XXIII pragnę

91 4 1
                                    

Przez długi czas nie odzywaliśmy się do siebie dając się ponieść emocjom. Zayn badał dłońmi prawie każdy centymetr mojego ciała obsypując pocałunkami moje usta, szyje i dekolt.
Napięcie seksualne jakie wisiało w powietrzu było tak gęste, że można byłoby je przecinać siekierą. Dookoła unosiły się dźwięki pocałunków, westchnień i zmieniania pozycji.
— Chciałbym sprawić, że poczujesz się dobrze — stwierdził Zayn odrywając się od kolejnego z rzędu pocałunku. — Tylko nie wiem jak.
— Nie wiem co masz na myśli.
— Ja też nie bardzo wiem co mam na myśli. Co mężczyzna może zrobić kobiecie, by ta czuła się dobrze?
Zamyśliłam się przez chwilę nad tym, czy on faktycznie pytał o to co siedziało mi na końcu języka.
— Zayn, nie wiem co chciałbyś zrobić, ale musisz myśleć o swoim ojcu.
— W takiej chwili — wskazał na swojego stojącego i bardzo widocznego przez spodenki penisa. — każesz mi myśleć o ojcu?
Oboje roześmialiśmy się głośno.
— Nie chce po prostu, byś czegokolwiek żałował.
— Powiedziałem ci jedne z ważniejszych słów, jakie mógłbym ci powiedzieć a ty uważasz, że żałowałbym, gdybym dotknął cie tutaj?
Wypowiadając ostatnie słowo delikatnie zsunął dłoń na moją kobiecość, przez co zachłysnęłam się powietrzem. Głośno wypuściłam zebrane w płucach powietrze i spojrzałam na niego.
— Zayn.
— Po prostu powiedz mi, co mam robić.
Przygryzłam mocno wargę zastanawiając się, czy powinnam. Czy powinniśmy dopuścić do tego, by to zaszło tak daleko?
— Zayn, proszę. Powstrzymanie się to jedna z najtrudniejszych rzeczy — jęknęłam, gdy jego dłoń przesunęła się w górę i w dół.
— Więc tego nie rób.
— Nie mogę, nie chce byś żałował.
— A jeśli powiem, że ja tego chce?
— To nic nie zmienia, pamiętam co mi mówiłeś.
— Lily, przestań wszystko komplikować.

I po tamtych słowach miałam wrażenie, jakby Zayn stał się kimś innym. Z początku odnosiłam wrażenie, że jest mężczyzną, który raczej jest wierny swojej kulturze i tradycjom. Jednak teraz pokazywał, że nie jest taki za jakiego go miałam. Nie jest totalnym dzikusem z lasu, ale też nie jest podobny do chłopców, których znam z Florydy.
Ucałował moją szyję w kilku miejscach po czym przeszedł na dekolt, gdzie zatrzymał się na dłużej. Ciągle trzymał rękę na moim kroczu co doprowadzało mnie do szaleństwa. Byłam tak podniecona, że dziwiłam się, że Zayn nie ma jeszcze mokrej dłoni. Ten klimat, ta sytuacja, miejsce i cały on sprawiały, że wariowałam. Myślałam tylko o tym jak bardzo chciałabym uprawiać z nim seks.
— Jesteś taka piękna — szepnął i po raz kolejny poruszył dłonią. Nie powstrzymałam się i cicho jęknęłam przez co w jego oczach jakby zapłoną ogień. Wpił się w moje usta tak gwałtownie, że aż zabolało, ale nie było to w tej chwili istotne. Całował mnie jak oszalały trzęsąc się, jakby miał dreszcze. Przez to co się z nim działo jego dłoń ciągle się poruszała po moim kroczu co potęgowało tylko moje doznania.
— Zayn. — Próbowałam go opamiętać, ale skutecznie uciszył mnie swoimi ustami. Zaczęłam wić się pod nim nie mogąc wytrzymać już tego napięcia. Moje luźne i krótkie spodenki odchyliły się nieco przez tą szarpanine a jego palce dotknęły mojej delikatnej bielizny. Zatrzymał się na chwilę i spojrzał w dół by ujrzeć kawałek białego materiału wystającego spod spodenek.
— Oh — jęknął przez co moim ciałem aż rzuciło. Odchylił jedną z nogawek i przejechał palcem po moim jakże już mokrym wejściu.
Bez zastanowienia rozpiął swoje spodnie pozbywając się ich na dobre. Nie odzywałam się ani słowem. Nie mogłam. Byłam tak podniecona, taka zaskoczona i rozanielona w jednym, że mój mózg całkowicie przestał racjonalnie myśleć.
— Powiedz, że nie chcesz a przestanę — spojrzał na mnie z dużą dozą niepewności. Zamrugałam kilka razy potrzebując czasu, by zrozumieć co on właśnie powiedział.
— Nie przestawiaj — szepnęłam na wdechu i ponownie zobaczyłam, jak oczy chłopaka się zaiskrzyły.
Pozbył się również bokserek a ja z całych sił starałam się nie patrzeć na jego penisa.
Brałam głębokie wdechy i długo wypuszczałam powietrze. Dotknął jeszcze kilka razy mojego mokrego wejścia, po czym przy mojej pomocy pozbył się moich spodenek.
— Połóż to pod siebie, będzie ci wygodniej — zasugerował podając mi swoje ubranie. Zrobiłam jak powiedział i ponownie na niego spojrzałam. Był taki przystojny i pociągający.
Pocałował mój brzuch pozbywając się ówcześnie również mojej koszulki. Leżałam prawie naga przed nim, gdzieś w środku lasu sekundy od uprawiania seksu.
Chyba oszalałam.

Dzika miłość | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz