POV. Ana
– Pamiętasz, jak robiliśmy sobie wieczory filmowe?
– Pewnie, całe noce oglądaliśmy jeden film po drugim. A co? – zapytałam, patrząc na niego znad książki.
– Moglibyśmy zrobić sobie taki dzisiaj czy jutro. Co ty na to?
– Podoba mi się. Jestem za.
– A co myślisz, żeby powiększyć nasz duet i zaprosić twoich znajomych na wieczór? Tyle mi naopowiadałaś o nich, że chce ich poznać. Tylko pytanie czy twoja babcia się zgodzi?
– Nie wiem czy wszyscy byśmy się zmieścili w salonie. Nie ma tu miejsca aż na tyle osób.
– Można byłoby przesunąć ławę i...
– Wiem! – Zerwałam się z hamaka i zaczęłam chodzić boso po tarasie. – Moglibyśmy wszystko urządzić w ogrodzie. Tak, jak są kina samochodowe to my zrobimy ogrodowe.
– Poczekaj, jak ty chcesz oglądać filmy na zewnątrz? Telewizor mamy wynieść?
– Nie. – Usiadłam obok niego na schodach i mówiłam dalej. – Moglibyśmy zrobić taki wielki namiot. O! Albo ogarnąć namiot ogrodowy i w środku rozwiesić prześcieradło jako ekran, a na nim wyświetlalibyśmy filmy z projektora.
– Ale skąd ty chcesz to wszystko wziąć?
– Tego jeszcze nie wiem, ale wydaje mi się, że znam kogoś, kto może nam pomóc. Tylko w pierwszej kolejności trzeba załatwić pozwolenie babci, bez tego ani rusz.
Poszliśmy do kuchni, gdzie babcia przygotowywała obiad, a cudny jego zapach roznosił się już po całym piętrze.
– Mmm, co tak pachnie? – powiedział chłopak wchodząc do kuchni.
– Zapiekanka mojego pomysłu z warzywami.
– Pomóc babci w czymś?
– Nie, nie trzeba, to sama przyjemność.
Patrzyliśmy przez chwilę, jak babcia kręci się po kuchni.
– A babciu...
– Tak?
– Co byś powiedziała gdybyśmy zorganizowali noc filmową jutro w ogrodzie i zaprosili kilka osób?
– W ogrodzie? Jeśli uda wam się to zorganizować to tak. Lubię, gdy coś się tu dzieje.
– O boże, jak to możliwe, że taka złota kobiet, jak pani stąpa po Ziemi?
– Już nie przesadzaj, Rafał. Aż taka wspaniała nie jestem. – Babcia aż się zaśmiała.
– Jest babcia i należy się z tym pogodzić. – Podeszłam do niej i ucałowałam w policzek.
– Och, dobrze, dobrze, jestem wspaniała. – Babcia znowu się zaśmiała. To naprawdę miły widok.
Zjedliśmy, posprzątaliśmy z Rafałem i wyszliśmy na zewnątrz zadzwonić do dziewczyn.
– Cześć dziewczyny – odezwałam się, jak zobaczyłam je na ekranie. Kamila była w parku lekko czerwona – zapewne znowu biegała, a Justyna jeszcze w piżamie zaspana mruknęła przecierając twarz:
– Dlaczego tak wcześnie? Co się stało?
– To nie jest wcześnie, jest po czternastej – odezwała się blondynka.
– I tak za wcześnie... – Gdy już spojrzała przytomnej na ekran zobaczyła, że obok mnie siedzi ktoś jeszcze. – A kto to? – spytała i zaczęła poprawiać swoje czarne włosy.
CZYTASZ
Met Again
Short StoryChyba większość uczniów wyczekuje nadejścia wakacji i odpoczynku. Tak było i ze mną. Po traumatycznych wydarzeniach, które mnie spotkały i wywróciły mi życie do góry nogami, pragnęłam uciec do miejsca mojego dzieciństwa - do domu babci. Chciałam ode...