Obudził mnie telefon od Steve'a.
-Tak?- szepnąłem, nie chcąc obudzić Harry'ego, który wtulony we mnie, smacznie spał.
-Potrzebuję cię na cały dzień, dziwki mi się buntują- mruknął.
-Stary, teraz, kiedy mam wszystko co mi trzeba w ramionach?- westchnąłem i próbowałem się wyślizgnąć z łóżka bez zauważenia.
Po dłuższej chwili, udało mi się.
Ubrałem się pospiesznie i wyszedłem z domu, zostawiając kartkę na stole w kuchni z napisem „zaraz wrócę, zrób zakupy jeśli chcesz zjeść coś zdrowego ;)".
Sprawdziłem czy mam naboje w broni i ruszyłem za miasto.
Wszedłem do budynku i zaśmiałem się, widząc dwóch młodych ochroniarzy.
-Pan tu po co?- zapytał cwanie jeden z nich.
-Tresuję dziwki, chcesz poczuć jak?- wyciągnąłem bicz i pomachałem mu nim przed twarzą.
Nie powinienem zabierać swoich zabawek do burdelu, ale Harry i tak się go boi to mogę to tu zostawić, najwyżej kupię coś delikatniejszego dla mojego pięknego chłopca.
-Pan Tomlinson? Przepraszam za niego, on nie wiedział- usprawiedliwił drugi chłopak i otworzył przede mną drzwi.
Wszedłem przez nie i ruszyłem przez długi, ciemny korytarz do specjalnego pokoju, gdzie te szmaty odpoczywały.
-Dziwki tęskniły za mną?- zaśmiałem się, patrząc na ich przerażony wzrok.
Od razu wszystkie stanęły przede mną w szeregu i spuściły wzrok.
Idelanie, tak jak je uczyłem.
-Zobaczymy czy dużo zapamiętałyście. Idźcie się przygotować a ja znajdę szefuńcia.- rzuciłem pod ich nogi bicz, a one aż się wzdrygnęły i szybko zniknęły w swoich pokojach.
-Louis, miło widzieć twoją niosącą postrach osobę. Co u ciebie?- a ten łysy jak zawsze zabawny.
-Dobrze, musisz się nauczyć nimi sterować, bo ja nie zawsze będę miał czas. Poza tym, co z ciebie za facet, że dziwki się ciebie nie słuchają- zaśmiałem się.
-No cóż, czasem mnie tu nie ma.- wzruszył ramionami i poklepał mnie po plecach.
-Pomogę ci dzisiaj z nimi, ale nie licz na mnie zawsze. Teraz trochę w moim życiu się pozmieniało- westchnąłem.
-Słyszałem właśnie. Czyżby twoja modeleczka rzuciła swojego chłopaka dla ciebie, farciarzu?- zaśmiał się i wskazał na fotel przed sobą.
-Może- prychnąłem i usiadłem na miejscu- i zależałoby mi na tym, żeby on o tym nie wiedział. Wiesz, o tym całym przedsiębiorstwie.
-Chcesz go okłamywać?- uniósł brew.
-Kawy?- zaproponował.
-Nie, dzięki, chciałbym to wszystko szybko skończyć- pokręciłem głową.
-Jasne, rozumiem. Tak z ciekawości, masz zamiar kiedyś z nim założyć rodzinę? Mamy nowe umowy. Głównie to na swoje potrzeby je robiłem, ale stwierdziłem, że spytam.- wzruszył ramionami.
-Nie wiem- parsknąłem- ale załóżmy, że tak.
-To zmienimy ci umowę, ale to jak skończysz swoją pracę. Do roboty, Tomlinson.- pogonił mnie.
-Idę, idę. Nie chcesz zobaczyć, jak je sobie ułożyć?- podniosłem brwi.
-Mają wiedzieć, do kogo się odzywają po tym jak skończysz.- machnął na mnie dłonią.
CZYTASZ
The Hills ~ Larry
Hayran KurguHarry to początkujący model w (nie)szczęśliwym związku z piosenkarzem, Zaynem Malikiem. Wyglądają na szczęśliwych, ale uśmiech Stylesa jest szczery tylko przy jednej osobie, która stara się robić za anioła stróża. Jego kochanek, Louis Tomlinson to n...