Obudziło mnie nagłe zderzenie czegoś z moim ciałem, przez co zadziałałem impulsem, wyciągając pistolet spod poduszki.
-Spokojnie- usłyszałem śmiech Loczka- drzwi były otwarte, więc wszedłem- wytłumaczył się, podnosząc ręce do góry.
-Nie rób tak nigdy więcej.- odłożyłem broń na szafeczkę obok łóżka.
-Jesteś naprawdę uroczy, gdy śpisz, ale nie po to tutaj przyszedłem- wyszczerzył się.
-Wziąłeś?- spojrzałem na niego z powagą.
-Dowiesz się, jak ze mną skończysz- mruknął uwodzicielsko.
-A masz zatyczkę?- uniosłem na niego brew.
-Co jeśli nie mam?- przegryzł wargę.
-Nie dam ci dojść.- wzruszyłem ramionami.
-Jeśli nie dasz mi dość, nie dam ci pieniędzy- prychnął.
-To wtedy nie będziesz miał partnera do pieprzenia.- wzruszyłem ramionami i nakryłem głowę poduszką.
-Nie mam- westchnął i usiadł obok mnie- to nie tak miało wyglądać, miałeś mnie pieprzyć- jęknął zrezygnowany.
-Uważasz, że zasłużyłeś?- uniosłem materiał z twarzy, by móc na niego spojrzeć.
-Tak, dlaczego niby nie? Nie za każdym razem będę robić to, co ty chcesz- wzruszył ramionami.
-Lepiej to odwołaj. Dobrze wiesz, na czym polega relacja między panem, a uległym.- prychnąłem.
-Ostatnio coraz bardziej łamiesz zasady- mruknąłem - jak powinieneś mnie witać?- podniosłem brew siadając na łóżku.
Loczek od razu zszedł z łóżka i uklęknął na ziemi, kładąc ręce na kolanach i spuścił wzrok.
-No, widzę, że jeszcze coś tam pamiętasz- prychnąłem.
Okazując mi całkowity szacunek nawet na mnie nie patrzył i tylko pokiwał głową.
-Zapominasz o tym, kto tu ma władzę.- wstałem z łóżka i chwyciłem mocno jego włosy, szarpiąc jego głową w górę, by na mnie spojrzał.
Puściłem je po chwili i zacząłem krążyć przy nim, udając zamyślenie nad jego karą.
-Przepraszam, Panie- zreflektował się.
-Za późno, Harry- zaśmiałem się.
-Zaraz wracam. Masz grzecznie tak klęczeć, tyle że na środku pokoju, zrozumiałeś?- poklepałem jego policzek.
-Tak, Panie- pokiwał szybko głową i gdy odsunąłem się od niego, on dalej na kolanach przedostał się na środek pokoju.
Opuściłem pokój by odnaleźć w szafeczce w łazience kaganiec dla takiej ujadającej suki jak on.
Odnalazłem też już dawno zapomniane kajdanki i sznury, a nawet i pejcz, który odłożyłem.
Nie bawię się w Greya.
To nie dla mnie taki biczyk.
Wróciłem do pomieszczenia zbliżając się do Harrego pewnym krokiem.
Złapałem go za szczękę i dość agresywnie nałożyłem kaganiec.
-Suka- splunąłem- podnieś ręce do góry.
Spojrzał na mnie i z zaskoczeniem spowodowanym zakneblowaniem, uniósł posłusznie ręce.
Wie, że ma przejebane i woli nie ryzykować.
CZYTASZ
The Hills ~ Larry
FanficHarry to początkujący model w (nie)szczęśliwym związku z piosenkarzem, Zaynem Malikiem. Wyglądają na szczęśliwych, ale uśmiech Stylesa jest szczery tylko przy jednej osobie, która stara się robić za anioła stróża. Jego kochanek, Louis Tomlinson to n...