~ 15 ~

12 1 0
                                    

Stałam wpatrzona w twarz szatyna przede mną i nie wierzyłam własnym oczom. Jego promienny uśmiech, którym mnie obdarzył, wyrwał mnie z odrętwienia i rzuciłam się chłopakowi na szyję, przytulając go, a on to odwzajemnił. Gdy się od niego odsunęłam miałam łzy w oczach, oczywiście szczęścia.

Spojrzałam na niego całego. Miał, jak zwykle idealnie ułożone włosy. Za kołnierzykiem białej koszulki w serek zaczepione były granatowe okulary przeciwsłoneczne, które dostał ode mnie. Czarne spodenki przed kolano i szczęśliwe trampki z naszymi podpisami na gumie, a za nim czarna walizka z naklejonym smokiem.

– Czemu się do mnie nie odzywałeś? Dlaczego tu jesteś? Kiedy przyjechałeś? Jak? I dlaczego nie dawałeś żadnego znaku życia?! – Ostatnie pytanie prawie wykrzyczałam, uderzając go w pierś.

– Ał, to bolało Aniś. – Złapał się w miejsce, gdzie go uderzyłam i spojrzał na mnie z udawanym bólem w oczach, ale nadal się lekko uśmiechał. – Ach, spokojnie.

Ucałował mnie w czoło, jak to miał w zwyczaju, gdy się złościłam i ponownie mnie przytulił.

– Gdy zobaczyłem, ile mam nieodebranych połączeń i wiadomości od ciebie to spakowałem się i od razu przyjechałem. Jeszcze bardziej się zmartwiłem wiadomością, że nie wrócisz do mnie po wakacjach. To był cios prosto w serce, wiesz?

– Wybacz, ale nie miałam na to wpływu. – Poczułam wyrzuty sumienia, ale przecież naprawdę nie miałam na to wpływu.

– Ana! – Tomek przerwał nam chwilę przywitania po długiej rozłące. – Ana, co to jest za typ? I dlaczego cię przytula? Co to ma być?

Ton głosu miał podniesiony; grube, czarne brwi ściągnięte, tworząc zmarszczki na czole, a szczękę zaciśniętą w oczekiwaniu na odpowiedź.

– Witaj, nerwowy kolego. Jestem przyjacielem osóbki stojącej obok mnie, a...

– Nie ciebie pytałem – przerwał mu Tomek, patrząc na niego wściekle.

– To jest mój przyjaciel z Krakowa, Rafał.

– Co? Dlaczego mi nic o nim nie mówiłaś? A tym bardziej, że przyjedzie.

– Sama tego nie wiedziałam.

– Taki przyjaciel, że nawet nie miał okazji ci powiedzieć, że przyjedzie? Wspaniale...

– Aniś, jakbym wiedział, że masz tak zazdrosnego chłopaka to bym darował sobie takie przywitanie i tę niespodziankę. – Rafał patrzył to na mnie to na Tomka. – Bo jesteście parą, tak?

– Nie, nie jesteśmy parą, a ja nie jestem zazdrosny. – Kubki w rękach Tomka zaczęły się zginać. – Martwiłem się o swoją przyjaciółkę, na którą rzucił się jakiś obcy koleś.

– Ajć, ktoś tu jest naprawdę bardzo zazdrosny. – Szyderczy uśmiech zdobił twarz szatyna.

– Nie prowokuj mnie...

Tomek zrobił już krok w jego stronę, ale stanęłam przed nim kładąc mu ręce na ramionach.

– Tomek, uspokój się.

Widziałam w jego zielonych oczach wściekłość, lecz ustąpił mi.
Wyciągnął w moją stronę rękę z napojem, mówiąc przez zaciśnięte zęby "trzymaj" i po chwili odszedł w swoją stronę.

– Poczekaj! Tomek, stój!

Krzyczałam za nim, ale on jakby nie słyszał i tylko szedł dalej.

– Chłopak jest naprawdę zazdrosny. A w dodatku nie panuje nad emocjami...

– Nie mam pojęcia, co go ugryzło. – Podążałam za nim wzrokiem, póki nie zniknął między budynkami. – Nie ważne, później z nim porozmawiam.

Mam nadzieję, że babcia nie będzie miała nic przeciwko jeśli Rafał przyjdzie. I, sądząc po walizce, zostanie na jakiś czas. 

Met AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz