— Bredzisz. — zaśmiałam się po jego wyznaniu.
— Uważaj co chcesz. — wzruszył ramionami.— Powiedz mi to, jak wytrzeźwiejesz.
— Masz to jak w banku. — uśmiechnął się szeroko.
— Ej! Zakochani! — krzyknął na nas Liam. — Pizza przyjechała!
— Tak szybko? — zapytałam bardziej sama siebie.
— Wcześniej zamówili. — odpowiedział z uśmiechem Nick i poprowadził mnie za rękę do reszty.
Podeszliśmy do stolika, na którym leżały cztery duże pizze każda z innymi składnikami.
— Z czym są? — zapytałam jedzących już chłopaków.
— Z żurawiną i boczkiem, z kurczakiem i brokułem ta jest z ananasem a ostatnia wegetariańska.
— Mamy w grupie wegetariana? — uśmiechnęłam się szeroko biorąc kawałek pizzy z żurawiną i boczkiem. Oscar nieśmiało podniósł rękę a ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
— Długo nie jesz mięsa?
— Od urodzenia. Moi rodzice są weganami.
— Więc czemu i ty nie jesteś? — zaciekawiłam się jego historią.
— Rodzina bardzo naciskała na to bym jadł mięso bo przecież "inaczej będę chorym dzieckiem" — zrobił w powietrzu znak cudzysłowu i kontynuował. — Dlatego tata ustąpił, ale pod warunkiem, że mięsa jeść nie będę.
— Dlaczego sam nie zdecydowałeś się odrzucić wszystkiego co odzwierzęce?
— Nie smakują mi te hummusy i inne pasty. Lubię zjeść sos śmietankowy i jajecznicę na śniadanie. — wzruszył ramionami.
— Podziwiam cię i bardzo szanuje.
— A za co takiego? — wypalił najwyraźniej zazdrosny Nick.
— Jak to za co? — oburzyłam się i spojrzałam na niego z wyrzutem. — Ważniejsze dla niego jest życie i dobro zwierząt niż kawałek mięsa w ustach.
— Pf. — prychnął chłopak i sięgnął po następny kawałek pizzy z kurczakiem..
Bardzo szanowałam takie osoby jak Oscar, pomimo że sama jadłam mięso wiedziałam z jakiego powodu takie osoby nie jedzą mięsa i był to dla mnie szlachetny czyn.
— Ale późno! — krzyknęła Ruby wyciągając z kieszeni spodenek telefon.
— Która godzina? — zapytałam widząc jej przerażenie, które za chwilę zmieniło się w śmiech. Zdecydowanie za dużo wypiła.
— Prawie północ.
— A do domu daleka droga. — zaśmiałam się z pełną buzią.
— Jeśli macie ochotę możecie zostać tutaj na noc. Mamy jeden wolny pokój.
— Naprawdę? — podekscytowała się Ruby na wiadomość od Liama.
— To byłaby nasza pierwsza noc. — szepnął zmysłowo Nick tak cicho bym tylko ja to usłyszała. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz i odruchowo poprawiłam się na fotelu.
— Będę w innym pokoju, nie liczy się. — wyrzuciłam w jego stronę język i ugryzłam kolejny kawałek pizzy.
— To może się zmienić. — mrugnął do mnie a ja poczułam, że zdecydowanie muszę przerwać tą grę, bo skończy się nie ciekawie.
Zjedliśmy do końca wszystkie pizze i wypiliśmy ostatnie siedem piw. Wszyscy byli najedzeni, pijani i zmęczeni.
— Zanieść cię do łóżka? — zapytał Nick widząc, że przysypiam na fotelu.
— Dam radę sama. — uśmiechnęłam się i powoli wstałam utrzymując się głównie na rękach. Wyciągnęłam dłoń w kierunku przyjaciółki, ale ta odrzuciła ją tłumacząc, że jeszcze zostanie.
Westchnęłam na to i ruszyłam samotnie do domu. Po chwili jednak wróciłam się do towarzystwa by zapytać gdzie znajduje się pokój, w którym mam spać.
— Zaprowadzę cię. — wyrwał się ochoczo brunet. Wstał odkładając na stolik ostatnią pustą już butelkę po piwie i zarzucił rękę na moje ramiona. — Moja.
— Spać. — odpowiedziałam mając nadal nadzieję, że to tylko pijackie brednie. Nie można prosić kogoś, by był "jego", jeśli zna się tą osobę zaledwie tydzień!
Udaliśmy się razem na pierwsze piętro i po chwili Nick otworzył przede mną pierwsze drzwi po prawej stronie schodów.
— To twoja dzisiejsza sypialnia. — wyszczerzył się.
— Mógłbyś dać mi jakąś koszulkę? Nie mam w czym spać. — wydęłam wargi.
— Chodź. — mruknął pijany i zaprowadził mnie do ostatniego pokoju, w którym panował wielki chaos i nie porządek. — Wybacz za burdel, nie mam kiedy posprzątać.
— Wybaczę, jeśli dostanę czystą koszulkę.
Roześmiałam się i oparłam o ścianę czekając aż chłopak coś dla mnie wybierze.
— Trzymaj, to moja ulubiona. — podał mi szarą koszulkę z rysunkiem żółtej gąbki z kreskówki, która ostatnio ja nosiłam na bluzce.
— Ulubiona od kiedy? — parsknęłam przez śmiech i odebrałam od niego materiał.
— Od niedawna. Ubierz się a ja pójdę do toalety. — mrugnął do mnie i opuścił pokój. Dlaczego miałabym się tutaj przebierać?
Chociaż, warto skorzystać z chwili, w której go nie ma. Weszłam w głąb pomieszczenia i pozbyłam się prawie suchej sukienki i góry od kostiumu zakładając szybko jego koszulkę. Majtki miałam minimalnie wilgotne, więc nie wzięłam tego za jakiś problem, zaraz wyschną.
Usiadłam na łóżku chłopaka i rozejrzałam się po pokoju. Na podłodze walało się mnóstwo ubrań i bielizny — miejmy nadzieję, że czystej.
Kilka papierków wystawało spod łóżka, zebrałam je w oczekiwaniu na Nicka u wyrzuciłam do małego kosza, który stał przy wyjściu.
CZYTASZ
Dzika miłość | Zakończone
RomanceTahiti to pełna niespodzianek, dziwnych tradycji i miejsc wyspa. Lily wraz z przyjaciółką w ramach swojego prezentu na osiemnaste urodziny postanawia spędzić tam wakacje. Dziewczyny stawiają sobie jasny cel - przystojni chłopcy i świetna zabawa. J...