Odkąd zamieszkałam u babci minęły trzy tygodnie. Przed wyjazdem rodziców urządziliśmy mój pokój. Mam w nim dodatkowo dużą szafę, krzesło przy stole zostało zamienione na czarny fotel biurowy, na ścianie nad komodą powiesiliśmy zdjęcia, a na regale przybyło książek i kilka figurek.
W niedzielny poranek pojechałam z tatą na ryby. Udało nam się złowić kilka ładnych sztuk, które zjedliśmy w domu na obiad. Za to po południu wszyscy pracowaliśmy w ogródku babci. Oczywiście nie obyło się bez sprzeczek, bo tata skosił babci nową roślinę, a mama spierała się z babcią, gdzie mają posadzić nowy krzew.
Gdy nadszedł czas pożegnania, mocno uściskałam rodziców i śledziłam wzrokiem samochód, póki nie znikł z mojego pola widzenia. Widząc oddalającą się rejestracje coraz bardziej czułam, że wszystko się teraz zmieni. W pewnym momencie chciałam krzyczeć i biec za rodzicami, aby wrócić do poprzedniego domu, aby zostało tak jak było do tej pory, ale nie zrobiłam tego, wiedziałam, że już nie mogę.
Kiedy cofałam się myślami do dnia po wyjeździe rodziców nadal odczuwałam radość i podekscytowanie, ale też pustkę i strach przed tym, co będzie. Pomimo tego, że przyjechałam do babci już wcześniej i można powiedzieć, że miałam mieszkać u niej przez wakacje to perspektywa pozostania tutaj przez najbliższe dwa lata powoduje, że odczuwam lęk.
Siedziałam na czarnym dywanie z frędzlami pod łóżkiem, gdy do moich uszu doszedł dźwięk powiadomienia z telefonu. Sięgnęłam po urządzenie i odblokowałam je. Na ekranie pojawiły się zdjęcia ze spływu kajakowego jaki miał miejsce dwa dni temu. Znajomy z drużyny Tomka i Mateusza - Michał, miał do dyspozycji kajaki i urządził spływ, na który i ja zostałam zaproszona.
Justyna była głównym fotografem, więc to ona wysłała nam wszystkie fotki na grupie. Przedstawiały one nas, gdy płynęliśmy po rzece i gdy dotarliśmy nad jezioro, które było naszym celem. Tam rozpaliliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski. Miałam kilka zdjęć, na których chłopaki zaczęli wygłupiać się na kajakach i stojąc w nich, urządzili sobie wyścigi do jednej z boi na jeziorze. Później zaczęli walczyć na kajakach, zastępując miecze wiosłami, każdy z nich wylądował w wodzie. Ostatnie zdjęcie przedstawiało nas wszystkich z dziwnymi minami na molo tuż przed zachodem słońca. To jak i może kilka innych fotografii wywołam i powieszę na ścianie powiększając moją kolekcję.
Nim zablokowałam telefon przyszła jeszcze jedna wiadomość, a było nim nagranie.
• • •
- Tomek! Co ty robisz?! - spytałam, patrząc przez ramię na chłopaka za mną.
- Jak to co? Zamierzam wykąpać się w rzece - powiedział i chwilę później wskoczył prosto do wody, zostawiając mnie, w bujającym się na wszystkie strony, kajaku.
Do Tomka dołączyli jeszcze Paweł i Mateusz, a reszta osób była powoli niesiona przez prąd rzeki.
- Przestańcie, bo zaraz będę miała pełno wody w kajaku! - krzyknęła Kamila, próbując również ochlapać trzech chłopaków.
- Nie panikuj, przecież nie utoniesz - odpowiedział jej Paweł ostatni raz ochlapując ją wodą.
- A może jednak. - Spojrzała na niego z wyrzutem.
- Jeśli bardzo chcesz to mogę ci pomóc. - Do rozmowy dołączył się Mateusz i zaczął bujać kajakiem blondynki.
- Nie! Nie! Nie trzeba! - Dziewczyna złapała się mocno krawędzi kajaka i zamknęła oczy, czekając aż jej oprawcy sobie odpuszczą.
Po chwili Mateusz z Tomkiem zaczęli bujać również kajakiem, w którym siedziała Justyna z Michałem.
- Ej! Zaraz telefon mi z ręki wypadnie! Skończcie już, bałwany! - krzyknęła czarnowłosa dziewczyna, próbując zdzielić nastolatków po głowach wiosłem.
- O, kolejna - odezwał się zza jej pleców Michał.
- Ja nie panikuję, po prostu nie chcę stracić telefonu.
Chłopaki zaśmiali się i każdy odpłynął do swojego kajaka. Pawłowi i Mateuszowi udało się jakoś wejść na miejsce, lecz Tomek miał niemały problem.
- I co teraz zrobisz, cwaniaczku? - krzyknęła do Tomka Justyna, widząc jego nieudolne próby.
- Nie rozpraszaj mnie, jasne! - Wisiał z jedną nogą w kajaku i trzymał się go rękami, ale odwracając się w stronę dziewczyny stracił równowagę i wywrócił kajak do góry nogami.
Zimna woda zalała moje ciało. Obróciłam się wraz z kajakiem lądując w chłodnej wodzie. Szybko jak umiałam wypłynęłam na powierzchnię i odnalazłam wzrokiem winowajcę mojej nieoczekiwanej kąpieli.
- Zginiesz marnie - wycedziłam przez zęby i popłynęłam do czarnowłosego.
Ten zdezorientowany patrzył tylko na mnie aż dopadłam do niego i chwyciłam go za ramiona. Zaczęłam rzucać drobnymi przekleństwami w jego stronę i wpychać go pod wodę tak, by się zanurzył. Po chwili wyślizgnął się z moich dłoni i przepraszając odpłynął jak najdalej ode mnie.
• • •
Uśmiechnęłam się oglądając nagranie, przypomniawszy sobie minę mojego przyjaciela, któremu łzy zbierały się w oczach, gdy uciekał przede mną.
Chwilę później na ekranie zaczęły pojawiać się kolejne wiadomości.
Justyna
I jak wam się podobają zdjęcia, kochani?Kamila
Wszystkie wyszły super! ❤❤Paweł
Są gitJa
Świetne, bd co wspominać
Tomek
Czm nie pokazałaś tego nagrania wcześniej?! I dlaczego je wgl zrobiłaś?!Justyna
Gdybyś je zobaczył wcześniej wrzuciłbyś mi tele do wody albo usunął nagranie. A tak to mają je wszyscy 😘😘Tomek
Weź mn nie denerwuj...Justyna
Oj, przestań. Złość piękności szkodzi 😉Mateusz
Jemu to już bez różnicyPaweł
Święta racja przyjacielu XDMateusz
A najlepszy moment to ten, gdy Ana cię podtapia XDTomek
Tak, nabijajcie się dalej...Justyna
Jak jest z czego to to robimy 😂Paweł
DokładnieMichał
A tak zmieniając temat to za tydzień jest święto miasta. Idziemy razem?Justyna
Jasne!Mateusz
WiadomoKamila
Oki dokiPaweł
No nie ma innej opcjiJa
Możemy iść
Mateusz
Może Tomek znowu coś odwali XDJustyna
MógłbyJa
Tylko żebym tym razem nie była ofiarą...
Tomek
No dajcie już spokójMichał
To wstępnie pod Metą o 18:00
CZYTASZ
Met Again
Short StoryChyba większość uczniów wyczekuje nadejścia wakacji i odpoczynku. Tak było i ze mną. Po traumatycznych wydarzeniach, które mnie spotkały i wywróciły mi życie do góry nogami, pragnęłam uciec do miejsca mojego dzieciństwa - do domu babci. Chciałam ode...