5 lat później
-Patrick szykuj się do tej szkoły bo się spóźnisz!
- No już dobrze mamo
- Kanapki masz na stole w kuchni, a dalej wiesz co robić
- Mamo zawieziesz mnie do szkoły?
- Nie
- No proszee
-Albo idziesz pieszo albo rowerem, śpieszę się do pracy, a Tata jedzie najpierw zawieść Selene a potem do pracy ,mogę jutro zawieźć Cię jak chcesz
- No dobra, to pojadę rowerem
- To idź pakuj te książki i jedź- dałam mu buzia ja w czoło i poszłam do kuchni aby pożegnać się z selenką i Martinusem.
-Mamusiaaa, przebiegła do mnie i przytulila się
- Pojedziesz z tatusiem do przedszkola?
- Tiakkk
- To ubierzemy kurteczke i buciki, idź wyjmij te rzeczy a mamusia z tatusiem zaraz przyjdziemy
- Dobsee
Selenka poszła wyjąć rzeczy a ja przytuliłam się do Martinusa
- O której dzisiaj kończysz?- zapytałam
- O 16 bo mam spotkanie
a ty?- pocałowal mnie w czoło
- w sumie to mogę wyjść kiedy chcee, a teraz buzi chce
Martinus złapał mnie za brodę i czułe pocałował
- Mamoo dasz mi klucze od garażu?
-Yyy już Ci daje- Odunelam się od Martinusa i podeszłam do szafecki z kluczami, wyjęłam odpowiednie klucze i podałam je Patrickowi
- Dzięki, paa-powiedział po czym wyszedł
- Mamusiuu wyjelam!
- Już idziemy do Ciebie skarbie, chodź Martinus
Podeszłam do Selenki i ubrałam jej buciki, oraz kurteczke, a następnie sama ubrałam czarne raptery oraz czarną bomberke.
- Dobra to ja biorę małą do samochodu A ty już jedź do pracy
- Dobrze kochanie to papa
- Bedie tesknila
-Ja też skarbie ale zobaczymy się Nie długo
- Odbierzesz małą z przedszkola?- zapytałam Martinusa
- Przecież wiesz że mam spotkanie
- Tsaa praca ważniejsza niż dzieci jasne
- Kochanie nie złość się
- Wiesz Ja sie w cale nie złoszcze, ale po prostu żal mi dzieci, bo poświęcasz im coraz mnie czasu. Narazie, pa kochanie- próbowałam Selena w czoło i poszłam do mojego bmw, każdy miał swój samochód ja swój i Martinus swój.
Gdy wsiadłam, zapiełam pasy a po chwili odpaliłam samochód i ruszyłam.
Dwadzieścia minut później podjechałam na parking, i wyszłam z samochodu, po czym skierowałam się do rejestracji
- Dzień dobry
- A dzień dobry
- Mamy dla mnie jakąś pocztę albo papiery do wypełnienia?
- Narazie nie, ale jak coś będzie to przyniosę, a pro po zrobić ci kawę?
Tak po proszę.....3 godziny później
Wsiadłam właśnie do samochodu, aby pojechać po Selene. Zapiełam pasy, odpaliłam samochód i ruszyłam w stronę przedszkola.
Weszłam do budynku, i skierowałam się do odpowiednich drzwi, zapytałam i otworzyłam je,oni oczom ukazała się grupka dzieci a w tym Selena, gdy mnie zauważyła od razu do mnie pobiegła i sie przytuliła
- Czesc mamusiuu
- Cześć skarbie- również ją przytuliłam- Dzień dobry
- Dzień dobry
- Selenka była dziś grzeczna?
- Bardzo
- To super zabieram już Selenke
- Dobrze, to do widzenia
- Do widzenia, chodź Selena
- Do widzeniaa
Wyszliśmy z sali i skierowałyśmy się do szatni, ubrałam Selence buty i kurtkę po czym wychodząc z przedszkola skierowałyśmy się do samochodu. Włożyłam Selenke w fotelik, po czym Zapiełam. Usiadłam na miejscu kierowcy, Zapiełam pasy i odpaliłam silnik.W domu, 14:00
-Mamusiu jestem spioca
- Chodź mama położy spaciulki
Wzięłam Selene na ręce i zanioslam do pokoju.
Po zaledwie 2 minutach selena usunęła. Opuściłam pokój na palcach aby nie obudzić mojej córeczki.
Poszłam do kuchni i zaczęłam gotować obiad.
Gdy konczylam usłyszałam otwieranie drzwi
- Mamo wróciłem!
-Dobrze synku, chodź, bo zaraz obiad
Patrick po chwili usiadł przy stole A ja podałam mu schabowe , po czym sama usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
3 min później
- Mamo mogę iść na boisko z kolegami?
- poczekaj chwilę,bo tata dzwoni- Odeszlam od stołu i poszłam do łazienki
-Halo
- Cześć Kochanie
- Cos sie stało,że dzwonisz?
- Bo ja wyjeżdżam dziś w nocy w delegacje
- Że co?!
- Dowiedziałem się do dopiero przed chwilą, przykro Mi
- Tobie jest przykro?! Mi jest przykro,bo coraz bardziej sie od siebie oddalamy, myślisz o dzieciach?! Oddalasz sie od dzieci Martinus. A wiesz co? A Jedź se
tam i nie wracaj!
CZYTASZ
Together|Martinus Gunnarsen// Zakończona
FanfictionI kto by pomyślał, że wszystko zacznie się od zwykłego koncertu...