Obudziłem się na kanapie w salonie Louisa.
Wydarzenia z wczorajszego dnia rzuciły się na mnie.
Usłyszałem pukanie do drzwi i biłem się z sobą, żeby tam podejść.
-Otwórzcie, to ja, Liam!- usłyszałem za drzwiami, więc je otworzyłem- a więc, powiesz mi w końcu co się wczoraj stało, że mnie wywaliłeś z domu cały zapłakany?- zaśmiał się, wchodząc do środka.
-To trochę zły pomysł bym ci o tym mówił, Liam.- westchnąłem. -Co ci się stało z włosami, stary?- gwizdnął.
-Pokłóciliście się?- usiadł przy stole i sięgnął po banana.
-Nie o to chodzi. Po prostu wybrałeś zły moment.- przewróciłem oczami.
-Mówiłem, że przyjdę. Tak poza tym, fajne włosy.- wywrócił oczami- muszę porozmawiać z Louisem.
-Prawdopodobnie śpi, ale zajrzę do niego.- burknąłem i ruszyłem na górę, gdzie rzeczywiście spokojnie spał.
-I co, śpi?- zajrzał przez moje ramię.
-Liam, wyjdź- zasłoniłem ciałem wejście do pokoju.
-Oj, Boże, to mój kumpel.- prychnął i przecisnął się przez drzwi.
-Louis, wstawaj, musimy coś obgadać- rzucił się na łóżko.
Szatyn od razu jęknął z bólu i poderwał się do góry.
-Coś taki nerwowy?- brunet się zaśmiał i położył wygodniej na naszym łóżku.
-Nick wczoraj tutaj był- mruknął w poduszkę.
Dziwiłem się z jaką łatwością mu to powiedział, ale w końcu to najlepsi przyjaciele.
-Co? Po co?- Payne od razu się zestresował.
-Zabrać mi wszystkie pieniądze i towar- spojrzał na niego.
-Co za dupek, trzeba zacząć działać.- warknął brunet.
-Ta, cokolwiek- odwrócił się z głośnym syknięciem na plecy.
-Coś wam zrobił?- westchnął i podniósł się z łóżka.
Tomlinson nic się nie odezwał tylko wpatrywał się w sufit.
-Louis?- spojrzał na niego przestraszony- dlaczego nic nie mówisz?
-Może was zostawię samych?- spytałem niepewnie, ale szatyn gestem dłoni mnie uciszył.
-Znowu to samo, Liam.- pokręcił głową.
-I ty nic nie zrobiłeś?- spojrzał na mnie wkurzony- tak po prostu pozwoliłeś, żeby go zgwałcił?
-Byłem ogłuszony.- spojrzałem na swoje buty.
-Chciał go zabić, nie mogłem na to pozwolić.-Louis podniósł się z trudem z łóżka.
-Cholera Lou, to trzeba zgłosić- jęknął- musimy go dorwać, obiecuję, że strzelę mu w krocze.
-Wolałbym się na trochę gdzieś przenieść, aż wszystko się uspokoi i chcę by Louis odpoczął.- przygryzłem wargę.
-Ty powinieneś na jakiś czas się odsunąć, jesteś osobą publiczną, tym samym jesteś bardziej narażony- westchnął brunet.
-I jak się odsunie, to Nick go wtedy dorwie.- prychnął Louis, a ja tylko milczałem podczas ich kłótni.
-Nick chce ciebie, a nie jego- warknął- dalej tego nie widzisz? Znowu chodzi mu o to samo, chce cię zniszczyć, a Harry to tylko marionetka w jego grach.
CZYTASZ
The Hills ~ Larry
FanfictionHarry to początkujący model w (nie)szczęśliwym związku z piosenkarzem, Zaynem Malikiem. Wyglądają na szczęśliwych, ale uśmiech Stylesa jest szczery tylko przy jednej osobie, która stara się robić za anioła stróża. Jego kochanek, Louis Tomlinson to n...