On ci ufał!

4.9K 390 190
                                    

Haine

- Kapitanie czemu ja mam zostać?
- Rozpalisz ogień.
- Ja ale...
- W razie potrzeby pomorzemy ci.
- Dobrze

- Nie ja się nie zgadzam!

Znów ten karzeł!
- Jak będziesz sprawiał problemy to cię siłą wynieśemy!
- Jak jesteś taki chop do przodu to czemu sam tu nie zostaniesz!
- Jestem dowódca i ja tu rządzę!

- Axel to nie problem, jeśli tak chce Alfa. Po za tym w razie czego uratuje mnie. Ufam naszemu dowódcy.
- Widzisz on się zgadza więc bądź tak łaskawy i rusz dupę w stronę wyjścia bo cię wyniosę.

Spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem.
Ale mimo to ruszył do wyjścia.

- Dobra czekamy na ciebie na zewnątrz , gdyby coś się działo to krzycz.
- Dobrze kapitanie.

Misaki

Kapitan opóścił mnie i tak oto zostałem zupełnie sam. Ale nie ma co przedłużać jest misja do wykonania.
Wyjąłem zapalniczkę i w jednym miejscu podpaliłem. Ogień rozniósł się natychmiast . Wszystko się paliło a niektóre rzeczy nawet wybuchały.

Moja Alfa kazała mi już wracać czuła, że nie jest tu bezpieczenie.
Tak więc poszłem w stronę w którą jeszcze kilka minut temu poszli inni.

Trudno mi było oddychać i miałem ograniczoną widoczność przez kłębiący się wszędzie dym.
Mój ciężki marsz przerwały kroki zza moich pleców. Wiedziałem, że to nikt z naszych bo wszyscy opóścili budynek. Bez chwili namysłu zacząłem krzyczeć.
- Alfo!!!

Axel

Gdy dobiegł mnie głos Misakiego wiedziałem, że jest źle. Wiedziałem, że tak będzie! Musiało się coś stać, w końcu nic nigdy nie idzie po mojej myśli.
- Haine kurwa nie słyszysz!  No idź!

- Nie roskazuj mi! Nigdzie nie idę jest tam pełno wrogów! Wszyscy musimy teraz stąd uciekać.
- Ale najpierw musimy mu pomóc!
- Nie nie musimy!

Nie rozumiem co się dzieje powiedział, że mu pomoże a teraz nie? Zresztą skąd on wie, że tam jest ktoś po za Misakim?
Nieważne teraz trzeba mu pomóc!

- Jak ty nie pójdziesz to ja go uratuje!

Pobiegłem w stronę wejścia.
Przed samymi drzwiami zostałem siłą popchnięty w bok.
- Kurwa z tobą zawsze są problemy! Nigdzie nie idziesz wracamy do aut już!

- Puść mnie! Muszę mu pomóc on nas potrzebuje!

On miał mnie gdzieś chciał mnie zaciągnąć do auta. Próbowałem się opierać osiadłem na ziemi.
Kopałem go i gryzłem ale ,on również się nie poddał i dalej ciągną mnie jak padlinę po ziemi.

- Nie mogę go tu zostać, on jest moim przyjacielem!
- Mówiłem ci , że to jest wojsko i nie ma tu miejsca na miłość ani inne sympatię, teraz za swoją głupotę płacisz!

- Powiedziałeś, że mu pomożesz!
- Zamknij się!
- On ci ufał ! Ufał tobie jako dowódcy, jako Alfie! Ufał ci jak człowiek, człowiekowi!
Zdradziłeś go! Zostawiłeś tam!

- Nie będę poświęcał całego oddziału!
Wystarczy poświęcić jednego za wszystkich!

Nagle z budynku wydobył się odgłos strzału.
Zatkało mnie gdy z płonącego budynku wyszedł przestrzelony na wylot klatki piersiowej Misaki.

- MISKI!!!

Wyrwałem się z uścisku Hain'ego i podbiegłem do niego łapiąc go w ostatniej chwili przed upadkiem na ziemię.
Szybko ułożyłem go na plecach, zdejmując szybko kurtkę przykładając ją do jego rany, próbując bezskutecznie zatamować krwawienie.
Kurtka jednak bardzo szybko zaczęła przesiąkać krwią.

- Misaki! Misaki spójrz na mnie! Słyszysz mnie! Proszę nie zamykaj oczu!
- A-axel...

Jego ręka gładziła mój załzawiony policzek.
- P-pr-pro-sze n-nie p-płacz. N-nie-na-na-widze jak p-płaczesz.
- Mi-misaki proszę trzymaj się, będzie dobrze, zobacz jestem tu. Nie możesz mnie zostawić jesteś jak mój brat, jak rodzina.

Mój głos się łamał a łzy leciały coraz szybciej. Błagam, proszę on musi przeżyć!
- Misaki wytrzymaj dla Airi'ego dla mnie.

Jego powieki zaczęły opadać.
Nagle jego głos się nie załamywał on po prostu szeptał.
- Axel bądź przy Airim nie pozwól mu się załamać. Powiedz, że chciałbym aby się uśmiechał. A ty dzieciaku masz jeść regularnie, nie pyskować Alfie, i bądź sobą nie płacz , też kocham cię jak brata, proszę nie ... pła...

Jego ciepła ręka zniknęła z mojego policzka a klatka piersiowa przestała się unosić. Jego ciężki oddech zniknął.

Nie , Nie, Nie, Nie!!!!
Podniosłem się na nogi które pod każdym krokiem uginały się jak by miały się złamać.
- Ty , ty to twoja wina! Powiedziałeś, że go uratujesz!
Okłamałeś go! Od początku to planowałeś prawda!
Zdradziłeś go! Oszukałeś! Zabiłeś go! Czy twoi żołnierze nie mają dla ciebie wartość! Czy życie kogoś nie ma dla ciebie wartość!

Nagle poczułem pulsujący ból na moim policzku.
Haine dał mi z liścia.
- Tak planowałem to ! Tylko w ten sposób mogliśmy zatrzymać w środku budynku wrogów!
- Czy ty się słyszysz! Dla swojej ambicji wygranej poświęciłeś życie!

- Zamknij się! Usiądź na dupie i czekam na auto!
- Nie zamknę się w takiej sytuacji nie mogę milcze...
- SIAD! USIĄDŹ NA DUPIE I SIĘ ZAMKNIJ!!

Nie mogłem przeciwstawić się rozkazom mojemu Alfie zwłaszcza, że wydziela za dużą liczbę feromonów.

Usiadłem na ziemi przed nim i się rozpłakałem.

✝️✝️✝️✝️✝️✝️✝️✝️✝️✝️

Misaki zapisze się w naszej pamięci jako good boy😭😭

Misaki zapisze się w naszej pamięci jako good boy😭😭

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
JotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz