasa - poklepał się palcem po kolanie, co było jego tikiem nerwowym.

- Jutro po ciebie przyjadę i pojedziemy do niego, żeby wszystko uzgodnić. - mruknąłem, wstając. - muszę iść, Harry czeka na mnie w aucie.

- Mogłeś mi nie przypominać o nim - jęknął i się zarumienił.

- A no właśnie, co robiłeś dzisiaj u mnie? - zaśmiałem się.

- Chciałem pożyczyć olejek. - zakrył twarz dłonią.

- Mam nadzieję, że długo na niego nie patrzyłeś - parsknąłem, zakładając skórzaną kurtkę.

- Przykryłem go tylko i wyszedłem - skrzywił się.

- Tylko? - poruszyłem zabawnie brwiami.

- Tak! Louis, on mnie nie kręci! - burknął.

- Leżał tak bezbronny, a ty nie skorzystałeś? Liam, ja ciebie nie poznaję. Ten Niall faktycznie cię zmienił - złapałem się za miejsce na klatce piersiowej i wyszedłem przed wybuchem bruneta.

- Co tak długo? - Loczek siedział na fotelu z butami na mojej desce rozdzielczej.

- Usiądź normalnie - mruknąłem, wsiadając do auta i ominąłem jego pytanie.

- Już, nie brudzę twojego dziecka. - wytknął mi język.

- A, zapomniałem, w schowku jest prezent dla ciebie - uśmiechnąłem się do niego.

- Co? - od razu tam zajrzał. - Majtki? - wyciągnął z kolorowego opakowania bieliznę - Nie założę tego, nawet o tym nie myśl. To dla bab - fuknął.

- To nie tak, że zabawki erotyczne były od początku robione dla kobiet - przewróciłem oczami.- Raczej nie masz w tym żadnego zdania – dodałem niezadowolonym tonem.

- Nie ma opcji Louis, to będzie niewygodne - mruknął, odkładając prezent do schowka.

- Założysz to - ścisnąłem go za rękę. - Tak?

The Hills ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz