Rozdział 10

3K 152 156
                                    

Po całym wczorajszym dniu spania i nic nierobienia, postanowiłem z rana lekko zabawić się z Harrym, który został u mnie jeszcze jedną noc. Wstałem, ogarnąłem się i zepchnąłem Loczka z łóżka.

- Dzień dobry - zaśmiałem się.

- Louis! Miałem taki miły sen! - jęknął, od razu podrywając się do góry, jak najdalej od zimnej podłogi.

- Wracaj na podłogę - mruknąłem, ściągając z siebie koszulkę.

- Tak z zaskoczenia? - jęknął i wrócił posłusznie na ziemię, gdzie usiadł na swoich piętach i patrzył na mnie wyczekująco.

- Coś ci nie pasuje? - podniosłem brew i złapałem go za włosy. - Czuję się jak nowonarodzony - zaśmiałem się.

- Wszystko w najlepszym porządku, po prostu jestem trochę niewyspany. Chrapiesz - zachichotał i naparł na moją dłoń, bym go pogładził po głowie, jak posłusznego psa.

- Mogłeś mnie szturchnąć, to bym odwrócił się na inną stronę i w spokoju mógłbyś się wyspać – szepnąłem, głaszcząc go.

- Spałeś jak kamień. - przymknął zadowolony na pieszczotę oczy.

- Harry, Harry, Harry - pokiwałem głową. - Jak myślisz, co ci dzisiaj zrobię? Mam ochotę na coś mocnego, może jakaś krew, co? - zapytałem, podchodząc do szafki, gdzie mieliśmy wszystkie zabawki.

- Bez krwi. Mam jej dość ostatnio - usłyszałem nerwy w jego głosie.

- Wosk, klamry, bicz? - odwróciłem się i podniosłem brwi w oczekiwaniu.

- Myślę, że bicz będzie okay. - wymamrotał i wyciągnął przed siebie ręce. Dobrze wie, że go zaraz zwiążę.

Uśmiechnąłem się i wyciągnąłem potrzebne rzeczy do mini-tortur. Związałem mocno jego ręce i posadziłem na zwykłym krześle.

- Rozkracz się - mruknąłem. Nigdy wcześniej nie był w takiej pozycji - Masz tak trzymać nogi do końca tej sesji - szepnąłem, odsuwając się na pewną odległość. Pierwsze uderzenie spadło na jego prawe udo. Loczek pisnął i oczywiście złączył nogi.

- Niegrzeczny. - pokręciłem głową i ponownie rozsunąłem jego nogi, patrząc z satysfakcją na czerwoną pręgę.

- To strasznie boli - popłakał się. Nie przejmując się jego skomleniem, uderzyłem w drugie udo i bez żadnej przerwy wymierzyłem kilka mocnych uderzeń w jego brzuch oraz nogi.

Zacisnął mocno oczy i wargi. Wbił swoje paznokcie w dłonie i milczał. Widziałem, jak zaczął drżeć i to na pewno nie z podniecenia.

- Wystarczy? - zapytałem ironicznie.

Skinął głową i otworzył oczy.

- Coś ty mi zrobił... Po tym przecież zostaną mi blizny! - zaczął znowu płakać. - Jestem modelem, zarabiam ciałem, nie mogę mieć żadnych blizn - wyszeptał.

- To tylko ślady, nie rozciąłem ci skóry, nie biłem aż tak mocno - przejechałem palcem po jednej ze szram. Nie jest tak źle.

- Nigdy więcej, Lou. Muszę być nieskazitelny. Już wystarczy, że mam małe ślady zębów na pośladku przez ciebie - rzucił mi oskarżycielskie spojrzenie, a ja mimowolnie uśmiechnąłem się na to wspomnienie.

- Zobaczę, co będę w stanie zrobić - zaśmiałem się. - Podobało ci się?

- Nie odczuwałem nic, prócz piekielnego bólu – wymamrotał. – Nie polubię się z tą grą.

- Szkoda, tak ślicznie wyglądasz z tymi śladami. - Przesunąłem sznurkiem od bicza po jego twarzy, a on zerknął na niego kątem oka z grozą i po chwili złapał za sznur z warknięciem jak pies potrząsając głową.

The Hills ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz