Axel
Siedziałem przy ognisku przez praktycznie całą noc . Wpatrywanie się w ogień było dla mnie bardzo kojące, dało mi to trochę czasu na przemyślenie niektórych spraw. To co się dziś wydarzyło nie pozwalało mi normalnie funkcjonować , może i dramatyzuje w końcu nie zostałem zgwałcony ,ale co ja na to poradzę ,że właśnie tak się czułem. Nie spodziewałem się tego po Renie.
- Czemu jeszcze nie śpisz , co?
- Nie mogę usnąć. W sumie to nawet nie jestem śpiący.
- Axi powiedz mi co się z tobą ostatnio dzieje , nie jesteś moim kochanym, odważnym , pyskatym chłopcem. A ja jako twoja psiapsi chcę znać tego powód.
- Airi naprawdę nic się nie dzieję nie masz się o co martwić. Wszystko jest w porządku po prostu ta wojna jest dla mnie bardzo męcząca.
- Czujesz to?
- Nie co jest?
- Airi leć po Alfe ja pójdę, obudzić resztę. Czuję, że ktoś tu się zbliża i to na pewno nie są nasi.
Po ty Airi szybko poszedł po Hain'ego a ja pobudziłem Alfy. Które jeszcze zasypane opuściły namioty. I wtedy też pojawił się Haine.
- Co tu się dzieje
- Haine ja … ktoś się tu zbliża i to nie nasi.
- Kurwa to nie możliwe! Poruszaliśmy się po takich ternach ,że wróg nie mógł nas znaleźć!
- Mam podejrzenie ,że w jakiś sposób się zdemaskowaliśmy ,albo wśród nas jest zdrajca.
- Ile nam zostało?
- Kilka minut ,może z dwie.
- Cholera to zdecydowanie za mało! Musimy mieć jakiś plan.
- Haine… pozwól im uciec. Nie pozwól zginąć tym Alfą proszę.
- Kurwa zamknij się! Nie decyduj za mnie bachorze!
- Hai...
Moją wypowiedzi przerwały wyłaniające się z drzew wojska Angli . Cholera miałem racje to nic dobrego nam nie przyniesie! Otoczyli nas ,a my byliśmy na to kompletnie nie przygotowani. Osoby które miały ze sobą broń dobyli je jak najszybciej. Nie mając przy sobie broni ,chwyciłem scyzoryk no cóż lepsze to niż nic.
- Kto was tu przysłał?!
Po tych słowach Alfy ,z ich wojsk wyszedł jeden mężczyzna na przód. Po przerażonych spojrzeniach mogłem się domyślić ,że to ktoś ważny skoro wszyscy tak reagują. Tylko ,że ja do kurwy nędzy nie mam zielonego ani nawet niebieskiego pojęcia kto to jest!
- Oh, Hine widzę ,że od naszego ostatniego spotkania niewiele się zmieniłeś. Nadal jesteś pochopny i nieostrożny. To ja ich tu przysłałem co więcej , sam również się tu wybrałem. Uwiecznij to bo takie momenty rzadko się w życiu zdarzają.
- Czego tutaj szukasz, nie ma tu nic czego mógłby chcieć młody niedoświadczony król.
- I tu jesteś w błędzie. Jest tu parę rzeczy które mnie interesują w tym ty Haine. Nie mogę się doczekać twojej miny kiedy na twoich oczach wymorduję twoich żołnierzy.
- To jest sprawa między mną a tobą, nie mieszaj w to niewinnych ludzi daj im bezpiecznie odejść.
- Dobrze zabawmy się trochę . Dam wam 10 sekund na ucieczkę ,osoby którym się nie uda zostaną zabite zgodnie z planem.
- Zgoda.
- 10 sekund czy was powaliło, jak my niby mamy to zrobić. Przepraszam bardzo ale ja wróżką nie jestem i nie przeteleportuje się w 10 sekund do bezpiecznego miejsca!
- Ależ pyskaty, słodziutki. Dam ci wskazówkę maluszku zmień formę to powinno ci się udać. A teraz czas rozpocząć grę gotowi? START! 10, 9, 8 ,7...
Szybko przybrałem moją drobną formę wilka i ruszyłem przed siebie. Ponieważ wszyscy pobiegli do tyłu robiąc przy tym spory tłok ,ja jak zwykle postanowiłem zrobić coś innego byłem tak mały ,że stwierdziłem ,że idealnym wręcz planem będzie przebiegnięcie między nogami króla. Pobiegłem więc przed siebie katem oka widząc parę Alf którzy jeszcze nie wybiegli z miejsc startu.
- I jeden !
Nie mogłem ich tam zostawić, nie jestem taki chujem jak Haine. Kurwa zginę. Zawróciłem się szybko wybiegając przed wystraszone Alfy. Najeżyłem sierść ,wystawiając zęby warcząc przy tym w stronę króla . Który wybuchł śmiechem.
- Ale groźny haha boże nie wytrzymam szczeniak yorka wydaje mi się już bardziej poważny niż to.
- Axel kurwa uciekaj stąd!
- A więc wabisz się Axel,hmm ciekawe. Przytrzymajcie Hainego bo jeszcze się na mnie rzuci.
Poddani wykonali rozkaz mężczyzny, który zaczął zbliżać się do mnie i nie ukrywam ,że bardzo mi się to nie podobało.
- Ale ty jesteś uroczy mogę cię pogłaskać?
Na to pytanie odpowiedziałem mu tylko głośniejszym warknięciem. Czy go całkiem powaliło w takiej sytuacji zachowywać się jak małe dziecko które zobaczyło maleńkiego szczeniaczka. Wystawił do mnie rękę chcąc prawdopodobnie dotknąć mojej głowy. Nie miałem zamiaru jednak do tego dopuszczać dlatego ugryzłem go w tą nachalną łapę! Chwile później i ja zostałem odrzucony od jego dłoni upadając z hukiem na ziemię. Nim zdążyłem się podnieść zostałem przyparty do ziemi jego nogą.
- Ałć to bolało, niegrzeczny z ciebie kundel chyba będę musiał sam zając się twoją tresurą mała Joto.
O-on w-wie! Próbowałem się szarpać wierzgać ale byłem zdecydowanie zbyt drobnym wilkiem aby móc się tak łatwo wyrwać.
- Skąd o tym wiesz?!
- Skąd wiem ,że jest Jotą? To oczywiste ,że od mojego wiernego informatora.
- Informatora? Kim on jest, gadaj!
- Oj , uspokój się braciszku . Straże wypóściće tamte Alfy one już nie będą nam potrzebne.
- Ren ty jebany zdrajco!
- Ren podaj mi środek usypiający bo ten mały zaraz dziurę w ziemi wykopie tak się na niej szarpiąc.
Ren podał strzykawkę z fioletową substancja królowi. Potem pamiętam już igłę w moim karku, krzyki Hainego i ciemność.
🎋🎋🎋🎋🎋🎋🎋
Oto miejsce gdzie dotrwali tylko nieliczni 😂😂

CZYTASZ
Jota
Short Story"Nazywam się Axel Hiuga i jestem inny .W czasach gdzie zmiennokształtni dzielą się na trzy grupy Alfy,Bety i Omegi , a światem żądzą reguły zwane " Porządekiem wyższego" ,polegającym na uległość niższych ras w stosunku do tej najwyższej." Ja natomia...