Gdyby tylko...

6.7K 465 105
                                    

Zrobiłem to o co mnie prosił, chociaż prośbą nazwać tego nie można.
Opuściłem budynek mimo, iż na dworze padał deszcz, usiadłem pod najbliższym drzewem.

Musiałem dokończyć moje podanie o przeniesienie, chcę być z Omegami którym nie będę przeszkadzał. Jeśli się nie uda to po prostu przeniosę się do innego opiekuna może generał Yukimura mnie przygarnie?

Siedziałem pod drzewem około godzinę, tak mi szybko czas zleciał, że zapomniałem o obiedzie no cóż, trudno, i tak nie mam ochoty na jedzenie .

Szybkim krokiem odniosłem podanie do pokoju i ruszyłem na plac główny. Kiedy dotarłem było za 20 czwarta. Na placu było może 7 osób.
"Łał co ja tak wcześnie"

Usiadłem sobie na ziemi i zamknąłem oczy, przyjemny chłodny deszcz spływał po mojej twarzy, będąc szczerym nie czuję się dziś najlepiej, może źle spałem?

Zanim się obejrzałem te dwadzieścia minut zleciały jak z bicza strzelił.
-No kochani pogoda nie jest ładna ale damy radę, idziemy!

Po trzech minutach marszu dotarliśmy do celu będąc szczerym ten tor przeszkód nie wyglądał jak tor do treningu tylko jak tor dla skazanych na śmierć !

-Widzę po waszych minach, że jesteście przerażeni ale spokojnie są tu materiały po których łatwo się regeneruje więc będzie dobrze - Przepraszam co!! Mam rozumieć, że ten tor ma na celu zrobienia nam krzywdy?

- Prawdopodobnie większość z was wyjdzie z tąd z dużymi ranami ale to jest trening regeneracji, jako żołnierze musicie być do tego przyzwyczajeni. Zaczynamy!

No to mam przejebane ja tu umrę, Joty nie są dobre w regeneracji z wszystkich gatunków nie licząc Sigm i Delt regenerujemy się najwolniej, czemu nie licząc tych dwóch? Bo one w ogóle się nie regenerują, albo nie regenerowały.

Jak zwykle ustawiłem się na końcu. Jak ja mam się czuć skoro nawet Alfy się boją! Każdy przedemną wracał z strasznymi obrażeniami, kilku nawet ledwo żywych jednak po kilku minutach niektórzy byli już w stu procentach spawni inni w osiemdziesięciu, ale szybko im to szło.

I w końcu nadszedł moment do którego wolał bym nie doczekać...
-Omego! Twoja kolej nie bój się Omegi też w miarę sprawnie się regenerują, tylko lubią trochę dramatyzować.

Podszedłem do lini startu kiedy usłyszałem "Start" rzuciłem się do biegu. Pamiętajcie jak mówiłem, że nie jestem najgorszy w grach terenowych tak też było na początku szło mi cudownie dzięki mojej drobnej budowie ciała większość przeszkód udało mi się wyminąć bez większych ran.

Widziałem już metę byłem tak szczęśliwy, że nie zauważyłem lecacych w moją stronę noży, jeden przecioł mi kostkę trzeci policzek a ten wystrzelony na końcu wbił się w prawą cześć pojego brzucha upadłem na ziemię jak dłógi. Bolało mnie wszystko nie mogłem się podnieść.

- No moi drodzy wracacie do pokoi odpocząć i na kolacje - Ja natomiast nie byłem nawet w stanie tego zrobić, widziałem jak każdy wraca do domu tylko ja tu zostałem.

-A ty wracasz do domu czy śpisz dziś w tym błocie? -...Skurwiel.
-Nie mogę się poruszyć - on będzie tak stał czy mi pomoże?

- A nie mówiłem, kurna wy zawsze dramatyzujecie dostałeś kilka drobnych ran i parę nacięć po nożch a wyglądasz jak byś umierał po tym to nawet Sigma by się bez większego problemu podniosła, żałosne!
Polerzysz sobie to ci przejdzie ja ci pomóc nie zamierzam!

Łatwo mu mówić.
- Spieprzaj nawet nie poprosił bym cię o pomoc! Każdy tylko nie ty!- Haine bez słowa zostawił mniej na tym torze po prostu sobie odszedł.

"Błagam zabicie mnie mam dość on ma rację jestem beznadziejny i dramatyzuje"

*Haine *

Czemu przy nim nie mogę zachować zimnej krwi?!

Kiedy wróciłem do pokoju zastałem mały bałagan, w sumie i tak nie miałem co robić, sprzątałem do momentu w którym nie zobaczyłem notesu Axela "tak dowiedziałem się jak gówniak ma na imię".

Cały dzień w nim coś bazgrał. Moja ciekawość zwyciężyła, zabrałem notes z stołu i usiadłem na sofie "swoją drogą bardzo ładnie pachnacej sofie".

Otworzyłem zeszyt i zabrałem się za czytanie, to co tam zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie "Gówniak chcę zmienić oddział"

-Cholera! - byłem wściekły w sumie nie do końca wiem dlaczego? Przecież chciałem się go pozbyć z grupy ale fakt, że sam to chce zrobić wzbudza wemnie wściekłość!

*Axel*

Była godzina 22 nie byłem na kolacji bo nie dałem rady się tam dostać.
Kiedy wracałem z dworu wkradłem się do jakiegoś magazynu i zabrałem dwa bandaże i gaze.

Zamknąłem dzwi od toalety znajdującej się na korytarzu L, gdyż tamtejsza grupa była wysłana w teren.

Podszedłem do zlewu, wiedziałem co muszę teraz zrobić "Axel to tylko nóż musisz go wyjąć, dobra raz, dwa i trzy" wyciągnąłem nóż z mojego brzuszka , ranę pszemyłem wodą, po czym owinołem brzuch bandażem.

Rana bardzo krwawiła dlatego miałem nadzieję, że nikt nie zauważy. Strasznie mnie wszystko bolało czułem się jak bym umierał.

Jedyne o czym teraz myślę to położyć się spać. Kiedy wróciłem do pokoju na sofie siedział Haine "Czemu nie jest u siebie?"

- Gdzie Kurwa Byłeś Tyle Czasu! - podniósł się z sofy stając przedemną - Ja musiałem coś załatwić i... - przerwał moją wypowiedzi szarpiąc mnie za ramiona

- Czy możesz mi powiedzieć co to jest w twoim notesie!! - Starałem się utrzymać równowagę i nie rozpłakać się z bólu, jeśli zobaczy, że się nie zregenerowałem to zacznie coś podejrzewać - W jakim n-nootesi... - w tym momencie zobaczyłem moje podanie o przeniesienie.

- Teraz sobie przypominasz?! Co to ma być myślisz, że ty tu najbardziej jesteś poszkodowany?! To jesteś w błędzie to ja muszę znosić twoją gębę mimo, że mówiłem, że nie mam na to najmniejszej ochoty, codziennie udawać, że jest wszystko w porządku, udawać, że cię szanuję chodź wiesz, że tobą gardze!!

Nagle Haine podstawił mi nogę przez co poleciałem na stół, zachaczając raną o róg stolika, lądując na twardej posadzce.

Ból był tak wielki, że nie wytrzymałem i się rozpłakałem. -Matko tylko się przewróciłeś a ty z nowu przesadzasz jak na Omegę przystało! Jesteś beznadziejny!

"Gdyby tylko generał Yukimura mnie nie kupił.
Gdybym tylko nie został wysłany do wojska.
Gdyby tylko przydzielili mi oddział z Omegami.
Gdybym tylko nie trafił do jego grupy.
Gdybym tylko nie trafił z nim do pokoju.
Gdyby tylko wiedział, że jestem Jotą. Gdyby tylko wiedział, że nie regeneruje się szybko.
Gdyby tylko wiedział, że właśnie to on pogłębił moją ranę.
Gdyby tylko wiedział, że nienawidzę siebie za to jaki jestem.
Gdyby tylko wiedział, że ja się w nim zakochałem. "

-Masz rację jestem taki beznadziejny.

Haine poszedł do swojej sypialni, już nic się nie odezwał. Moje powieki zaczęły robić się ciężkie, aż opadły.
Zostając tak na tej podłodze.

🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄🦄

To drugi dramat na dziś 😢
Czy tylko mnie serduszko ściska jak to czytam? 💔Dziękuję za dziś i do następnych rozdziałów 💞

JotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz