Rozdział 21

2.7K 112 17
                                    

Ze wściekłością wbiłem nóż w blat stołu i zrzuciłem wszystkie papiery na nim się znajdujące.

-Znowu nic!- wrzasnąłem i podszedłem do tablicy korkowej, uparcie wpatrując się w szpilki przyczepione do wiszącej tam mapki.

-Gdzie jesteś, Liam.- syknąłem.

To już dwa tygodnie od kiedy zniknął, a jego dalej nie ma. Przepadł jak kamień w wodzie!

-Dostałem wiadomość!- krzyknął Zayn, wbiegając do biura- to było dzisiaj w skrzynce na listy.

Pospiesznie otworzyłem kopertę i wyciągnąłem dwie kartki.

Na jednej było zdjęcie związanego Liama w samych bokserkach. Był cały poobijany i słaby.

A na drugiej kartce było napisane „ jeśli chcesz odzyskać przyjaciela to bez żadnej policji i sztuczek przyjedziesz sam tam, gdzie to wszystko się zaczęło. W tym garażu znajdziesz klucz i następne polecenie".

Dobrze znałem to pismo, wiedziałem kto je napisał.

-Pieprzony dupek.- syknąłem do siebie.

-Macie tutaj zostać i pilnować Harry'ego- mruknąłem, wiedząc, że jeśli coś się nie powiedzie, on będzie jego następną ofiarą.

-Luke jest na zewnątrz.- westchnął Harry i podniósł się do mnie.

-Masz tu zostać, choćby nie wiem co, rozumiesz?- złapałem go za policzki.

-Uważaj na siebie, proszę.- oparł swoje czoło o moje.

Musnąłem jego wargi i spojrzałem na Steve'a.

-Pierwsza akcja- powiedziałem do niego. Nie mogłem wiele zdradzić.

Kiwnął po chwili głową. Wiedziałem, że zrozumiał.

-Idę z tobą.- podniósł się i ruszył do mnie.

-Przyjedź, jeśli nie będzie mnie dłużej niż godzinę- mruknąłem- postaram się zostawić coś, dzięki czemu na mnie trafisz.

-Uważaj na siebie, synu.- poklepał mnie po plecach.

-A ty- spojrzałem na Malika- masz pilnować Harry'ego, ufam ci- mój wzrok był poważny.

-Wiem to. Cieszę się, że między nami dobrze.- uśmiechnął się słabo.

Skinąłem głową i wziąłem ze sobą broń.

Schowałem ją w spodniach i ruszyłem do swojego auta.

-Jadę po ciebie, Liam.- zagryzłem wargę.

*

Z trudem otworzyłem zardzewiałe drzwi i wszedłem do garażu.

Rozejrzałem się po pomieszczeniu i szukałem wzrokiem jakiejś koperty.

Znalazłem ją przyczepioną do ściany, więc ją zabrałem i otworzyłem.

-Zostaw tutaj swój telefon i jedź do lasu obok mojej starej pracy. Mówiłem ci, gdzie kiedyś pracowałem, pamiętasz?- czytałem na głos- tam znajdziesz sejf, kluczyk jest zakopany trzy kroki od ciebie na północ.

-Co to za pojebana zabawa.- fuknąłem i zostawiłem telefon, wraz z karteczką, wszystko zapamiętując.

Znalazłem ten cholerny kluczyk i ruszyłem w wyznaczonym mi kierunku.

W co ten dupek się bawi.

Gdy dotarłem na miejsce na największym drzewie zauważyłem następna kopertę.

The Hills ~ LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz