Rozdział 16

2.4K 121 15
                                    

-Zabawę na ślepo, tak?- uniosłem brwi i puściłem jego nadgarstki.

Harry od razu się podniósł i chwycił mnie za rękę, ciągnąc do sypialni. Popchnął mnie na łóżko i podszedł do szafy, grzebiąc w niej.

-Znalazłem!- wrócił ze sznurem i opaską na oczy- moge cię związać? Wtedy będzie jeszcze lepiej.

-Pozwalasz sobie na zbyt dużo, wiesz?- spojrzałem na niego podejrzliwie.

-Będziesz mógł później zrobić mi co tylko chcesz- spojrzał na mnie błagalnie.

-Za co cię kocham?- wyciągnąłem przed siebie ręce, a on z zachwytem mi je związał i potem przymocował mnie do ramy łóżka.

-Trochę mnie to przeraża, no wiesz- wymamrotałem.

-Nie chcę ci zrobić krzywdy, Lou. Po prostu chcę cię troszkę pobudzić.- zawiązał mi chustkę za głową.

-Ufam ci- westchnąłem, czując jak chłopak zszedł z łóżka.

-Cieszę się.- przejechał językiem po moim udzie.

Zaczynam rozumieć co on czuje, kiedy go tak zakrywam.

Skupia się tylko na otrzymywanej przyjemności, a nie na tym, żeby obserwować drugiego człowieka.

Przegryzłem wargę, gdy ściągnął ze mnie resztę ubrań i dotknął moją męskość.

-Jest dobrze, Lou?- spytał cicho i zacieśnił uścisk.

-Cholernie dobrze, kochanie- westchnąłem, wypychając biodra do przodu.

-Cieszę się.- przesunął drugą dłonią po mojej piersi, przez co aż dostałem ciarek.

Dotknął kciukiem mojej wargi i zaczepił o nią.

-Kuszące są- szepnął i po chwili poczułem jak liże moje usta, w końcu mnie całując.

Chciałem tak cholernie go objąć, ale sznur skutecznie mi to uniemożliwił.

-Zaczynam rozumieć, co ty wtedy czujesz.- jęknąłem i wypchnąłem swoje biodra, by odnaleźć więcej tarcia.

-Mimo, że jest przyjemnie, to dalej czegoś brak, prawda Panie?- zaśmiał się dźwięcznie.

-Dokładnie- pokiwałem głową i westchnąłem sfrustrowany, gdy przestał mnie dotykać.

-Nawet nie wiesz jak ci pasuje rola bezbronnego, Panie.- zachichotał.

-Wolę sprawiać, że to ty stajesz się bezbronny i tak uległy mi- mruknąłem- No dalej, zrób coś, bo obiecuję, że cię tak zleję- pogroziłem mu, czując już lekki ból męskości.

-Podrażnię się chyba z tobą tak, jak ty mi to robisz, Louis.- przebiegł samymi opuszkami palców przez całą długość.

-Twoja kara będzie naprawdę bolesna- jęknąłem żałośnie, próbując wypchać jak najdalej biodra, by trafić na jego rękę.

-Jeśli cię odwiążę.- prychnął tylko.

-Już się nie baw w desperata.- zapewne teraz przewrócił oczami.

Poczułem jego chłodny oddech na moim członku i już po chwili dla odmiany przebiegł gorącym językiem po całym moim podbrzuszu, specjalnie omijając potrzebującą męskość.

Westchnąłem głośno, wyginając się w lekki łuk.

Nigdy nie pomyślałbym, że takie drobne rzeczy, zdołają mnie tak podniecić.

-Podoba ci się, Panie?- znowu dmuchnął na moją potrzebującą męskość.

-Niezbyt, wolałbym, żebyś już się nie bawił- szepnąłem.

The Hills ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz