Rozdział 20

2.7K 109 46
                                    

Obudziło mnie ogromne gorąco wokół mojego ciała.

-Cholera, jaka przytulanka.- z trudem wyplątałem się z uścisku Loczka i poszedłem do łazienki.

Czułem się już o wiele lepiej, tyłek aż tak bardzo nie bolał, a obecność Harry'ego i wczorajsze wyżycie się na nim trochę pomogło mi oswoić się z sytuacją.

-Widzisz, Tomlinson? Damy sobie radę.- poklepałem się po policzkach przed lustrem.

Muszę jeszcze popracować nad dotykiem. Harry będzie musiał mnie dużo dotykać, co pewnie mu się spodoba.

-Oby to kurwa zadziałało.- obmyłem swoją twarz chłodną wodą i spojrzałem na swoje odbicie.

Na pewno wyglądam lepiej niż wczoraj.

-Dzień dobry- do pomieszczenia wszedł Harry, przecierając oczy.

-Wyspany?- posłałem mu uśmiech.

-Boli mnie tyłek- mruknął, podchodząc do lustra i uchylił bokserki.
-Siniaki- jęknął i spojrzał na mnie z pretensjami.

-Liczyłeś na przecięcia?- zażartowałem.

-Tak- wzruszył ramionami- co to seks bez żadnych poważnych uszczerbków?

-Za niedługo to ja ucierpię na tym.- przygryzłem wargę.

-Nie rozumiem?- zmarszczył brwi.

-Wkrótce zrozumiesz.- poklepałem go po plecach i wróciłem do sypialni.

-Louis! Ja nie lubię jak jesteś tajemniczy- jęknął, gdy po paru minutach wyszedł z ręcznikiem przepasanym na biodrach.

-Aż taki ciekawy jesteś?- uniosłem się na kolanach na łóżku.

Pokiwał twierdząco głową i zbliżył się do mnie.

-Więc?- uśmiechnął się do mnie zachęcająco.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, Loczku.- objałem go za szyję.

-Nie powiesz mi?- jęknął zrezygnowany i popchnął mnie do tyłu na łóżko.

-Hola, co to za rewolucje!- opadłem zaskoczony na poduszki.

-Obiecałeś mi, że będziemy bez żadnych sekretów- prychnął i usiadł mi na udach.

-To żaden sekret! Nazwałbym to bardziej niespodzianką.- ułożyłem dłonie na jego biodrach.

-Teraz tym bardziej chcę to wiedzieć, Louis- westchnął, kładąc się na moim ciele. Wziąłem głęboki oddech czując, że zaczynam panikować. Spokojnie, to tylko Harry.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, Harold.- poklepałem go.

-Powtarzasz się- wymamrotał w moją szyje.

-Bo do ciebie nie dociera.- zaśmiałem się.

-Mogłeś mi nic nie mówić- fuknął, podnosząc się do siadu i położył ręce na moim brzuchu.

Łapałem się, żeby leżeć pod nim spokojnie. Dalej czułem się brudny i zużyty, myślałem że on też to czuje.

-Uwielbiasz mnie macać.- skwitowałem.

-Bo lubię twoje ciało, jest seksowne- poruszył zabawnie brwiami.

-Chciałoby się bezkarnie macać.- pacnąłem jego dłonie.

-A co, nie mogę? Przecież jesteś moim chłopakiem, to jeden z moich przywilejów- zachichotał.

-Masz zapędy do bycia na górze, Harold.- uniosłem na niego brew i rozczochrałem jego włosy.

The Hills ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz